wszystkie jesteście udane
Tashaa, zamiast jej wytłumaczyć jakoś łagodniej, bo przeżywa ciężkie chwile, to jedziesz po niej jak po łysej kobyle sugerując, że specjalnie zrobiła z siebie starą zmęczoną kwokę i jej facet bidulek nie miał wyjścia i musiał odejść. trochę łagodniej.
olenkawi, to co Tashaa chce powiedzieć, to chyba to, że twój facet mógł się poczuć odtrącony, niekochany, niepożądany. mógł nie rozumieć, że po ciąży nie jesteś zainteresowana sprawami intymnymi, mógł się czuć jak maszynka do robienia dzieci: zrobił co miał zrobić i już nie jest potrzebny, mógł się czuć zepchnięty na dalszy plan. i to niestety jest twoja wina.
jego winą natomiast jest to, że nie próbował z tobą rozmawiać, nie próbował walczyć [jeśli faktycznie nie próbował, bo może próbował, ale ty pod wpływem emocji tego nie dostrzegasz], tylko od razu poszedł na łatwiznę i znalazł sobie taką dziewczynę, która jest cała dla niego, która mu poświęca czas, która widzi w nim mężczyznę, a nie tylko ojca swojego dziecka. przy niej się poczuł doceniony, męski. jeśli cię kochał, tylko mu odbiło, to będzie tego żałował i prawdopodobnie będzie chciał wrócić.
pewnie będę odosobniona w tym poglądzie, ale jeśli chciałby wrócić, a ja nada bym go kochała, to dałabym mu szansę, ale - na moich warunkach. czyli najpierw niech udowodni, że zrozumiał swój błąd i go żałuje. a nie tak, że on chce wrócić i czekają go szeroko otwarte ramiona. o nie. ale ludzie niestety popełniają błędy... czasem należy im się druga szansa. i tutaj powinnaś słuchać tylko własnego rozsądku i serca, bo my, vitalijki, tak naprawdę nie znamy całej sytuacji. jest takie jedno większe babskie forum, na którym użytkowniczki mają jedną uniwersalną radę na każdy problem z facetem - `rzuć go!`. ja tego nie popieram, bo wiem jak życie potrafi być pokręcone. czasem tak bardzo, że nie da rady tego opisać na forum.