8 lipca 2011, 00:25
ramierzam wyjechac i przez 4 miesiace bedziemy zyc osobno, cieżko mi z tym jest poniewaz teraz mieszkamy razem a tu nagle taka zmiana ... jego przy mnie nie bedzie:( po 4 miesiacach ma dojechac do mnie i mamy tam zostac, do tego czasu zobaczymy sie raz gora dwa bo bilety strasznie drogie, jak sobie radzic z taka rozłąką, mialyscie keidys podobne dylematy?
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 4682
8 lipca 2011, 00:29
4 miesiące choć ciężko zawsze można przeżyć.. Kobiety na dużej się rozstaja ze swoimi partnerami którzy wyjeżdżają do pracy za granicę, a wracają tylko na święta i ewentualnie dłuższy urlop w wakacje to jest dopiero męka.
A tak to znajdź sobie zajęcie które pozwoli zapełnić ci czas rozłąki ;]
8 lipca 2011, 00:29
nie, moja kuzynka jest teraz w kraju sama, facet wyjechał na pół roku do Niemiec do pracy: widzieli się od tego czasu 2 razy na weekend. Są rozmowy telefoniczne, da się to wytrzymać, 4 miesiące to nie jest koniec świata, ja bym zaryzykowała. Jeśli to prawdziwa miłość, to sądzę że przetrwa ale uwaga! nawet na odległość trzeba o nią dbać.
8 lipca 2011, 00:45
ja chce tam jechac by uczyc sie, wlasnie za granice, znalezc jakas prace a moj facet ma isc na kurs jezyka tutaj i moze do mnie dolaczyc dopiero przed sylwesterm bo ma tez inne zobowiazania tutaj i do konca roku tu zostanie, ja wyjezdzam za miesiac ... boje sie , ze nie bede mogla sie tam uczyc z tej tesknoty
8 lipca 2011, 10:17
albo sie siedzi razem na d*pie albo sie razem wyjezdza, nie ma innej drogi dla mnie