13 lipca 2011, 23:20
Dostaję powoli szału na widok włączania się gry przez mojego męża jak go poznałam wiecznie grał w jedno i tą samą grę ,która nie ma końca po moich kłótniach i prośbach w końcu przestał ale zaczął w inną:( Proszę ,krzyczę,rozmawiam nic nie pomaga już jego matka mu dogaduje z tego powodu. On gra po kilka godz dziennie przychodzi z pracy i średnio 4 -5 godz gra nie umiem go odciągnąć ale jak mi się udaje to nie reaguje gniewem żeby nie było. Jak idziemy ,gdzieś mówi mi o grze jakby mnie to obchodziło już znam ,każdy tekst z tej głupiej gry na pamięć. Nie mówcie że nie dorósł do ślubu czy jest niedojrzały bo gry to jego jedyna wada ,która mi przeszkadza poza nimi jest dojrzały i nie mam się czego czepiać:( Musiałam to w końcu napisać bo oszaleje kiedyś w nerwach wziełam jego gry i pociełam na kawałki a on miał kopie na komputerze:(:(:( masakra ja się czesam modlę by ten komputer wiecie co trafił...
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
13 lipca 2011, 23:38
> A w co gra?
też mnie zaintrygowało xD
- Dołączył: 2008-03-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9897
13 lipca 2011, 23:39
a co mu proponujesz zamiast grania?
13 lipca 2011, 23:42
Zrób mu striptiz to go odciągniesz od gry
13 lipca 2011, 23:43
4-5 godzin, to "lajcik"...my z mężem potrafimy czasem robić sesje po 12h
A macie jakieś wspólne hobby, zainteresowania? On jest typem domatora, czy lubi wychodzić? Macie może wspólnych znajomych?
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
13 lipca 2011, 23:45
mozesz miec problem bo sama gram i po prostu wiem jak takie rzeczy wciagaja, to jest inny swiat, przestaje sie myslec o problemach, swietnie relaksuje. Moze spróbowałabyś zagrać z nim?;-) my z chłopakiem gramy codziennie po ładnych kilka godzin.
13 lipca 2011, 23:52
musiało go to bardzo wciągnąć, takie ma już "hobby" i naprawdę ciężko będzie coś zaradzić.
13 lipca 2011, 23:54
Tak na marginesie: ja się chyba uzależniłam od Vitalii.
- Dołączył: 2008-12-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
14 lipca 2011, 00:01
uzależnienie od gier jest bardzo powszechne. mój facet jest uzależniony, w zeszłym roku chodził nawet na terapię z tego powodu. gra kiedy ma za dużo obowiązków lub stresów. jak ma za dużo na głowie świadomość, że zbawił świat/zabił smoka czy zrobił cokolwiek innego daje mu poczucie, że coś w życiu zrobił. tylko daje mu to na chwilę, tzn jak odchodzi od komputera zdaje sobie sprawę, że zamiast zrobić czegoś w realnym życiu zmarnował czas.
i mała rada, bo jestem juz pod tym względem doświadczona mocno. docinki i awantury nie pomagają. zamiast robić to, czego Ty chcesz (nie grać) on ucieknie w wirtualny świat.