22 lipca 2011, 16:00
po prostu nie wierze ze to sie stało
przepraszam was ze pisze o tym ale jestem sama i cały czas płaczę
dzieci są teraz u dziadków(teściów) - o dziwo sie nie zdziwili cała sytuacją - wiec o tyle jestem spokojniejsza ze im nic nie ejst
mąż poszedł sobie bo poelciałam do sąsiadów zeby zadzwonic na policje kurwa telefon alarmowy 997 zajety przez 30 min jakas porażka
wiec odpusciłam bo juz jak była u sasiadów to go cykor obleciał i sobie poszłedł w 3 dupy
jestem przerazona
rozwod sie szykuje bo na pewno nie ebdzie lepije
wczesniej były bluzgi słowne ewentualne jakies poopychanie a dzisiaj pojechał pobadzie i to jeszcze moja wina bo nie siedze cicho
czy była ktores w takiej sytuacji moze mi cos doradzic?
zadzwoniął na policje i wiem tylko tyle ze mam sie skontaktowac z dzielnicowym zeby spisał moje zeznania
czy po czyms takim małzenstwo jest do uratowania?
jestem robita załąmana i rozczarowana ze człowiek dla ktorego poswieciłam tak na prawde cała siebie wszsytkie moje pasje przyjaciół poczesci bo skotykam sie z nimi zadno bo mu sie nie podobaja - tak sei zachowuje
na odchodnym sie doweidziałam ze go zdradzam bo zaczełam cos dla siebie robic czyli wieczorami chodze 3 razy w tygodniu na basen i na auqa od sierpnia miałam wychdozic 4 razy w tygodniu - zeby sei czuc lepiej zeby sie jemu podobac
no i ze ejstem egoistka i wredna suka bo on chce miec swiety spokój
pomocy!!!!!!!!!!!!!
Edytowany przez marylulu 22 lipca 2011, 16:04
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
22 lipca 2011, 16:51
moj ex mnie raz uderzyl (nie pobil) jak stalam do niego tylem, dwa dni pozniej powiedzial, ze to bedzie od teraz normalny sposob "wychowywania" mnie, nie czekalam kiedy to wprowadzi w czyn, wyprowadzilam sie bez konsulatcji z nim 3 tygodnie pozniej. W takich sytuacjach dla mnie nie ma miejsca na rozmowy. Nigdy nie mieszkalabym z kims kto podniosl na mnie reke, nie lubie zyc w strachu, a w poprawe nie wierze. I tez oczywiscie za pierwszym razem to byla moja wina
Zreszta autorka napisala, ze w ich zwiazku rozowo nie bylo, wiec nie liczylabym na cudowne uzdrowienie sytuacji, lepiej teraz odejsc niz za kilka lat
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
22 lipca 2011, 16:51
O kurde dopiero doczytałam opis sytuacji, idz do lekarza, obdukcja obdukcją, ale skoro po czyms takim masz problemy z oddychaniem to koniecznie musi Cię obejrzec lekarz.
22 lipca 2011, 16:51
przepraszam, ze zapytałam, ale wiesz różnie bywa i różne sa kobiety. Poza tym, wiesz, ze na policji będziesz musiała opowiedzieć wszystko ze szczegółami? przygotuj się na to! idź, może się przydac ta obdukcja..może jakoś ci to wynagrodzi, może mu przebaczysz, różnei w życiu bywa..ale nie zaszkodzi się zabezpieczyć. współczuję mała...
- Dołączył: 2011-06-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1640
22 lipca 2011, 16:52
jezeli chociaz raz sie posunal do takiego czynu to uwierz mi ze to nie bedzie ostatni raz. Odwazyl sie teraz to odwazy sie i pozniej, potem to bedzie tylko na porzadku dziennym. Nie szukaj przyszlosci u boku tego mezczyzny bo nie warto. Uciekaj jak najdalej od niego.
22 lipca 2011, 16:53
Przez cały rok nie było takich tematów, a tutaj proszę- wakacje się zaczęły i same pobite żony, 17-letnie matki i omdlewające podczas stosunku analnego :/
Jakoś nie chce mi się wierzyć w ten wysyp nieszczęść na Vitalii :/
22 lipca 2011, 16:54
wypadki chodzą po ludziach teraz urlopy to i faceci na łeb dostają. Sama miałam wakacie w domu urozmaicone bardziej nizw całym roku .
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Krasnobrzeg
- Liczba postów: 127
22 lipca 2011, 16:55
Oboje musicie popracowac nad emocjami, na jakiejś terapii małżeńskiej. Agresja w porę nie zatrzymana rodzi agresję. Trzeba dusić w zarodku takie rzeczy, bo to efekt sniegowej kuli. Im więcej kłotni, wyzwisk, rękoczynów, tym poźniej i ciosy ( także te psychiczne) mocniejsze, bo za kazdym razym przekracza się granicę. W waszym związku poziom agresji eskalował i w końcu nastąpił wybuch.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 2047
22 lipca 2011, 16:56
Lawendowa1982 a niby takie sytuacje się nie zdarzają? to nie są wpisy o spotkaniu kosmitów a o poważnych życiowych sytuacjach które niestety mają miejsce bardzo często...
Edytowany przez Domi93 22 lipca 2011, 16:58