- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Skarżysko-Kamienna
- Liczba postów: 417
28 czerwca 2011, 19:18
znowu
kolega ożenił się a dlaczego.... bo zapłodnił biedną dziewczynę która wygląda
teraz jak mały wielorybek...eh...... Gdzie się podziała Miłość to dlatego
ludzie biorą ślub bo chcą być ze sobą do końca życia przysięgają sobie....
trzeba zmienić porostu przysięgę że nie przysięga miłość wierność i że nie
opuszczę Cie aż do śmierci tylko przysięgam że będę harował i płacił alimenty na
dziecko bo za jakieś 2 lata się rozstaniemy....... kurna coraz więcej jest
rozwódek wieku 20 lat co to ma być... Może jestem głupia ale jakbym ja zaszła w
ciąże to bym nie wzięła ślubu z tego powodu. a Co wy myślicie na ten temat zapraszam dyskusji.
Edytowany przez dushychka 28 czerwca 2011, 19:23
28 czerwca 2011, 20:09
Nie wzięłabym ślubu tylko dlatego, że np. jestem w ciąży... to jest bez sens. Po co na siłę tworzyć rodzinę, która jest tylko po to by dziecku zapewnić byt. I bez tego da się normalnie dziecko wychować!
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Skarżysko-Kamienna
- Liczba postów: 417
28 czerwca 2011, 20:10
nie naśladuje babci i dziadka dla Twojej świadomość. I dla Ciebie tez jest minus nie wierzący nie ważne już o wiarę są ale hmmm.... może nie są tylko oni boją się tego że może coś być większego nad nimi czego nie mogą kontrolować. Zirael u wierz przyjdzie dzień kiedy kiedyś sama pójdziesz do jakiejkolwiek świątyni i na kolanach będzie o coś prosiła Boga. Nie pamiętam jak się nazywał ten wielki ateista jak znajdę to napisze ale on na łożu śmierci chciał przyjąć ostatnie namaszczenie i prosił Boga o wybaczenie. Ja nie ide ślepo ja wierze że jest Bóg ktoś nad nami i dla mnie każdy modli sie do tego samego Boga tylko innym języku i innymi słowami. A co do dyskusji o wierze nigdy sie nie dojdzie do niczego dobrego.....
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Skarżysko-Kamienna
- Liczba postów: 417
28 czerwca 2011, 20:13
jak jest miłość oprócz dziecka to ślub jest czymś oczywistym i dobrym gorzej jak jest tylko dziecko
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
28 czerwca 2011, 20:15
no dobrze dam przyklad mam faceta ,zachodze w ciaze,kac moralny ,zakonczony slubem, rodzi sie dziecko, a miedzy mna a mezem jest coraz gorzej; wypomina ze ozenil sie ze wzgledu na dziecko, jest zdrada,potem rozwod........ jaki byl sens??????? gdzie tu dobro dziecka?
28 czerwca 2011, 20:15
Ja nie wierzę i nie usprawiedliwiaj teraz dlaczego. To może ja teraz się wypowiem o katolikach, a raczej jednej katoliczce, która teraz próbuje mi coś wmówić? Nigdy nie wierzyłam i nie uwierzę, nie wychowam dziecko na katolika (chyba ze mój partner) a koscioł mam głęboko w poszanowaniu
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
28 czerwca 2011, 20:16
> nie naśladuje babci i dziadka dla Twojej
> świadomość.
I dla Ciebie tez jest minus nie> wierzący nie ważne już o wiarę są ale hmmm....> może nie są tylko oni boją się tego że może coś
> być większego nad nimi czego nie mogą kontrolować.
> Zirael u wierz przyjdzie dzień kiedy kiedyś sama> pójdziesz do jakiejkolwiek świątyni i na kolanach> będzie o coś prosiła Boga. Nie pamiętam jak się> nazywał ten wielki ateista jak znajdę to napisze> ale on na łożu śmierci chciał przyjąć ostatnie> namaszczenie i prosił Boga o wybaczenie. Ja nie
> ide ślepo ja wierze że jest Bóg ktoś nad nami i
> dla mnie każdy modli sie do tego samego Boga tylko
> innym języku i innymi słowami. A co do dyskusji o
> wierze nigdy sie nie dojdzie do niczego
> dobrego.....
Mój boże przez tę gramatykę nie mogę rozszyfrować połowy wypowiedzi :/Co ty mi wmawiasz? Do jakiej świątyni na kolanach?
Nie poniosły Cię wodze fantazji?
Szanuję ludzi wierzących DLA SIEBIE
absolutnie nie szanuję fanatyków próbujących mnie zindoktrynować...
Byłam bardzo chora, przez kilka lat i lekarze nie widzieli rozwiązania.
Nie latałam do żadnych świątyń się modlić, bo rozwiązanie leżało w nauce i farmakologii, a nie modlitwach...
Edytowany przez Zirael 28 czerwca 2011, 20:24
28 czerwca 2011, 20:17
Jeśli ludzie się kochają, to dlaczego nie, ale najlepiej zaczekać ze ślubem - przecież bez niego też można żyć i wychowywać wspólnie dziecko
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Skarżysko-Kamienna
- Liczba postów: 417
28 czerwca 2011, 20:25
dobrze olga490 ja Ci nie wmawiam... jak już napisałam rozmowy o religii nic dobrego nie przynoszą... Możemy wrócić do tematu.... Mam koleżankę którą zaszła w ciążę przodkiem i to dzieciątko jej zmarło po 3 miesiącach śmiercią łóżeczkową uznali że to kara od Boga chcieli wziąć ślub jednak tam rodzina im odradzała bo to za wcześnie trzeba rok czekać. Teraz urodziła drugie dziecko i się zaczęły kłopoty bo pieniędzy nie mają jej facet zaczoł pić i tyle jest dobrze że nie wzięła tego ślubu bo mieszkanie jest jej własnościowe i każdej chwili może odejść od niego tzn. ona będzie miała gdzie się podziać bo on się wyprowadzi a po ślubie mieli by wszytko spólne
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
28 czerwca 2011, 20:29
dushycka jezusie podstawy prawa!!!
po ślubie nic nie jest w ten sposób wspólne, to co ona wnosi do małżeństwa, to jej, gdyby mieszkanie kupiła po ślubie - byłoby wspólne... a przed ślubem może mieć pięć willi i one bedą nadal tylko jej
nadinterpretujesz ostro, to, że dziecko zmarło, czy, że mają kłopoty to nie żadna kara boska, a realia i przypadki losowe
ale też jestem za powrotem do tematu :)