29 czerwca 2011, 18:42
Witam. Znalazłam się w trudnej sytuacji i niewiem jak sobie z tym poradzic. Mam 27 lat,wciąz mieszkam z rodzicami. Tydzien temu zostal na noc moj chlopak z ktorym spotykam sie dopiero od 3 miesiecy. Kochalismy sie gdy do pokoju weszla moja matka. Zrobila mi wielką awanture,nawymyslala od najgorszych i przestala sie do mnie odzywac. Przeprosilam ją,probowalam rozmawiac a ona wciaz każe mnie swoim milczeniem. Niewiem co robic,wyprowadzka nie wchodzi narazie w rachube.
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
30 czerwca 2011, 11:35
a kto powiedział że nie zapukała? i że wiedziała że on tam jest?może nie wiedziała że został przecież nie siedziała chyba pod drzwiami i nie pilnowała....
Tak ok. Mogła nie wiedzieć , że córka jest z facetem i mogła zapukać jednak nie tłumaczy to zachowania jej potem. Jak mogła zwymyslać córke za cos takiego a potem się nie odzywać jak by zrobiła cos złego. Choc myśle , że jednak autorka skoro mieszka u mamy to zapewne ją poinformowała o noclegu swojego faceta i myślę także że wcześniej musiała go poznać skoro został na noc.
A swoją drogą - ladny przypał
Edytowany przez nimonia 30 czerwca 2011, 11:36
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
30 czerwca 2011, 13:09
>Mój brat ma 32 i mieszka z mama
pewnie niektórym podpadnę, ale forum to forum
NIGDY nie umowilabym sie z 30parolatkiem, ktory mieszka z mamusią...
moi koledzy w tym wieku mają własne mieszkania, samochody i stabilne posady (powynosili się od rodzicow jak tylko bylo mozna, zaraz po studiach, wynajmowali, brali kredyty, teraz po 8-10 latach mają "coś swojego")
jaka przyszłość czeka kobietę, która bedzie odwiedzac swojego 30kilkulatka u mamy, ktora jak to czesto bywa nauczyla syna, ze skarpetki same chodza do pralki, a ciepły obiad czeka na stole..
Edytowany przez Zirael 30 czerwca 2011, 13:11
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1039
30 czerwca 2011, 13:13
> >Mój brat ma 32 i mieszka z mamapewnie niektórym
> podpadnę, ale forum to forumNIGDY nie umowilabym
> sie z 30parolatkiem, ktory mieszka z mamusią...moi
> koledzy w tym wieku mają własne mieszkania,
> samochody i stabilne posady (powynosili się od
> rodzicow jak tylko bylo mozna, zaraz po studiach,
> wynajmowali, brali kredyty, teraz po 8-10 latach
> mają "coś swojego")jaka przyszłość czeka kobietę,
> która bedzie odwiedzac swojego 30kilkulatka u
> mamy, ktora jak to czesto bywa nauczyla syna, ze
> skarpetki same chodza do pralki, a ciepły obiad
> czeka na stole..
polać jej
- Dołączył: 2011-06-02
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 79
30 czerwca 2011, 13:17
Jeśli chodzi o twoją mamę to myśle że powinnaś tez się do niej nie odzywać może potrzebuje czasu a może nie ma odwagi z tobą o tym porozmawiać... Coś o tym wiem bo moja mama ma też ciężki charakter i zawsze jeśli chodziło o chłopaka to był problem tym bardziej że jestem jedynaczką... Ale tak było do czasu, później jej przeszło kiedyś po kłótni nie odzywaliśmy się do siebie tydzień potem sama stwierdziła że musimy porozmawiać i od tego momentu jest ok wydaje mi się po prostu że zrozumiała że nie jestem dzieckiem i mam prawo do podejmowania decyzji sama i sama muszę też ponosić za nie odpowiedzialność. Może i tak będzie w twoim wypadku ale musisz się postawić bo to że kochałaś się ze swoim chłopakiem to nic złego, to jest naturalna potrzeba każdego... A jeżeli już się ułożą twoje relacje z mamą jeśli ma taki trudny charakter to radze stopniowo ją przyzwyczajać do sytuacji... Ja tak zrobiłam na początku nikt mojego chłopaka nie lubił a teraz spędzamy z moimi rodzicami dużo czasu i jest naprawdę miło. Może twoja mama jest po prostu zazdrosna i czuje zagrożenie np że zostanie sama albo że nie będzie dla ciebie tak ważna jak kiedyś... Powiedz ze ją kochasz ale chcesz żyć swoim życiem...
