20 lipca 2011, 15:18
Mam problem z którym już powoli sobię nie radzę jestem strasznie zazdrosna o swojego męża a nie mam powodów.
Moja zazdrość już pojawiała się przed ślubem a po nim się nasilała sprawdzam go na każdym kroku spózni się 5 minut po pracy (korki) a ja dzwonię do niego gdzie jest i na jakiej ulicy jedzie(:( Wiem ,że mogę mu ufać nigdy mnie nie zdradził ,ale problem jest w tym ,że On mógłby mieć o wiele wiele ładniejsze i nie tylko ja tak ,uważam bo pewna osoba X również mi to oznajmiła. On codziennie mówi mi jak bardzo mnie kocha że mu niczego nie brakuje ale itak nie pomaga. Ostatnio jak z nim szłam to w drzwiach przepuścił taką blondynę nie spojrzał nawet na nią a ja mu zrobiłam awanturę bez powodu:(Mój mąż ma przyjaciela ,który ma jeszcze w głowie tylko bzykanie wszystkiego co na drzewo nie ucieka ( mój takie nie jest) i ostatnio jak był u nas to mój poszedł go odprowadzić do domu biegła przed nimi jakaś laska w typu 60/90/60 jeśli wiecie o jaki typ mi chodzi i ten kolega spojrzał na jej tyłek i na mojego męża czy zareaguje na nią ale Mój nawet nie wejrzał to ten kolega się śmiał i skomentował czy żona mu zabrania patrzeć? Mój powiedział ,że nie ma takiej potrzeby że jest żonaty. Wiem ,że gdybym wyglądała inaczej nie byłabym zazdrosna tak bardzo dlatego On jest też moją motywacją do walki z kg. Wy też macie problem z zazdrościa? przepraszam za brak znaków interpuncyjnych ale napisałam to na jednym oddechu:)
20 lipca 2011, 15:22
współczuję mu.
to wynika z tego, ze jesteś pewnie strasznie zakompleksiona, zrób coś ze
sobą to nie będziesz zazdrosna o każdą bardziej atrakcyjną osobę od
siebie, zamiast terroryzować swojego faceta zacznij pracować nad samą sobą
Edytowany przez awoken 20 lipca 2011, 15:24
- Dołączył: 2011-01-20
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1750
20 lipca 2011, 15:22
powiem Ci pewną rzecz- jak się nie zmienisz to długo mężatką nie zostaniesz bo nikt długo nie wytrzyma z chorobliwie zazdrosną osobą.każdemu kończą się granice wytrzymałości.jeśli go kochasz-idź do psychologa
20 lipca 2011, 15:28
> powiem Ci pewną rzecz- jak się nie zmienisz to
> długo mężatką nie zostaniesz bo nikt długo nie
> wytrzyma z chorobliwie zazdrosną osobą.każdemu
> kończą się granice wytrzymałości.jeśli go
> kochasz-idź do psychologa
Dlaczego baby nie mają takiego myślenia JEST MOIM MĘŻEM TO ZNACZY ŻE
MNIE KOCHA I NIKT INNY SIĘ DLA NIEGO NIE LICZY? My mamy chyba jakieś
skłonności masochistyczne. Skończ z tym bo facet kopnie cie w
tyłek i dopiero wtedy bedzie płacz
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3047
20 lipca 2011, 15:30
niestety dziewczyny mają rację...zrób coś ze sobą zadbaj o siebie poczuj sie lepiej sama ze sobą bo inaczej Ci to nie minie, a on długo tak z Tobą nie wytrzyma i nie mówię tu konkretnie o odejćiu...prędzej zrobi to o co go posądzasz...
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Tarnobrzeg
- Liczba postów: 3434
20 lipca 2011, 15:31
kochana, tu nie jest problem w twoim mezu, ani w zazdrosci. Wydaje mi sie, ze problem jest w twoich kompleksach. Jesli powtarza ci, ze cie kocha, a widac po twoim pisaniu, ze tak jest, bo malo kedy facet sie nie oglada za inna. Trafilas na wspanialego faceta, a jesli nie zmienisz podjescia do samej siebie,to on cie w koncu zostawi - wiem, ze to boli, ale tak jest. On wytrzyma, ale do pewnych granic. Skoro wybral ciebie,to znaczy,z e mu sie podobasz, jakby tak nie bylo, to by sie juz dawno spakowal i cie zostawil,a jednak tego nie zrobil:)
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
20 lipca 2011, 15:32
Dziewczyny mają racje, nie doceniasz tego co masz a jedynie szukasz dziury w calym. On sie nawet nigdzie nie patrzy, zapewnia Cie o swoim uczuciu a Ty robisz z niego niewolnika. uwazaj bo sie moze tym zmeczyc i juz nie bedzie tak mily. rozumiem, ze masz kompleksy, nie wierzysz w siebie ale nawet w malzenstwie nalezy dac drugiej osobie wolnosc, podejrzewam, ze na wyjscie samemu z kolegami czy znajomymi nie ma szans, troche smutne to zycie nie uwazasz...?
- Dołączył: 2011-01-20
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1750
20 lipca 2011, 15:33
oj coś w tym jest z tymi zdolnościami masochistycznymi :D czytam różne posty i w większości przypadków dziewczyny piszą o totalnych pierdołach lub mają własnie takie problemy.powiem więcej-Ty masz zdolności sadystyczne,jak można pastwić się tak nad drugim człowiekiem:(
jesteś osobą toksyczną,idz do psychologa poki nie jest za późno...
ps.mnie omijają wszelkie problemy typu kompleksy,zazdrość czy niszczenie innym życia-wiecie dlaczego?bo zapierdzielam na dwa etaty i nie mam na to czasu:D
20 lipca 2011, 15:34
Moja rada jest taka oczywiście dieta, ale nie schudniesz w tydzień, powoli zobaczysz rezultaty bo motywacje chyba masz, idź do fryzjera kosmetyczki kup sobie jakiś fajny ciuszek na dzień i na noc :) podkreśl swoje atrybuty pulchne babeczki też mogą być sexi zrób coś dla siebie poczujesz się lepiej wtedy maż też to zauważy i będzie git majonez
20 lipca 2011, 15:54
Problem tkwi w Twoim niskim poczuciu własnej wartości. Piszę to jako była chorobliwa zazdrośnica. Uwierz, że jak zaczniesz o siebie dbać, schudniesz, zaakceptujesz siebie i przede wszystkim POKOCHASZ, to zazdrość też gdzieś uleci. Psycholog może nakierować, doradzić, ale pomóc możesz sobie tylko Ty sama! Życzę Ci powodzenia, bo wiem jak ciężko jest z tym walczyć :)