Temat: nie potrafię ............... ;(

....
>  Aha i nie wierze w
> zwiazki w ktorych partnerzy sie nie kloca.

  i paradoksalnie kłótnie pozwalają odzyskać harmonię w związku... a jakie godzenie się jest przyjemne...
he he
>  Aha i nie wierze w
> zwiazki w ktorych partnerzy sie nie kloca. 

my sie klocilismy, ja nawet w akcie histeri rzucalam rzeczami ale partner dal mi szanse i sie pogodzilismy. ost bylam zla i nie znosna, i wypowiadalam slowa ktorych nie chcialam wypowiedziec (mowilam o zabijaniu).  tak na mnie dzialala  histeria i nerwica. partner to zrozumial i nawet mi nic nie wypomina. 

jestesmy ze soba 10 m-cy i zadnych powaznych deklaracji. 
tak jak napisalam wczesniej, istnieje sytuacja w ktorej jestesmy w zwiazku bo musimy albo ze wypada, ale w ogole to milosc sie rowniez moze wypalic.
jak dobrze przeczytalam to ten facet przez pol roku zdradzal swoja kobiete, kochajacy czlowiek nie zrobilby takiej krzywdy, a moze to jest typowe zachowanie facetow - nic zlego sie nie stalo, zyjemy sobie dalej?
sa tez uzaleznienia od seksu, zrobie wszystko zeby sobie por*chac
Ale przeciez autorka tego watku nie chce zeby on do niej wrocil ani ona do niego nie chce ona poprostu najzwyczajniej w swiecie nie potrafi o nim nie myslec. To tez mozna wytlumaczyc bo przeciez tyle ze soba byli. Na to potrzeba czasu.

Ja uwazam ze lepiej ze odszedl niz mialby zostac tylko z powodu dziecka. Pozniej byloby miedzy wami zle a dziecko patrzaloby na to wszystko. A to wcale dla dziecka nie jest mily widok, patrzec jak rodzice skacza sobie do oczu, bo kiedys chcieli dobrze ale jednak nie byli szczesliwi.

> >  Aha i nie wierze w> zwiazki w ktorych partnerzy
> sie nie kloca.

To jest niemożliwe.
A nawet jeśli... taka harmonia po pewnym czasie musi irytować.
Kiedy my byliśmy pokłóceni to zazwyczaj ja histeryzowałam, krzyczałam, wyzywałam go od najgorszych, rzucałam różnymi rzeczami (rozwaliłam mu pewnego razu telefon dotykowy; nie przyjęli do naprawy) a on zachowywał epicki spokój, co jeszcze bardziej podnosiło mi ciśnienie. Jedynie kiedy chciałam zamachnąć się na niego, trzymał mnie mocno za nadgarstki przez kilkanaście sekund, czekając aż się uspokoję... /mówię w czasie przeszłym, bo nie jesteśmy już razem/

Co do twojego mężczyzny... wydaje mi się, że to nieodpowiedzialne zostawiać żonę z dzieciaczkiem, na rzecz 16-letniej gówniary, która ledwo co wyszła z gimnazjum (co ja gadam, jestem w jej wieku) i jedyne co ma mu do zaoferowania (przepraszam, że to powiem) to ciasna ci..., no naprawdę! Myślisz, że taki związek potrwa długo? Wróci na kolanach, a nawet jeśli nie wróci - odpuść sobie! Ból pozostanie, ale nie pieprz sobie życia przez sku*wysynów bez serca. Poniosło mnie.

Życzę szczęścia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.