- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 839
31 lipca 2011, 00:26
... a w jej trakcie pisał , że żałuje i wolałby spędzić jednak ten wieczór z Wami uwierzyłybyście mu?
- Dołączył: 2009-08-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2643
31 lipca 2011, 00:39
> nie uwierzyla bym, pisze tak zeby wilk byl syty
> (on na imprezie) i owca cala (ty udobruchana) ,
> proste
Też mi się tak wydaje.
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
31 lipca 2011, 00:41
pisał tak bo bał się jazdy, która bez wątpienia spotka go w domu :)
wybrał, co wybrał - podąsaj się trochę, daj mu psztyczka w nos i wspaniałomyślnie wybacz :) daj mu pożyć
- Dołączył: 2011-07-27
- Miasto: Abu Zabi
- Liczba postów: 712
31 lipca 2011, 00:41
Niech dziewczyna patrzy na to co on robi a nie mówi czy tam pisze w esemesie
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
31 lipca 2011, 00:48
a ufasz swojemu facetowi? Jesli masz imprezowicza i kretacza, to pewnie sciemnia aby cie udobruchac, tak jak juz ktos wczesniej wspomnial..
Edytowany przez anyanya 31 lipca 2011, 00:48
31 lipca 2011, 00:48
> nie uwierzyla bym, pisze tak zeby wilk byl syty
> (on na imprezie) i owca cala (ty udobruchana) ,
> proste
to jest odpowiedz, po alko morale wzrastaja, pewnie dobrze sie bawi ale i zapewne mysli o Tobie - choc nie na tyle powaznie by zabrac Ciebie tam ze soba.... coz, daje do myslenia :) To twoj facet czy tylko potencjalny kandydat na Twojego faceta?
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
31 lipca 2011, 00:51
moze zaluje ze pojechal moze nie wiedzial ze bedzie kicha? 50 km?? Jak w Pl mieszkalam to mialam faceta o 10 km dalej od mojego domu zawsze jak chcial sie spotkac to na pieszo spacerkiem do mnie szedl a ja nie wytrzymywalam i zawsze wychodzilam z domu idac w jego strone =) no ale 50 km jest rozznica niech siedzi na imprezie i losu nie kusi
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 839
31 lipca 2011, 00:53
> > nie uwierzyla bym, pisze tak zeby wilk byl syty>
> (on na imprezie) i owca cala (ty udobruchana) ,>
> prosteto jest odpowiedz, po alko morale wzrastaja,
> pewnie dobrze sie bawi ale i zapewne mysli o Tobie
> - choc nie na tyle powaznie by zabrac Ciebie tam
> ze soba.... coz, daje do myslenia :) To twoj facet
> czy tylko potencjalny kandydat na Twojego faceta?
Nie jesteśmy razem, ale wszystko wskazuje na to , że chcemy byc i dlatego nie wiem czy mu wierzyć. Gdyby to on był kierowcą zapewne zarządałabym by wrócił do mnie jeżeli umówil się że ich zawiezie. Ale on pojechał z samymi facetami , więc ja nie chciałam z nimi jechac.No i nie był kierowcą. Raczej mu ufam .
Edytowany przez Niunkaaa 31 lipca 2011, 00:54
- Dołączył: 2010-05-12
- Miasto: Między Niebem A Ziemią
- Liczba postów: 4746
31 lipca 2011, 01:02
> Jakby wolal to by za wszelka cene dotarl do
> dziewczyny
31 lipca 2011, 01:49
Skoro to magiczne zejscie nie mialo jeszcze miejsca to... czemu nie, ja bym uwierzyla w imie dobrej sprawy
To sie ladnie nazywa tak jak wczesniej wspomnialam POTENCJALNY KANDYDAT na twojego faceta.
Poza tym istnieje cos jak solidarnoc jajnikow a w przypadku mezczyzn - solidarnoc plemnikow
hehehehe. Pojechal z samymi kumplami i zapewne " wyrywaja laski" (co nie znaczy ze robi to ON) ale Jemu widocznie w jakis sposob brakuje Twojej obecnosci skoro tak do Ciebie pisze, chyba ze jest typu "macho" i kazda wszedzie na wszystko nakreca. Przypuszczam jednak ze pojechal z nimi bo tak wypada a z Toba sprawa jeszcze nie jest pewna i tak sobie siedzi i drinkuje i patrzy na tel. i pisze do Ciebie a laski obok smigaja a On nie wiele zwraca uwagi na nie. Ja na Twoim miejscu podeszlabym z rezerwa, nie jestescie jeszcze oficjalnie para, niech sie bawi i Ty baw sie tez... a poza tym.. uwierz mi, nawet jak bedziecie razem to Twoj facet od czasu do czu musi wyjsc z kumplami -niech idzie... A jak wroci z wielkim kacem i bolem glowy -to cierp razem z nim... oni to wbrew pozorom to uwielbiaja
Edytowany przez bajka.aga 31 lipca 2011, 01:51
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1173
31 lipca 2011, 01:58
NIE nie uwierzyłabym chociaż mój były chodził ja nie chodze bo nie lubie;) ale teraz związek mam poważniejszy i moje zaufanie gdzieś tam troszkę podupadło . . . samoocena robi wiele:)