Temat: ślub z powodu ciąży

znowu kolega ożenił się a dlaczego.... bo zapłodnił biedną dziewczynę która wygląda teraz jak mały wielorybek...eh...... Gdzie się podziała Miłość to dlatego ludzie biorą ślub bo chcą być ze sobą do końca życia przysięgają sobie.... trzeba zmienić porostu przysięgę że nie przysięga miłość wierność i że nie opuszczę Cie aż do śmierci tylko przysięgam że będę harował i płacił alimenty na dziecko bo za jakieś 2 lata się rozstaniemy....... kurna coraz więcej jest rozwódek wieku 20 lat co to ma być... Może jestem głupia ale jakbym ja zaszła w ciąże to bym nie wzięła ślubu z tego powodu. a Co wy myślicie na ten temat zapraszam dyskusji.  

Pasek wagi
Ja zaslzamw ciaze z moim chlopakiem, jestesmy razem ale nie mamy slubu , chcemy zrobic jak przyjdzie na to czas... na razie ja ide na studia a on wlasnie dostal prace , mysle ze slub za ok 3-5 lat dopiero :)) jezeli wszystko bedzie ok...
> > skoro on nie chce sie oswiadczyc z sam z
> siebie,> to czym beda oswiadczyny po tescie>
> ciazowym?przymusemna yotubie mozna obejrzec taki>
> filmik - gry malzenskie. klotnie miedzy>
> malzonkami. mozna sie usmiaczona mowi : skoro ci>
> nie pasuje to po co sie oswiadczyles?maz :>
> sklonilo mnie twoje usg  jesli "pijesz" do mnie to
> ON sie już oswiadczył dawno, tylko mnie się nie
> spieszy, bo i do czego? żeby jeden papierek więcej
> w szufladzie położyć? jak już wspomniałam,
> mieszkamy razem od 6lat, plotkami się nie
> przejmujemy, a znajomym, rodzicom i rodzinie na
> odczepnego mówimy że teraz inne czasy -najpierw
> dzieci, potem ślub:D

pawiooka, przecież ona pisała to ogólnie a nie do Ciebie. Nie widzisz tego?
Pasek wagi

teraz sie czasy zmieniły, najpierw dziecko, potem slub. widac wiele osob uwaza, ze jak juz jest dziecko czyli tworza jakby rodzine to i slub warto wziac:D

smieszą mnie wypowiedzi "nigdy nie wezme slubu z powodu ciazy" a co samotnymi mamusiami byscie chcialy byc w razie wpadki? mamusia inne nazwisko i dziecko inne? a moze alimenty byscie wolały dostawac?

milutka - alimenty to kwestia formalna zeby dziecko dostawalo pieniedze od ojca. ojciec bez sadu tez moze przyznawac kase na dziecko, bo jest to jego obowiazek. tylko w alimentach ten obowiazek uchodzi jesli dziecko pracuje czy skonczylo sie uczyc a bez kwesti formalnych ojciec moze wspierac dziecko cal czas i tak uwazam ze dziecko powinno miec wsparcie ojca przez caly czas. a nie tylko jak sad przyznaje kasiorke z zarobkow ojca

przeciez jak rodzina - kobieta + mezczyzna + dziecko mieszkaja razem to ojciec sie wyklada dziecku finansowo. jak poprosze swojego tate o 10 zl to mi je da.
tylko tatusiowie bez zwiazkow sa nie chetni bo sie chca odegrac na kobiecie

chcialabys byc w zwiazku jak sa codzienne klotnie o kto komu bardziej dokucza albo w takim zwiazku jak facet z powodu brzucha wychodzi do kolezkow bo ty siedzisz z dzieckiem? malo to zwiazkow jak ojciec sie dzieckiem nie interesuje bo uwaza ze to kwestia kobiety, i malo jest zwiazkow jak facet idzie na imprezy non stop? chcialabys byc w takim zwiazku jak sie nie dogadujesz z facetem a on jest tylko po to "bo co ludzie powiedza"?


bez slubu tez mozna mieszkac we 3, moj mezczyzna mi powtarza ze we 2 mozemy mieszkac razem i papierek nam jest nie potrxebny. kwestia tylko czy obie strony sie zgadzaja


