Temat: Zraniłam mojego męża.

Wczoraj zaszła pewna sytuacja, po której mam ogromne wyrzuty sumienia wobec męża. Poszliśmy razem na basen. Z resztą, chodzimy niemal codziennie. W mojej klasie gimnazjalnej byłam wyśmiewana z powodu swojej wagi (byłam dużo cięższa niż obecnie).Głównie przez 4 prowodyrki klasowe. Wciąż jestem grubsza. Ważę 79 kg przy 170. Mój mąż jest bardzo szczupły w dodatku dużo ćwiczy. Waży niecałe 50 kg i jest ode mnie trochę wyższy. Nie ma sposobu, by utył,ale kochamy się i akcptujemy. Jednak czuję się przy nim jak nieatrakcyjna, ogromna, grubaska. Wczoraj spotkałam na basenie 2 z 4 dziewczyn. Patrzyły na mnie i złośliwie się do siebie uśmiechały. Było mi szczerze bardzo przykro;-(. Poprosiłam go,by poszedł jeszcze na saunę, a ja wyjdę wcześniej.Nalegałam wręcz. Powiedziałam,że źle się czuję. Nie chciałam, by nas razem widziały. Obok męża jestem jeszcze duuuuzo grubsza. Zapytał czy się go wstydzę, zaprzeczyłam, jednak widziałam jak mu jest przykro. Mam wyrzuty sumienia;(.Nie chciałam go zranić. On nie wraca do tematu,jest wszystko ok,ale mimo wszystko jest mi źle. Przez te 2 idiotki. ..Ciekawe jakby śpiewała każda z nich z osobna, gdybym wraz ze swoją koleżanką ją tak potraktowała. Smutno mi, bo ta sytuacja nie zdarza się po raz pierwszy. Ludzi dziwnie się na nas często patrzą na ulicy. Wyglądamy groteskowo. Przestaje już w siebie wierzyć. Zdrowo się odżywiam, uprawiam sporty, schudłam już sporo.Mam problem z wagą od dziecka. W dodatku niedoczynność tarczycy,ale się nie poddaję. Mam cudownych przyjaciół i oni też we mnie wierzą. Ale czasem taka wisienka na torcie może zwalić z nóg;-(

podejrzewam ze te dziewczyny jeszcze bardziej sie usmieja.

glupie, niedojrzale smieje sie ze wszystkiego
wszystkie psioczycie na te dziewczyny, a ja się zastanawiam za co? za to, że `się na nią patrzyły i złośliwie [wg autorki, która mogła sobie coś wmówić, bo ich nie lubi] się do siebie uśmiechały`? nic nie zrobiły, nic nie powiedziały, a wy już, że głupie, że idiotki, że puste, etc.
wybacz kobieto, ale masz męża, znaczy, że czasy gimnazjalne już dawno za tobą, tak samo jak za tymi nielubianymi koleżankami, a ty nadal widzisz w nich złośliwe gówniary, które cię kiedyś wyśmiewały. 
zamiast z podniesioną głową zostać na tym basenie, to zwiałaś jak tchórz. i mimo że tak naprawdę wstydzisz się siebie, to ja się wcale nie dziwię twojemu facetowi, że mógł pomyśleć, że wstydzisz się jego. zwłaszcza, że faktycznie mógłby trochę przytyć, "taka skóra i kości są nieapetyczne"...
nie przejmuj się  nimi :)  Chociaż ja wiem, co znaczy być tak traktowaną. Kiedyś w klasie gimnazjum  ( nie takie tam kiedyś - 3 lata temu ) byłam traktowana zawsze jak najgorsza. Nie miałam już siły na nic, do szkoły szłam jak na skazanie. Ale wiesz, musisz mieć pozytywne myślenie, nie możesz się poddać, załamać przez te koleżanki. Musisz walczyć :) Ja walczyłam, i dzisiaj sytuacja u mnie się prezentuje zupełnie inaczej :) Myślę że zobaczą one w Tobie coś więcej niż tę dziewczynę ze szkoły, tylko się nie poddawaj :) Takimi osobami nie ma co się przejmować :) Być może one tak sie zachowują bo same mają mnóstwo kompleksów.

A moją radą jest szczera rozmowa z Twoim mężem .:) Uda się :)) ;*
Nigdy więcej nie powtarzaj tego schematu! jesteście Razem, Kochacie się !
Jak byś się czuła gdyby to Mąż kazał Tobie wyjść samej, bez Niego bo Jego koledzy by Cię widzieli  z Nim.
Nie patrz na Innych, pogadają pogadają i przestaną !
Dbaj o Siebie :) dalej się staraj !
ale nie patrz na ludzi..! 
jak Cię ta sytuacji bardzo męczy, porozmawiaj  z Mężem:) o tym zdarzeniu, wyjaśnij:).
Pasek wagi
Trudna sytuacja, ale z mężem powinnaś być szczera a poza tym co cie obchodzi zdanie innych, niech gadają. Ty masz kogos kto cie kocha wiec nie warto go wystawiać na próbę bo ludzie i tak będą gadac jak nie o tym to o czymś innym. Szkoda związku.
ja jak zaczęłam się spotykać z mężem ważyłam 80 kg a on 55 kg... dziś ja waże ponad 90 on 63 w porywach i jest ode mnie o 8 cm wyższy a ja mierze 162 cm (kurdupelek jestem) mam głęboko gdzieś kto co sobie myśli, kiedyś się zastanawiałam jak ludzie nas postrzegają.. odbierają nas jako świetną parę reszta się nie liczy
ja warze 90kg przy 168cm wzrostu :P
moje kochanie 55kg przy 180cm wzrostu :)
tez jest hard core ale co poradzisz miłość - co się tam innymi będziesz przejmować :) ważne, że ty jesteś szczęśliwa, szkoda że nie pomyślałaś w inną stronę - jak co cudownego i wspaniałego faceta masz i się  nim nie pochwaliłaś.

Pozdrawiam
jejuniu..nie jestem sama! hurra!
hmm... przez dwie nic nie znaczące puste istoty zraniłaś swojego ukochanego. warto było?
pogadaj z nim, powiedz o co chodziło, wytłumacz mu swoje zachowanie, ale tak szczerze. i na przyszłość śmiej się takim pustakom w twarz, a nie chowaj po kątach. znaj swoją wartość;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.