Temat: Rodzice zmuszają mnie do jedzenia

Mam już ich dosyć. Zjadłam dzisiaj normalne śniadanie (bardzo duży jogurt pitny) to wydarli się na mnie, że mam coś jeszcze zjeść. Wzięłam brzoskwinię to nie, mam zjeść mięso albo bułkę z serem. Uparli się przy tym i nic innego nie mogłam zjeść (byliśmy poza domem więc mieliśmy mało jedzenia ze sobą). Bułka wylądowała w kiblu - sami chcieli...Dzisiaj wracaliśmy z wakacji i zjadłam bardzo duży obiad więc na kolację pochrupałam sobie suchara, dużą kromkę białego chleba (uwielbiam pieczywo) i nektarynkę. Znowu to samo, mam żreć mięso obojętnie czy mi się to czy podoba czy nie. A jadłam dzisiaj kurczaka więc już nie chciałam a oni w kółko to samo. Nie smakuje mi mięso oprócz z kurczaka i wiedzą o tym, a upierali się przy wołowinie. I NIC do nich nie dociera że nie mam zamiaru jeść kolacji po 23 bo i tak zjadłam już o tej godzinie parę rzeczy ale dla nich to nie ma znaczenia, "przecież to sytuacja wyjątkowa!". Wciskają mi wszystko po kolei nawet jeśli jem dużo, bo nie zjem tego czego oni mi każą to od razu dostanę anemii i stanę się anorektyczką...
Możesz mnie nie traktować jako głupszą? Dziękuję.
jak się zachowujesz, tak cię traktują. 
jesteś na dobrej drodze do zaburzeń żywienia, o ile już ci się nie zaczęło. pijesz jogurt zamiast śniadania, oszukujesz rodziców, że coś zjadłaś, chociaż wcale nie zjadłaś, awanturujesz się z nimi o kawałek mięsa, i takich sytuacji jest pewnie dużo dużo więcej. a masz dopiero 15 lat, jesteś jeszcze dzieckiem, twój organizm wciąż rośnie i diety nie są mu potrzebne. 
anoreksja, to nie wystające kości, tylko jadłowstręt polegające na zniekształconym obrazie własnego ciała i wyznaczaniu sobie niskich granic wagowych. jak ktoś wyżej napisał, anoreksja zaczyna się w głowie. a wychudzona sylwetka [i wyniszczenie organizmu] to tylko późniejsza przykra konsekwencja tego wszystkiego co właśnie wyprawiasz. 
skąd ja to znam ... minęło już tyle czasu i starzy nie wnikają w moje jedzenie .. nawet jeżeli coś mówią to nie wpychają we mnie.
Masz chorobliwe podejście do siebie, własnego ciała i jedzenia... Po co oszukujesz ze wzrostem co? Nie dziwię się nic a nic Twoim rodzicom. Szkoda, że nie ma więcej takich...


> Możesz mnie nie traktować jako głupszą?
> Dziękuję.jak się zachowujesz, tak cię
> traktują. jesteś na dobrej drodze do zaburzeń
> żywienia, o ile już ci się nie zaczęło. pijesz
> jogurt zamiast śniadania, oszukujesz rodziców, że
> coś zjadłaś, chociaż wcale nie zjadłaś,
> awanturujesz się z nimi o kawałek mięsa, i takich
> sytuacji jest pewnie dużo dużo więcej. a masz
> dopiero 15 lat, jesteś jeszcze dzieckiem, twój
> organizm wciąż rośnie i diety nie są mu
> potrzebne. anoreksja, to nie wystające kości,
> tylko jadłowstręt polegające na zniekształconym
> obrazie własnego ciała i wyznaczaniu sobie niskich
> granic wagowych. jak ktoś wyżej napisał, anoreksja
> zaczyna się w głowie. a wychudzona sylwetka [i
> wyniszczenie organizmu] to tylko późniejsza
> przykra konsekwencja tego wszystkiego co właśnie
> wyprawiasz.


Teraz doskonale rozumiem Twoich rodziców. Oni sie po prostu martwią, tak jak o mnie. Ja mam 162 i niecałe 47kg. Na początku tez we mnie wmuszali-ja sie bunotwałam, ale porozmawiałam z nimi i poszlismy na kompromis. Mam jeść tak, żebym przytyła. Jem normalnie, to co oni chca żebym zjadła i to na co ja sama mam ochotę, więc kłótni nie ma, chociaż zdarzały się, ale nie o "bułkę z serem", która lądowała w kiblu ;/ Musisz się zastanowić, co Ty chcesz tak naprawdę zrobić ze swoim życiem. Jeżeli chcesz je zgnoić to proszę bardzo rób tak dalej, a długo na skutki nie będziesz musiała czekać, ale jesli chcesz jakoś z tego wyjśc, bo ja pisały dziewczyny wyżej-jestes młoda i jeszcze się rozwijasz i Twoje ciało również- to zacznij jeść normalnie. Od jednego kawałka kiełbasy nie przytyjesz od razu 10 kg, ani w boczki tez Ci nie pójdzie. To tylko w Twojej głowie sa takie urojenia. Przestań się bac i wyjdź z tego, jak nie dla siebie to dla rodziców, którzy na pewno umierają ze strachu o Ciebie. A na odchudzanie jeszcze przyjdzie czas. Ja to zrozumiałam, Ty tez powinnaś.

popieram satoko i twoich rodzicow, zle sie odzywiasz to nic dziwnego ze probuja interweniowac. zamiast glupich dietetycznych eksperymentow rusz d... i zacznij regularnie cwiczyc
>Po co oszukujesz ze wzrostem co?
Co masz na myśli, Salemka? To, że mam 160 cm a w pamiętniku niższy wzrost czy to, że nie wierzysz, że mam 160 cm?

Dziewczyny już bez przesady, jeśli nie chciałam jeść kolacji którą rodzice mi kazali bo było przed północą, to też jestem na drodze do zaburzeń żywienia? Pomijając już temat o śniadaniu. Póki co rosnę wszerz zamiast chudnąć, więc nie macie nad czym rozpaczać.
> >Po co oszukujesz ze wzrostem co?Co masz na myśli,
> Salemka? To, że mam 160 cm a w pamiętniku niższy
> wzrost czy to, że nie wierzysz, że mam 160
> cm?

Chodzi mi o to, że na potrzeby 'modelu' dałaś 155 cm, a niżej piszesz, że masz 160 cm. Po co?
Dziewczyny już bez przesady, jeśli nie chciałam jeść kolacji którą rodzice mi kazali bo było przed północą, to też jestem na drodze do zaburzeń żywienia? Pomijając już temat o śniadaniu. Póki co rosnę wszerz zamiast chudnąć, więc nie macie nad czym rozpaczać.
co im się dziwisz, jakbyś się nie głodziła w ciągu dnia, to by się nie czepiali wieczorem.
a jeśli wydaje ci się, że rośniesz w szerz, to ogranicz słodycze, zrezygnuj z fastfoodów, słonych przekąsek i napojów gazowanych. zastąp to rowerem/basenem/bieganiem/skakanką/siatkówką/etc. w tym wieku prawdziwe diety odchudzające nie są wskazane, chyba, że tak zaleci lekarz [ale nie licz na to, że tobie jakiś zaleci dietę]. 
Chcesz ważyć 43 kg. Brawo, z pewnością będziesz wyglądała zdrowo i będziesz zdrowa. A rodzice są nienormalni, każą ci JEŚĆ. Dziecko zastanów się, masz bmi 19!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.