30 lipca 2011, 22:28
Nie wiem na co liczę pytając was o radę, ale może ktoś ma doświadczenie i coś doradzi, bo czuję się przytłoczona...
Może po kolei - mam 25 lat, dwójkę dzieci( 4 i 1,5 roczku), dobrą pracę,ale wymagającą ciągłych podróży.
Mój jeszcze mąż ma swoją małą firmę, więc dzieci wychowywała głównie opiekunka i jak się pewnie już domyślacie zaopiekowała się także mężem, no cóż już od dawna wszystko się sypało, próbowaliśmy to ratować ale od drugiej ciąży uczucie poszło się...
Obecnie mieszkam oddzielnie w innym mieście, widuję maluchy w weekendy - postanowiłam odejść i zostawić je z nimi dla ich dobra, ja po urlopie macierzyńskim wróciłam do pracy i widywały mnie tylko czasem wieczorami i w weekendy, nie chciałam im przewracać świata do góry nogami, to i tak przecież nie jest dla nich proste. Dziwnie się z tym czuję, ale to chyba najlepsze rozwiązanie...
Tylko pozostają "szczegóły" : ile powinnam płacić na dzieci, wiem że ma obecnie problemy z firmą, a ona zajmuje się dziećmi ( całą czwórką, bo ma jeszcze swoje, na które ich tatuś nie płaci), co z kredytem, który ja wzięłam na rozwój firmy męża, bo mi było łatwiej uzyskać korzystne warunki - na razie spłacam...
W sumie zostawiłam im wszystko( zabrałam tylko rzeczy osobiste), aby maluchy nie odczuły większych zmian, w tym rodzinne autko, bo po co mi ono, zabrałam tylko psa, bo im zawadzał... Mieszkanie także na wspólny kredyt, nie mamy rozdzielności majątkowej, nikt nie przewidział takiego obrotu sprawy.
Nie wiem jak to rozegrać - zależy mi na szczęściu maluchów i tyle, jak najlepiej dogadywać się z "jeszcze mężem", chcemy możliwie najwięcej dogadać sami, bez walki w sądzie...
Najbardziej zależy mi na opinii ile powinnam płacić - w ogóle się nie orientuję...
31 lipca 2011, 01:20
A ja mam nieodparte wrazenie ze autorka tematu nie dodala jednego; to ona tak naprawde spowodowala rozklad pozycia malzenskiego a malzonek sie pocieszyl. W jej pamietniku krotkie rozwazania co tu robic, czy z dziecmi po calej Europie czy zycie w nedzy... zycia z nedzy sobie nie zafunduje, dzieci oddaje mezowi bo tak zawsze bylo. Gdyby nie jej wina, sprawy rozwodowe przybralyby inny obrot. Przeciez rozwod z orzeczeniem o winie ma na celu nie tylko samo przyznanie racji, kto zawinil, ale tez uzyskanie alimentow dla dzieci a takze poszkodowanego partnera. Nie bede cie tu rozgrzeszac autorko, jestes matka, podobno jego wina, nie rozumiem cie... dzialasz dla swojego dobra a nie dobra dzieci, wiedz o tym! Jesli to faktycznie on cie zdradzil i jestes w stanie to udowodnic to powinnas puscic go w samych skarpetkach a nie czynic go najlepiej ustawionym rozwodnikiem w Polsce, jak sama zreszta piszesz...
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1560
31 lipca 2011, 07:53
Nie mam dzieci, ale pomyśl jakie sa ich potrzeby... Ile pieniędzy teraz wspólnie wydajecie/wydawaliście na dzieci. Plus to że załóżmy na zimę trzeba będzie kupić nowe buty i kurtki bo dzieci w tym wieku szybko wyrastają. Jeśli jesteś zamożna możesz też dogadać się np. placisz na dzieci 500zł + w okresie zima/lato dodatkowe 300zł jednorazowo na ubrania lub sama im kupujesz ubrania a jeśli chcesz dobry start dla nich moze odkladaj dla kazdego po 100zł na konto/ksiazeczkę i jak skończą 18 lat będa miec pieniadze np. na studia czy wlasny wklad na mieszkanie...
31 lipca 2011, 08:09
Nie iwem ... Jeszcze zrozumiem to że ojciec wychowuje dzieci, no zdarza się, ojciec taki rodzic jak i matka... Ale że pozwalasz żeby Twoje dzieci wychowywała kochanka?? tego nie rozumiem. ja bym nie pozwoliła naprawdę, jedyny plus to to że chcesz na dzieci płacić..
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
31 lipca 2011, 09:39
Nie chce cie oceniac tylko dac odpowiedz. Alimenty to 500-600zl na dziecko o ile cie na to stac.
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 171
31 lipca 2011, 09:54
hmmm a może by tak mieszkanie zapisać tylko na wasze dzieci, on może spłacić kredyt na jego firmę - który ty zaciągnęłaś, samochód do sprzedaży i podzielić się pieniędzmi albo zostawić i pieniądze które tobie się należą przeznaczyć na alimenty, alimenty uzależnione chyba będą od twoich dochodów chyba że oboje coś wymyślicie a przecież jeżeli alimentów nie wyjdzie dużo i stać cię będzie zawsze możesz dzieciom uzbierać odłożyć czy coś kupić rosną to może jakieś książeczki oszczędnościowe czy coś w tym stylu potem będą miały na szkołę śluby czy wycieczki sama nie wiem. WSPÓŁCZUJĘ!
wiecie co ja was nie rozumiem nie ważne kto zawinił i tak wina zawsze
leży po obu stronach, kobieta pyta o sprawy materialne a nie o to czy
jej wina, czy zostawić dzieci mężowi, czy powinna walczyć o związek na
siłę....