> teraz sie czasy zmieniły, najpierw dziecko, potem
> slub. widac wiele osob uwaza, ze jak juz jest
> dziecko czyli tworza jakby rodzine to i slub warto
> wziac:D

Milutka, nie sądziłam, że dożyję takiej chwili, takiej dyskusji, że twoja wypowiedź będzie mi jakoby z ust wyjęta:)))
Czytając te kilkanaście stron wywodów (pomijam fakt, że co ślub, co ciąża, to osobny przypadek i nie da się uogólnić, rozwody są i z miłości i z ciąż..... hehe...) miałam przed oczami związek swojej siostry - poznali się (24lata i 27lat), ciąża, ślub (mama moja nawet mówiła - pamiętam! - "córciu, jak nie chcesz, to nie wychodź za mąż, dziecko wychowamy razem przecież".... siostra wyszła za mąż nie mając jeszcze "tego okropnego brzucha" (!!), urodził się syn, poszli na swoje we trójkę, zaczęło się "docieranie" związku, nie było łatwo, bo pierwsze - to był świeży związek (nieco ponad rok się znali), do tego malutkie dziecko nawet w okrzepłych związkach powoduje nie lada chaos i burze w związku, a na dodatek przeprowadzka, nagle podwójna odpowiedzialność..... szwagier wiem, że na ślub nalegał, bo..... kochał moją siostrę (pamiętam ich okoliczności poznania, bo byłam przy tym....ehh czasy odległe:)) i poczuł się odpowiedzialny za i tak jakby nie patrzeć powstałą rodzinę........ siostra - trochę była zmieszana, trochę się bała, ale..... poszła za ciosem. Dzisiaj - małżeństwo z 17letnim stażem, 2 synów, rozwijający się agrobiznes (mieszkają na wsi, co też wtedy baaardzo mojej siostrze się nie podobało.....), siostra teraz lata i skupuje ziemię ile się da po okolicach, bo ma kupę planów, kupę forsy, oddanego sprawdzonego męża, prawie dorosłych synów..... ślub przyspieszony z powodu ciąży i to tak dość klasycznie...... tylko jedno ale - z jednej strony okazało się, że są ludźmi, którzy jednak się kochają, są odpowiedzialni i chcieli rzeczywiście tę rodzinę stworzyć i czuć się w niej szczęśliwi - po prostu odnaleźli się w sytaucji, którą sami stworzyli i za którą wzięli odpowiedzialność......

Kolejna kuzynka moja - podobna sytuacja, małżeństwo z 15 letnim stażem, 2 dzieci - "to przedślubne" i to po ślubie,  bardzo udane małżeństwo, chociaż na początku były problemy finansowe, mieszkanie w 1 pokoiku u rodziców - teraz - odległe czasy... dużo by opisywać..... w trakcie małżeństwa dokształcali się, budowali dom, awansowali, urlopy 2x w roku - narty w zimie, morze w lecie....

Ja sama brałam ślub z "brzucholem" w 5 miesiącu, przetańczyłam całą noc i pamiętam to wydarzenie jako najpiękniejsze w życiu, może dlatego, że na trzeźwo?? :))) hehe..... data ślubu ustalona na długo przed zajściem w ciążę, data pamiętna 7.7.7 o 7 wieczorem.... takich dat nie zamawia się w 3miesiące, bo ciąża.... takie daty się planuje na długo przed, prawda?? a że Bóg zechciał obdarzyć nas Hanią wcześniej - jego wola (to wersja dla katoliczek, którą sama jestem:) Mało tego, dodam że jestem tą wyklętą, która poszła do łóżka na drugiej randce!! i jakoś przez prawie 5 lat ciąży nie było, dopiero po ustaleniu daty ślubu jakoś tak wyszło:))))) Brałam ślub w kościele w białej sukni z brzuchem, rozgrzeszenie dostałam, teraz mamy już stażu małżeńskiego.... 4 lata będzie pojutrze......:)) 2 córki, na rozwód jak na razie się nie zanosi, maż mnie nie bije, nawet nie wyzywa:))) hehe... ale jestem szczęściara, co?? hehe.... owszem, w każdym związku na początku są problemy, docieranie itepe, czy to będzie po ślubie czy nie po ślubie, jeśli zaraz na początku pojawi się dziecko - problemy się spiętrzają, jak pisałam, nawet ugruntowane związki drgają wtedy w posadach...... nie ma to żadnej reguły, jedne związki przetrwają, inne upadają - to nie kara boska czy inne takie tam, po prostu odpowiedzialność, chęć kompromisu, zgody, tworzenia a nie burzenia, dojrzałości........ a może właśnie miłość pomaga w takich kryzysowych sytuacjach związkom przetrwać??? związki bez problemów nie znają swojej siły......

