- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 lipca 2011, 09:43
wczoraj usunelam konto, ale jednak nie da sie bez Was zyc i jestem na nowo :)
prosze Was o rade, ale najpierw opisze po krótce moja sytuacje ...
4 miesiace temu zamieszkalam ze swoim chlopakiem u niego w domu, jestesmy razem ogolnie 17 mcy, znalazlam u niego w miejscowosci prace, u siebie szukalam pół roku i nic! ostatnio bardzo sie miedzy nami popsulo, bardzo sie kłócilismy, ja sie pakowalam chcialam wracac do domu, eh w domu u niego jest różnie, raz mama wypomina, ze nas utrzymuje a potem spokój, nie lubie jej ostatnio a moj facet ma pretensje ze sie z jego mama nie przyjaznie, z poczatku bylo inaczej ale teraz juz wiem, ze z ta kobieta nie dam rady sie zaprzyjaźnic, z kims kto na kazdym kroku wszystko wypomina i drze sie niemiłosiernie. Moj facet ma brata, ktory ma 30 pare lat, czesto przychodzi pijany i w nocy są awantury, ze nie beda go utrzymywac (rodzice), ze nie dadza mu jesc itp. My mamy pokoj obok niego i mnie to strasznie drażni poza tym dzisiaj rano jak sie musialam szykowac do pracy to rzygał do kibla i zarzygał pół korytarza i dywaniki w łazience, zarzygał sobie łózko i przescieradlo z cała reszta zostawic zamoczone w misce w lazience ktora ja zawsze sprzatam a on rzyga!!! wczoraj mój mężczyzna powiedział, ze moze powinnismy odpoczac od siebie troche ze gdyby mnie nie bylo przy nim jakis czas wiedzialby czy czeka na mnie tak jak czekal zawsze i wiedzialby czy chce ze mna byc bo teraz mowi ze nie wie. Nie wiem co jest tego przyczyną on mowi, ze moze to chwilowy kryzys, wczoraj sie popłakałam wyszłam do lazienki, przyszedl i mnie przytulil zachowal sie jak kiedys za dobrych czasow, nie krzyczal tak jak ostatnio mu sie to zdarzalo, powiedzial, ze mnie kocha, ale mysli o przyszlosci czy pasujemy do siebie itp i pytal czy bede żalowac tych kilkunastu mcy jak sie rozstaniemy. Nie wiem moze jestem egoistka, ale naprawde nie chce zyc z jego rodziną, ja juz wystarczajaco duzo sie nacierpialam w domu rodzinnym i nie chce zyc wg zasad ktore ustalane sa z gory ... chce sama decydowac za siebie byc za siebie odpowiedzialna i zyc z moim facetem itp rozumiecie, prawda?tymczasem moj facet wie i mowi ze bardzo mu sie ta opcja podoba, ze bylibysmy razem a jedank moglibysmy posiedziec czasem sami w naszym mieszkaniu (teraz mamy jeden pokoj - pokoj mojego chlopaka i jestesmy na siebie skazani caly czas) ale on sie boi, on ne wie czego chce! on sie chyba boi ryzyka, nie mamy za duzo pieniedzy moja wyplata sie czesto opoznia i miesiac z jednej wyplaty sie nie utrzymamy, ale ja mam juz jakiej oszczednosci, mielismy oszczedzac razem teraz on nas dzieli mowi zebym ja miala swoje on swoje pieniadze! Boze czuje, ze to sie konczy nie wiem jak to uratowac, wyjechalabym juz dawno do domu, ale co z praca? co mam zrobic, jak sie postarac zeby poczul sie choc troche tak jak kiedys, zeby wiedzial czego chce? odejsc? zostac? czekac? ile? ile mam czekac? ja wiem czego chce w zyciu i chce do tego dązyć ale nie mam chyba juz z kim :(
28 lipca 2011, 16:37
28 lipca 2011, 16:44
28 lipca 2011, 16:45
28 lipca 2011, 16:55
> no prosze, siebie nie obwiniaj.. wina jesli juz to
> lezy po obu stronach.. jakbys nie miala powodu do
> placzu to bys nie plakala, prawda?
dokladnie tak:) on uwaza ,,ze jemu jest w domu dobrze, mysla, ze mi tez bedzie u niego dobrze, nie jest wiec sie powinien poswiecic tak jak ja zrobilam to dla niego , a jak bysmy chociaz sprobowali i nie odpowiadaloby mu to to wiedzielibysmy na pewno, ze to nie dla nas a takie mieszkanie z jego rodzicami mnie dobija, on oczekuje ode mnie zebym zyla zyciem rodzinnym domownikow, no sorry ale mnie pewne rzeczy nie obchodza, chce miec cisze, spokoj, zeby LUDZIE PUKALI ZANIM WEJDA DO POKOJU!!! odrobine prywatnosci
28 lipca 2011, 17:23
28 lipca 2011, 17:39
28 lipca 2011, 18:41
31 lipca 2011, 08:40
poprosil mnie o to zebym wytrzymala do konca swojej umowy, pracuje naprawde w atrakcyjnym miejscu i jestem z tego zadowolona wiec szkoda byloby rezygnowac ... umowe mam do konca czerwca 2012 i powiedzial ze juz w marcu/kwietniu zaczniemy myslec nad przeprowadzką itp, poki co on nie chce sie przeprowadzac i wynajmowac mieszkania przy zarobkach 1200 zł ale wczoraj jak wrocil z pracy siedzial przy kompie i szukal pomyslu na biznes, i przegladal oferty pracy ...
ja tez mam nowy pomysl ale to juz w innym watku :)