- Dołączył: 2011-06-26
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 2
26 czerwca 2011, 21:47
Witajcie! Może to głupie co teraz powiem , ale nie potrafie rozmawiac juz ze swoim mężem a jesteśmy dopiero 4 lata po ślubie :( kiedyś było zupełnie inaczej wszystko by dla mnie zrobił a teraz we wszystkim co go poprosze widzi problem jak stąd na księżyc ;/ i oczywiście afera że przecież na wszystkim nie może się znać...głupie gadanie..;/często się kłócimy i to zawsze ja musze wychodzić pierwsza z pokojową flagą;/ mam tego dość ale boje się być sama :( i najgorsze że chyba tylko to mni przy nim trzyma:( cos takiego jak miłość już chyba nie istnieje kiedyś to było ale..znikło :( a o sprawach łóżkowych to już wogóle nie umiem z nim rozmawiać zawsze mnie te tematy zawstyczały, a teraz to wogóle wydaje mi się nawet że już go nie pociągam :(. brakuje mi jego wsparcia i mam wrażenie że nie traktuje mnie ja partnera :( jestem załamana... nie wiem co robić :(
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1103
26 czerwca 2011, 21:52
rozumiem, że Ty też jesteś mężczyzną? ;D
26 czerwca 2011, 21:54
nie rozumiem o co wam chodzi :D
26 czerwca 2011, 21:55
ja jestem 2 lata po slubie a czasami swojego meza traktuje jak zupelnie obcego mi czlowieka..nie dogadujemy sie,klocimy o najmniejsze rzeczy,krzyczy na mnie,naprawde czasami jest zle....rowniez nie czuje sie potrzebna mu,kochana....nie mam zadnego wsparcia w nim..rozne bywaja dni..czasami mysle ze nie ma sensu dluzej ciagnac tego malzenstwa(mamy 1,5 letnie dziecko)a czasami mysle ze jednak warto..ze moze kiedys sie ulozy,ze bedzie nam lepiej...nikt nie powiedzial ze zycie w malzenstwie jest latwe...moim zdaniem jest cholernie trudne:(nie zawsze oczywiscie..ale w moim przypadku napewno....a co do imntywnosci to u mnie jest podobnie:(ehh....
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
27 czerwca 2011, 07:32
Moim zdaniem nie powinnyście pokazywać że boicie być się same i zasada numer jeden nigdy nie wyciągaj pierwsza ręki kiedy to on spieprzy :/ faceci są bystrzy i zauważą to a później będą Wami manipulować coś o tym wiem - kiedy on spieprzy siedź cicho i czekaj aż on się odezwie (ble co ja mówie - nawet nie czekaj zajmij się sobą, dzieckiem przecież masz tyle na głowie) kiedy facet zauważy że jesteś niezależna zaczniesz go pociągać.Wiem jak jest teoria jedną kwestią a to co się dzieje z nami kiedy się pokłócimy z partnerem to inna kwestia, ale niestety trzeba zacisnąć zęby i pokazać kto tu rządzi i nie dać sobą maniplulować(nawet gdyby się stało tak że on spieprzy, Ty przestaniesz się odzywać i on nie wyciągnie już ręki (chociaż wątpie bo on doskonale wie że to on powinien przeprosić ale do samego końca trzyma swoją stronę (tacy są już faceci) to chyba lepiej będzie żyć samej niż z kimś takim :/ Musicie poprostu objąć postawę facetów i role się zamienią :) to Wy będziecie manipulować a oni za Wami latać a nie tak jak do tej pory :) Oczywiście z rozsądkiem bo nie można o wszystko się wkurzać ale jak się już pokłócicie nie leć do niego i go nie przepraszaj, nie pytaj go czy będzie milczał trzy dni tylko przemyśl sprawe na spokojniei nie przyjmuj do wiadomości "może przesadziłam"?"może nie powinnam się czepiać"?jeśli poniosły Cie nerwy tzn że coś zrobił złego, coś co móglby zrobić inaczej dlatego powiedz mu co Ci leży na sercu (faceci potrzebują więcej czasu żeby zrozumieć) NIGDY NIE WYCIĄGAJ PIERWSZA RĘKI BO W OCZACH FACETA STANIESZ SIĘ SŁABA A TEGO CHYBA NIE CHCESZ ?
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 725
27 czerwca 2011, 07:33
Postaraj się teraz Ty zachowywać obojętnie w stosunku do niego, nie staraj się tak, mysle ze to podziala... kilka dni i zacznie byc inny, jak zacznie mu Ciebie brakowac :)
- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 5170
27 czerwca 2011, 07:33
Edytowany przez anniaa88 28 stycznia 2013, 11:22
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
27 czerwca 2011, 07:50
nie można sobie na to pozwolić...
- Dołączył: 2007-01-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 7057
27 czerwca 2011, 09:16
Wina zawsze leży po obu stronach. Albo weźmiecie się oboje w garść, porozmawiacie, spróbujecie coś razem zmienić, albo będziecie się coraz dalej od siebie oddalać i w końcu już w ogóle nie będzie sensu...
Spróbuj zaprosić męża na kolację lub piknik w jakimś romantycznym miejscu i pogadajcie szczerze o waszym życiu. zacznijcie się znowu kochać, spędzajcie razem wolny czas, wygłupiajcie się zachowujcie się jak nastolatkowie! Życzę powodzenia!!!