 i na koniec związek z miłości - on fajny chłopak, obrotny, przystojny, naprawdę pozazdrościć, ona też dorosła, pracująca, spełniona, ślub z miłości, jedna próba ciążowa - nie udało się, druga - jest! dziecko się urodziło...... po jakimś czasie problemy i .... ona wystawia mu walizki za drzwi...... rozwód, koniec..... ludzie w okolicy 30 lat, kupa złomu wywlekana przed sąd, synek zaledwie 3 latka kończy.... - szcześliwa rodzinka, co?? bo z miłości, po kolei - ślub potem dzieci......

takich przypadków można mnożyć i mnożyć na potwierdzenie lub obalenie jakiejkolwiek teorii chcecie:)) nie ma , że "ogólnie", "generalnie", "w większości".......

ps, a nie sądzicie, że takie teksty radykalne - z brzuchem nigdy! z ciążą nie pójdę do ślubu! nikt mnie będzie zmuszał! - to też taka postawa na zasadzie "mody"?? bo podkreślam tym swoją pseudo-niezależność i jaka to ja butna/butny jestem i postawić się umiem..... czasem trochę rozsądku i logiki działa cuda większe niż emocje.....

aa jeszcze pamiętam takiego kolegę, co psy wieszał na dziewczynach "co to się puszczają" i ogólnie straszny straszeczny katolik w nim siedział...... 5 lat bez ślubu z dziewczyną ,z którą ma dziecko (dziewczyna rzekomo pół miasta męskiego zna od łózkowej strony, ale to plotki, które ludzie puszczają, ja nie wiem, pod łózkiem nikomu nie siedziałam), ostatnio brali ślub ( .... mnie to ani ziębi ani grzeje, ale takie memento tym ,którzy tak lubią ferować wyroki i osądy..... ze nigdy i na pewno......) - ja sie tak zastanawim, po co się bierze takie śluby i co one dają, jak się żyje z kimś, ma dzieci, wspólne mieszkanie i zycie i potem nagle biała suknia, garnitury, mnie się ślub kojarzy z początkiem czegoś, początkiem nowej drogi a tak to ten ślub wyskakuje jak gumka z majtek:)). ALE to moje odczucia, nie pisze, że wszyscy mają miec takie samo zdanie czy odczucia........ nie osądzam, nie krytykuję, zastanawiam się tylko z ciekawości.....
a no widzisz:D cuda sie zdarzają
jesli ja kogos nie darze uczuciem to nie ma sensu taki zwiazek i brzuch co najwyzej uratuje mnie finansowo a za 3 m-ce po slubie moze nawet strace zainteresowanie mezem i przestanie mnie pociagac

dlatego jest jeszcze opcja z mojego slownika - usunac i sie rozstac w cywilizowany sposob albo byc ze soba
Ja nie biorę ślubu z powodu ciąży tylko z miłości. Ciąża przyspieszyła decyzję o ślubie, ale u nas jest skomplikowana sytuacja i musimy się pobrać przed rozwiązaniem by dziecko miało nazwisko ojca. 
kazdy tak to sobie tłumaczy, ze mna facet jakby sie ozenil, bo ciąza to nigdy bym nie miala pewnosci czy to ja go tak skutecznie usidliłam czy mój brzuch:D dlatego współczuje takim laskom, bo chyba w takiej "wpadce" ona tez ma udział?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.