26 czerwca 2011, 19:07
Dziewczynki(i mężczyźni) chciałabym porozmawiać, bo w realu nie mam z kim(brak znajomych).
Jestem z moim facetem 10 miesięcy. Na początku były motylki w brzuchu bla bla itp., teraz to już się unormowało. Z punktu widzenia osoby trzeciej jest idealnie - dba o mnie, stara się tak samo jak na początku, jesteśmy przyjaciółmi, rozmawiamy, kłócimy się tyle ile potrzeba, nie jesteśmy ani zbyt podobni ani zbyt różni jednak... sama nie wiem. Gdy myślę, co by było gdybyśmy się rozstali, czuję pustkę, czuję, że go kocham, lecz jest jakoś inaczej... Czasami patrzę na inne pary i porównuje nas do nich. Zauważam też wady, których nie widziałam wcześniej(nie jakieś wielkie - tych jeszcze nie odkryłam, ale drobnostki typu kompletnie lewe ręce w załatwianiu czegokolwiek). To mój pierwszy mężczyzna, pierwszy, któremu powiedziałam kocham i z którym poszłam do łóżka. Uwielbiam spędzać z nim czas, uwielbiam gdy się o mnie troszczy, traktujemy się poważnie(może to mnie przeraża?), mam nawet pewność co do tego, że gdy kiedyś wyjadę na dalsze studia to on razem ze mną, ale wiem, po prostu wiem, że jest inaczej.
Moje pytanie brzmi - czy tak jest zawsze? A może rozmyślam nad tym tyle, bo nigdy nie byłam w związku i w mojej głowie istnieją tylko idealne obrazy facetów-artystów, którzy nie bekają, nie wzdychają, nie sapią i nie wylewają kawy przy niesieniu(tutaj warto dodać, że w pewnej serii opowiadań stworzyłam siebie jako bohaterkę, wdającą się w romans z właśnie aż do bólu idealnym facetem(serio żyłam tym opowiadaniem:)). Taka kolej rzeczy, czy coś jest z nami nie tak?
26 czerwca 2011, 19:17
to normalne w związkach, mija to pierwsze zauroczenie i po prostu człowiek jest w szoku :P albo raczej organizm. przeczekaj to a potem będzie jeszcze lepiej niż było na początku. związek będzie dojrzalszy
- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 5170
26 czerwca 2011, 19:27
Edytowany przez anniaa88 28 stycznia 2013, 11:22
26 czerwca 2011, 19:28
Moim zdaniem to zupełnie normalne... Po etapie zakochania przychodzi czas kiedy zrzucamy różowe okulary i zaczyna się praca nad związkiem i zakochiwanie się 'na nowo' :)
26 czerwca 2011, 19:30
Nie zawsze: czasem i po dziesięciu latach czuje się motylki w brzuchu. Niestety, to są skrajne przypadki i w rzeczywistości zazwyczaj zauroczenie mija, potem pojawia się rutyna i nuda. To, co teraz przede wszystkim powinnaś robić to nie dopuścić do tego, by tak się stało: bo o związek trzeba dbać nawet jeśli to zauroczenie mija. I wszystko jest z wami w porządku, z czasem pewnie to zrozumiecie.
26 czerwca 2011, 19:31
jasne, dbam. nudy i rutyny nie ma(ani w łóżku ani w życiu) jest nawet i tęsknota. tylko najbardziej chodzi mi o to uczucie inności i widzenie wad, defektów.
26 czerwca 2011, 19:38
I tu się pojawia problem, że naprawdę wyidealizowałaś sobie i faceta i związek. Nikt nie jest idealny, powinnaś to wiedzieć: ani ty, ani Twój chłopak, ani żaden inny człowiek na świecie. Musisz je zaakceptować, może akceptacja przyjdzie z czasem a jeśli nie... cóż. I nic na to nie poradzisz. To jest normalne.
Edytowany przez f7720c4496fe51a6a98f7b4cf8e7b71c 26 czerwca 2011, 19:38
- Dołączył: 2010-04-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1676
26 czerwca 2011, 19:58
To normalne ! Jeśli czujesz, że bez niego bedzie pustka bo go kochasz to zostań przy nim! Mówie to na swoim przykładzie. Ja byłam z facetem 4,5 roku. Był dla mnie wspaniały, troszczyl się, byłam pewna, że mnie nie zdradzi, cały czas pokazywał jak mnie kocha. Ale swego czasu zaczynaliśmy się kłócić o pierdoły, denerwowalismy się nawzajem, jakieś napięcie było między nami. Mimo to on nadal się o mnie starał, chciał polepszyć sytuację żeby było jak dawniej. Ale ja zaczełam mieć wątpliwości (to był moj pierwszy facet). Zaczelam myśleć czy z kimś innym byłoby lepiej? