- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 52
28 lipca 2011, 09:43
wczoraj usunelam konto, ale jednak nie da sie bez Was zyc i jestem na nowo :)
prosze Was o rade, ale najpierw opisze po krótce moja sytuacje ...
4 miesiace temu zamieszkalam ze swoim chlopakiem u niego w domu, jestesmy razem ogolnie 17 mcy, znalazlam u niego w miejscowosci prace, u siebie szukalam pół roku i nic! ostatnio bardzo sie miedzy nami popsulo, bardzo sie kłócilismy, ja sie pakowalam chcialam wracac do domu, eh w domu u niego jest różnie, raz mama wypomina, ze nas utrzymuje a potem spokój, nie lubie jej ostatnio a moj facet ma pretensje ze sie z jego mama nie przyjaznie, z poczatku bylo inaczej ale teraz juz wiem, ze z ta kobieta nie dam rady sie zaprzyjaźnic, z kims kto na kazdym kroku wszystko wypomina i drze sie niemiłosiernie. Moj facet ma brata, ktory ma 30 pare lat, czesto przychodzi pijany i w nocy są awantury, ze nie beda go utrzymywac (rodzice), ze nie dadza mu jesc itp. My mamy pokoj obok niego i mnie to strasznie drażni poza tym dzisiaj rano jak sie musialam szykowac do pracy to rzygał do kibla i zarzygał pół korytarza i dywaniki w łazience, zarzygał sobie łózko i przescieradlo z cała reszta zostawic zamoczone w misce w lazience ktora ja zawsze sprzatam a on rzyga!!! wczoraj mój mężczyzna powiedział, ze moze powinnismy odpoczac od siebie troche ze gdyby mnie nie bylo przy nim jakis czas wiedzialby czy czeka na mnie tak jak czekal zawsze i wiedzialby czy chce ze mna byc bo teraz mowi ze nie wie. Nie wiem co jest tego przyczyną on mowi, ze moze to chwilowy kryzys, wczoraj sie popłakałam wyszłam do lazienki, przyszedl i mnie przytulil zachowal sie jak kiedys za dobrych czasow, nie krzyczal tak jak ostatnio mu sie to zdarzalo, powiedzial, ze mnie kocha, ale mysli o przyszlosci czy pasujemy do siebie itp i pytal czy bede żalowac tych kilkunastu mcy jak sie rozstaniemy. Nie wiem moze jestem egoistka, ale naprawde nie chce zyc z jego rodziną, ja juz wystarczajaco duzo sie nacierpialam w domu rodzinnym i nie chce zyc wg zasad ktore ustalane sa z gory ... chce sama decydowac za siebie byc za siebie odpowiedzialna i zyc z moim facetem itp rozumiecie, prawda?tymczasem moj facet wie i mowi ze bardzo mu sie ta opcja podoba, ze bylibysmy razem a jedank moglibysmy posiedziec czasem sami w naszym mieszkaniu (teraz mamy jeden pokoj - pokoj mojego chlopaka i jestesmy na siebie skazani caly czas) ale on sie boi, on ne wie czego chce! on sie chyba boi ryzyka, nie mamy za duzo pieniedzy moja wyplata sie czesto opoznia i miesiac z jednej wyplaty sie nie utrzymamy, ale ja mam juz jakiej oszczednosci, mielismy oszczedzac razem teraz on nas dzieli mowi zebym ja miala swoje on swoje pieniadze! Boze czuje, ze to sie konczy nie wiem jak to uratowac, wyjechalabym juz dawno do domu, ale co z praca? co mam zrobic, jak sie postarac zeby poczul sie choc troche tak jak kiedys, zeby wiedzial czego chce? odejsc? zostac? czekac? ile? ile mam czekac? ja wiem czego chce w zyciu i chce do tego dązyć ale nie mam chyba juz z kim :(
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
28 lipca 2011, 10:14
1200 na jedną osobę?? ja tyle mam i spokojnie daję radę a mieszkam w warszawie więc tanio nie jest
28 lipca 2011, 10:16
Ja nie bardzo rozumiem, dlaczego mieszkacie z jego cała rodziną, osobiście NIGDY W ŻYCIU bym się na coś takiego nie zdecydowała... Nawet po ślubie, no chyba że byłaby to jakaś ekstremalna sytuacja...
Dla mnie jednym z warunków było: mieszkamy osobno, ani z moją ani z Twoją rodziną...
I faktycznie wynajmujemy już 7 miesięcy, i powiem Ci, że tak jak teraz jest super, tak przez pierwsze, gdzieś tak trzy miesiące, było ciężko... To była ogromna zmiana. Też miałam rozmaite wątpliwości, więc trochę rozumiem Twojego chłopaka. Ale duzo rozmawialiśmy, i przetrwaliśmy to.
Jak jest u Was? Na pewno obecna sytuacja do niczego nie zaprowadzi. Może jakbyście zamieszkali razem sami... Pytanie, czy on jest gotowy by dojrzeć. I czy jego uczucia przetrwają.
Na Twoim miejscu bym się wyprowadziła, sama, albo z nim. A jeśli on nie chce i mówi takie rzeczy jakie mówi, to po co Ci taki chłop, bez jaj, nieodpowiedzialny, niedojrzały, niepewny? Czy z kimś takim da się układać przyszłość?
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 52
28 lipca 2011, 10:34
dziewczyny mam jedno pytanie do Was, moze troche glupie ale jednak zaryzykuje ... do niego nic nie trafia z tą przeprowadzka, ja mowie ze jesli nie jest pewny czy chce byc ze mna niech to zrobi dla siebie, pomoge mu znalezx lepsza prace a nie taka za 1260 za mc pomoge mu we wszystkim jesli bedzie chcial, bedzie wiecej zarabial robil to co lubi bedzie czul sie spelniony, polepszy swoje zycie zawodowe ... przynajmniej ... i niech robi to tylko dla siebie i da nam szanse zamieszkania razem z dala od jego rodziców ... piszecie bardzo mądre rzeczy jestem w 100% po waszej stronie, czy przeczytalybyscie mu takiego posta na forum zeby dotarlo w koncu jak z nim i ze mna jest? jak to widza calkiem obcy ludzie? wiem, ze sie moze obrazic, ale czy jest sens obrazac sie skoro szukam pomocy zewsząd? dziewczyny dziekuje za opinie ...
jak kolezanka zaproponowala mi ze moge wynajac u niej pokoj za 300 zł powiedzialam OK damy sobie luz, wiecej swobody ja sie wyprowadze chociaz na mc i zobaczymy to moj facet powiedzial ze jak sie wyprowadze to z nami bedzie koniec, trzyma mnie na sile u siebie a za chwile mowi ze jak mi tak bardzo zle to sie moge wyprowadzic eh :(
28 lipca 2011, 10:54
Podejmij sama decyzję o tym, czy się wyprowadzasz czy nie. I powiedz mu jasno, ze jak chce, to może się wyprowadzić razem z tobą albo zostać, ale ty nie chcesz kończyć w ten sposób związku, tylko po prostu nie chcesz tam dłużej mieszkać. Ta sytuacja, w której teraz jesteście, naprawdę nie wygląda dobrze, zrób coś z tym.
Nie wiem, czy to dobry pomysł, zeby mu pokazać ten temat na forum, ale szczera rozmowa, na spokojnie i najlepiej z dala od innych domowników na pewno jest dobrym pomysłem. Tylko musi być naprawde szczerz, bez takich gierek z jego strony, że jak chcesz tosię wyprowadź, a jak się wyprowadzisz to będzie koniec. Dowiedz się, co on naprawdę myśli na temat waszego związku i dlaczego nie chce się wyprowadzić, będzie ci łatwiej podjąc decyzję. A wynająć coś mozecie również z dala od miasta, tam są mniejsze ceny.
28 lipca 2011, 15:34
Ile macie lat?? Jesteście ze sobą 17mc czyli po 13 miesiącach zamieszkaliście razem, jak dla mnie bardzo szybko. Tzn nie byłoby szybko jeśli właśnie wynajęlibyście sobie własne mieszkanko ale do jego domu po roku bycia razem, jak dla mnie bardzo szybko. Nie zdążyliście tak na prawdę zatęsknić za sobą, poznać się do końca, w takim początkowym spotykaniu najlepsze jest to, że ktoś nie widzi się 2 dni i tęskni, że przyjeżdża do ukochanej osoby do domu, jest miło ale wraca do swojego domu, gdzie nie ma tej osoby. Wtedy w późniejszym czasie np po 2 latach pragnie tego aby z tą osobą zamieszkać, wtedy też jest mniej wątpliwości, takich jakich ma Twój facet.
Nigdy nie wprowadziłabym się do domu rodzinnego mojego faceta, gdzie sama chyba bardzo dobrze wcześniej wiedziałaś są problemy. Jego mama wypomina wam, że was utrzymuje, od razu po takich słowach bym stamtąd poszła. Za 1200 zł spokojnie dasz sobie rade, to wcale nie są małe pieniądze, a chyba nie potrzebujesz nie wiadomo jakich wygód.
Twój facet na siłę trzyma Cię u siebie, nie chce się wyprowadzać, jak sobie wyobraża dalsze życie?? Skoro mówi, że lepiej byłoby wam we własnym mieszkaniu dlaczego się nie przeprowadzi?? Może boi się, że gdy to zrobi nie będzie odwrotu, a sam nie jest pewny czy chce być z Tobą, z tego co tutaj piszesz.
Nie pokazuj mu tych postów!! Będzie jeszcze gorzej. Facet pomyśli sobie, że wypisujesz tutaj nie wiadomo jakie bzdury oprócz tego tematu, oni nie lubią takich rzeczy. Swoje problemy lubią załatwiać między sobą, tylko się wścieknie i będzie uważał, że nie potrafisz sobie poradzić sama i szukasz odpowiedzi u obcych osób, a tak na prawdę my możemy tylko się domyślać jak jest między wami i jaka jest sytuacja. Nie wiemy dokładnie jak jest między wami.
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 52
28 lipca 2011, 15:52
ale to on dąrzył do tego bysmy mieszkali razem, poczatkowo mialo by poki nie znajde pracy , po mcu dostalam prace u niego w miescie 100 km od wlasnego domu rodzinnego ... poswiecilam dla niego wszytsko czulam sie ważna, chcialabym wiedziec co teraz robic? chce odbudowac ten zwiazek, zalezy mi na nim, on twierdzi, ze mnie kocha, mowi ze to przejsciowe ale jak mozna nie wiedziec czego chce sie dalej jak sie kogod kocha to chyba sie ma z ta osoba jakies plany na przyszlosc, a on nic :( jak to ratowac?
- Dołączył: 2007-01-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 7057
28 lipca 2011, 16:04
Wyprowadź sie do tej koleżanki. Będziecie blisko siebie, bo rozumiem , ze ona też w tej miejscowości mieszka, będziesz miała pracę a jeśli on zechce u Ciebie przenocować, to myślę ze też ni będzie problemu. powiedz mu wprost, że nie chcesz mieszkać w domu, w którym jego rodzina traktuje Cię jak obcego, że nie chcesz słuchać patologicznych kłótni i sprzątać rzygów po jego bracie!
Jeśli on chce troche od Ciebie odpocząć, to jedyny sposób. bedziecie blisko, ale każdy będzie miał swoją prywatnosć i czas dla siebie!!!!
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
28 lipca 2011, 16:04
Ja bym zwiala z takiego domu, szczerze mowie ze bym sie tam psychicznie dusila:(( Brat pijak, jego matka gdera na kazdym kroku, wszyscy przez sciane slysza co robicie, o czym rozmawiacie.. zero prywatnosci. A twoj facet cie niejako zmusza do zostania z nimi, bo jak nie to koniec?? Nie pojmuje. Usamodzielnij sie, a jak on tak jest przywiazany do rodziny, to z nia niech zostanie. Moim zdaniem dla takiego zwiazku nie ma przyszlosci chyba, ze tobie mieszkanie w takich warunkach pasuje.
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 52
28 lipca 2011, 16:11
dalismy sobie szanse do konca sierpnia jesli on nadla nie bedzie wiedzial czego chce to sie rozstaniemy, myslicie, ze to dobre rozwiazanie? tymczasem jak sie starac by bylo dobrze? dodam, ze ja jestem mega nerwowa i czasami sie potrafimy bardzo poklocic a ja w miedzy czasie poryczec
28 lipca 2011, 16:37
Wyprowadź się do koleżanki jeśli on nadal będzie miał jakieś wątpliwości. Jeśli na prawdę Cię kocha to zatęskni i wszystko się ułoży. Ty poświęciłaś dla niego wszystko, mieszkasz daleko od domu, znalazłaś tam pracę, męczysz się w jego domu, a co on poświęcił dla Ciebie?? Nie chce nawet wyprowadzić się z domu, a macie 24 lata, powinien już się usamodzielnić, widzi, że nie czujesz się tam dobrze więc powinien coś z tym zrobić, chociażby wspierać, nie kłócić się i nie mieć jakiś wątpliwości. To sprawia, że czujesz się tam jeszcze bardziej obco.
Jeśli się rozstaniecie to lepiej, że stanie się to teraz. Bo później mogłoby być tylko gorzej.