Edytowany przez pyzia1980 (moderator) 31 lipca 2011, 10:49
- Dołączył: 2009-07-17
- Miasto:
- Liczba postów: 3245
31 lipca 2011, 10:39
pati830 - zgadzam się z Tobą, że tu chodzi o konkretne porady, a nie dociekanie kto, co i dlaczego. Mój wujek też opiekuje się synami z pierwszego małżeństwa - nie widzę w tym nic zdrożnego, że facet zostaje z dziećmi. Szczególnie jeśli jego działalność pozwala na elastyczne godziny pracy. A ona i tak musiała pracować, i to w dobrze płatnej pracy - dwa kredyty przy kiepsko przędącej działalności to nie w kij dmuchał. Więc te pierdoły o rzuceniu pracy i zajęciu się dziećmi to sobie naprawdę można wsadzić. Szczególnie przy obecnym bezrobociu. Dzieci i tak są już przywyczajone, że to mamę widują rzadziej, a ona nie chce, żeby ich standard życia uległ wielkiej zmianie, dlatego bierze tez pod uwagę to, że nowa kobieta męża ma tez dwójkę dzieci na utrzymaniu.
Omów sprawę z radcą prawnym. Myslę, że nie będzie to kosztowało zbyt wiele, a przynajmniej dowiesz się jak to w kwestiach obowiązkowych wygląda i co można z tym zrobić. Teksty o puszczaniu męża w samych skarpetkach też "genialne" - przepraszam, to ma być korzyść dla dzieci, że matka pogrąży ojca? Chcą się rozstać bez szarpaniny, a wy tu krwawą zemstę doradzacie...
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto:
- Liczba postów: 11
31 lipca 2011, 10:44
pewnie ,że nieważne kto zawinił -odcierpią dzieci :( , bo jakby nie patrzeć to maluchy jeszcze -podrosną i MAMA będzie się im kojarzyć albo z obcą kobietą ,albo z kasą :( Smutne ,ale różnie to w życiu bywa. Nie każda ma w sobie matczyne poświęcenie i nie chodzi tu o poswięcenie pracy . Skoro jest czas na psa ,siłkę ,gimnastykę,vitalię itp- a brak go dla dzieci to jest nie hallo.To tyle moralnie mój punkt widzenia .
A materialnie -dobrego prawnika (stać cię :)) . Status widać mieliście wysoki -musisz pomyśleć jak to któraś z dziewczyn napisała -ile na co i zalożyć może dzieciom jakieś fundusze na przyszłość. Nie wiem czy dobrze wyczytałam-1000 na dziecko -to b. dużo - mogą całą rodziną za tto życ :P:)
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
31 lipca 2011, 10:49
Kochana, walcz o dzieci bo to , że będziesz je widywala tylko w weekendy nie zrobi im dobrze. A tą k***** wypieprz ze swojego mieszkania i życia. Kto to widział, żeby kobieta zajeła twoje miejsce!!!!!!!!!!!!
31 lipca 2011, 10:59
Polecam jednak wizytę u dobrego prawnika.
a co do besztania Twojej osoby przez niektórych, no to cóż, nie przejmuj się, jeżeli dzieci są szczęśliwe, to nie masz sobie nic do zarzucenia. tylko o nich nie zapominaj :)
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
31 lipca 2011, 11:02
Przeczytałam wątek i przerażona jestem.... Jak kobiety wobec kobiet potrafią byc okrutne. Pracuję w firmie, gdzie sporo jest facetów, którzy z powodów zawodowych podróżują. Podróżują, pracują, w domu s ą w weekendy. I jest ok. Kiedy taki facet odchodzi od żony /a to się zdarza, bo oni nie tylko podróżują i pracują, ale także zdradzają/ - jedyne oczekiwania wobec nich to zapewnienie pozostawionej rodzinie dobrych warunków materialnych. Nikt nie obrzuca ich błotem, że zostawili dzieci, że patrzą na kasę itp. Na takie rozwiązanie jest społeczne przyzwolenie. Ale kiedy to "mąż jest kobietą" - zajmuje się, opiekuje itp, a żona "poluje na mamuta" - to już nunu!!!. I kto najbardziej krzyczy? Kobiety, które nie chcą byc szufladkowane jako kury domowe. Jeśli dzieci zżyte są z ojcem, związane z nim emocjonalnie - to właśnie pozostawienie ich z nim, w miejscu, które znają jest dla ich dobra najlepsze. I jeszcze jedno jeśli chodzi o głosy:"założyłaś rodzinę, to powinnaś zrezygnowac z ambicji zawodowych lub ograniczyc". Powiem tyle - nie zawsze da się ograniczyc. Sama pracuję w korporacji, gdzie albo dajesz z siebie wszystko, albo cię nie ma. A jeśli człowiek już uwikłał się w pewien poziom wydatków /kredyty itp/ to druga opcja z przyczyn oczywistych nie wchodzi w grę. Tyle jeśli chodzi o uwagi ogólne. Do autorki - porada prawnika to 200-300pln. Proponuję z niej skorzystac, a nie zakładac wątków na forum, jakby nie było - nie-tematycznym.