Temat: Warunki rozwodu - jak to rozegrać???

Nie wiem na co liczę pytając was o radę, ale może ktoś ma doświadczenie i coś doradzi, bo czuję się przytłoczona...
Może po kolei - mam 25 lat, dwójkę dzieci( 4 i 1,5 roczku), dobrą pracę,ale wymagającą ciągłych podróży.
Mój jeszcze mąż ma swoją małą firmę, więc dzieci wychowywała głównie opiekunka i jak się pewnie już domyślacie zaopiekowała się także mężem, no cóż już od dawna wszystko się sypało, próbowaliśmy to ratować ale od drugiej ciąży uczucie poszło się...
Obecnie mieszkam oddzielnie w innym mieście, widuję maluchy w weekendy - postanowiłam odejść i zostawić je z nimi dla ich dobra, ja po urlopie macierzyńskim wróciłam do pracy i widywały mnie tylko czasem wieczorami i w weekendy, nie chciałam im przewracać świata do góry nogami, to i tak przecież nie jest dla nich proste. Dziwnie się z tym czuję, ale to chyba najlepsze rozwiązanie...
Tylko pozostają "szczegóły" : ile powinnam płacić na dzieci, wiem że ma obecnie problemy z firmą, a ona zajmuje się dziećmi ( całą czwórką, bo ma jeszcze swoje, na które ich tatuś nie płaci), co z kredytem, który ja wzięłam na rozwój firmy męża, bo mi było łatwiej uzyskać korzystne warunki - na razie spłacam...
W sumie zostawiłam im wszystko( zabrałam tylko rzeczy osobiste), aby maluchy nie odczuły większych zmian, w tym rodzinne autko, bo po co mi ono, zabrałam tylko psa, bo im zawadzał... Mieszkanie także na wspólny kredyt, nie mamy rozdzielności majątkowej, nikt nie przewidział takiego obrotu sprawy.
Nie wiem jak to rozegrać - zależy mi na szczęściu maluchów i tyle, jak najlepiej dogadywać się z "jeszcze mężem", chcemy możliwie najwięcej dogadać sami, bez walki w sądzie...
Najbardziej zależy mi na opinii ile powinnam płacić - w ogóle się nie orientuję...
> Może poszukaj innej pracy dzięki której więcej
> czasu poświęcisz dzieciom. Widzę, że praca jest
> najważniejsza, zostawiłaś dzieci z obcą babą i
> ojcem, zamiast rzucić tę robotę w cholerę i zająć
> się maluchami..!

A za co miałaby się nimi zajmować? Za wszy?
Naskoczyłyście na nią jakbyście miały wściekliznę. Ja ją rozumiem. Czy normą jest, że to zdradzający pajac odchodzi sobie z nową du*ą, układając nowe, lepsze życie ze spokojem w zamian za comiesięczne 300zł ?
Zresztą pisze czym się kierowała - nie chce dzieciom wywracać świata do góry nogami. Znikanie mamy można wytłumaczyć chociażby wyjazdem do pracy. Póki są małe to nie nabiorą podejrzeń.
Autorka pyta o kwestie rzeczowe, konkrety - bo w tym się nie zna. Sprawy uczuciowe, w tym dzieci, są tylko i wyłącznie jej kwestią i widać na tym polu ma ukierunkowane działania
A na zakończenie powiem tylko, że nie życzę nikomu znalezienia się w identycznej sytuacji
I jeszcze jedno - tak się kończą śluby brane przez g*wnarzerię. Zabawy w dom się zachciało. A wskaźnik rozwodów wzrasta...
rodzina to może wesprzeć na duchu
nikt nie ma prawa układać sobie życia planując część swoich wydatków zrzucić na rodzinę, tak robią nastolatki, ale nie dorosłe osoby
Kurde oczywiscie musicie oceniać, nie siedzicie w jej skorze i nie znacie dokladnie historii.
Ja nie widze wyrodnej matki, widzę kobietę, ktora stara się mysleć racjonalnie - wie, że jej małzeństwo nie przetrwa i chce wszystko zakończyć jak najbardziej pokojowo.
Zachowujecie się tak jakby dzieci były jedynym problemem przy rozstaniu - owszem one są najwazniejsze i ich matka podjęła decyzję, taką jaka wg niej bedzie dla nich najlepsza, pozostaje reszta całego bałaganu, ktory też trzeba posprzatać.
Moja rada do autorki watku: po pierwsze ustal z mężem co komu i ile, najlepiej z pomocą prawnika. Na swoje dzieci płać tyle ile będzie potrzeba i na ile Cię stać, dziećmi opiekunki nie powinnas się przejmować.

Kurde chcecie rownouprawnienia, a w tej kwestii myslicie tak jakby dzieci były tylko i wylacznie własnoscią matki, jakby tylko matka miala obowiązek się nimi zajmować.

sayonara

moja sasiadka ma 4 dzieci jest sama tyle ze opieka spoleczna pomaga jak moze  oplaca mieszkanie,pieniadze na dzieci plus alimenty i zyje w dostatku lepiej ode mnie fakt nie mieszkam w PL a w Belgii tu jest ochrona samotnych matek tak silna ze nikt nie narzeka

zeby tak bylo w Polsce a zycie byloby o wiele lzejsze
Pasek wagi
> ps dodam jeszcze że poczytałam pamiętnik autorki i
> jakoś na wszystko ma czas tylko nie dla rodziny
> tyle w temacie
Że, co z tym pamietnikiem nie tak? Rozwodzi się to juz nie musi dbać o figurę?
anula51 nie bardzo rozumiem, to zarzut do mojej wypowiedzi, czy przytaknięcie?

wiesz ja jestem przeciwniczką państwa socjalnego i  na opiece społecznej się nie znam, sama świetnie daję sobie radę i od nikogo pieniędzy nie potrzebuję
na mnie mama płaci 400 zł. tzn powinna płacić.

sayonara

przytakniecie :) a  sasiadka nie garbata i moze pracowac zreszta tutaj polowa to na socjalu szczegolnie te kobiety co sie skaza a prawda jest zupelnie inna bo moga pracowac 


Pasek wagi
anula51 nie wiedziałam czego się spodziewać, bo tu dziewczyny raczej uważają, że matka polka (vel matka belgijka) to rodzaj posłannictwa
wszystko powinna rzucić i wszystko jej się należy
a te, które z rolą matki się nie identyfikują sczezną w samotności i goryczy
prawdziwa Belgijka moze i nie pojdzie po socjal(chyba ze sytuacja ja zmusi) ale te kobiety z innych narodowosci to zawsze :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.