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4
30 czerwca 2011, 13:18
Gwoli wyjaśnienia.....mama zna mojego chlopaka i wyrazila zgode aby pozostal u mnie na noc,do pokoju weszla bez pukania i wywolala awanture. Oznajmila mi m.in. ze moich bachorów bawic nie bedzie wiec zakomunikowalam jej ze jestem dorosla, wiem co robie i zeby byla spokojna o to( biore tabletki antykoncepcyjne).
Chcialabym dodac ze ona chce uchodzic za idealna matke i nie wyrazila zgody na moja wyprowadzke. Wlasciwie bylo mi to calkiem na reke bo oplata za stancje+zycie kosztowalaby mnie cala wyplata a poki co moge odlozyc sobie pieniadze na wlasne mieszkanie niz placic za cudze.
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3047
30 czerwca 2011, 13:21
> >Mój brat ma 32 i mieszka z mamapewnie niektórym
> podpadnę, ale forum to forumNIGDY nie umowilabym
> sie z 30parolatkiem, ktory mieszka z mamusią...moi
> koledzy w tym wieku mają własne mieszkania,
> samochody i stabilne posady (powynosili się od
> rodzicow jak tylko bylo mozna, zaraz po studiach,
> wynajmowali, brali kredyty, teraz po 8-10 latach
> mają "coś swojego")jaka przyszłość czeka kobietę,
> która bedzie odwiedzac swojego 30kilkulatka u
> mamy, ktora jak to czesto bywa nauczyla syna, ze
> skarpetki same chodza do pralki, a ciepły obiad
> czeka na stole..
no z tym to się jednak zgodzę
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3047
30 czerwca 2011, 13:26
newguy to wyprowadź się do tego chłopaka..
to już nie rozumiem o co chodzi skoro zapytałaś -wyraziła zgodę a potem awantura? może myślała ż ebędzie spał w ubraniu ..... może tak jej to przedstawiłaś że zostaje z jakis innych wzgledów i nie spodziewała sie że będziecie uprawiać seks....
ciężko mi zrozumieć...
ale czasem tak jest że do rodziców nie dociera ze dzieci już dorosły
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
30 czerwca 2011, 14:14
a raczej przy wyborze kandydata na faceta kierowałabym sie sercem
nie tym czy mieszka sam bo wiadomo , że gdybyśmy mieli cos w
przyszłości stworzyć , jakis związek czy coś to byśmy zamieszkali razem
sami.
beata277 Radzisz dziewczynie by zamieszkała u swojego faceta po 3 miesiącach znajomości? Nie za szybko trochę?
przepraszam, ale nie umiem cytować...
nie chodzi o serce, bo serca i romantyzmu do garnka nie wlozymy i dziecka za to nie utrzymamy
chodzi o zaradnosc mezczyzny
im wczesniej facet pojdzie na swoje i "jakos sobie poradzi" tym wieksze szanse, ze bedzie dobrym ojcem i mezem, filarem i podporą rodziny, a nie kulą u nogi, która bardzo Cię kocha, ale ledwo wyciaga tysiąc złotych miesięcznie i to ty z dzieciakiem pdo pacha o 6 rano biegniesz do zlobka, zeby pozniej leciec do pracy...
to po prostu prawo dżungli
a co do wyprowadzki - matka, ktora
zabrania corce prawie 30 letniej wyprowadzki z domu?
matka, która
zabrania owej corce miec dzieci?i do psa burka bym się wtedy wyniosła... byle dalej
ja z moim narzeczonym zamieszkalam 2 mce po tym jak "oficjalnie stalismy sie parą" (nie ma reguly na to, a jesli sytuacja zmusza - czemu nie?)
chcialam wyprowadzic sie juz z poprzednim chlopakiem, ale on wlasnie byl "przy mamusi" i nie bardzo chciał, notabene mama mu nawet meiszkanie kupila, zeby sie tylko usamodzielnil, ale on jakos nie chcial..
Edytowany przez Zirael 30 czerwca 2011, 14:16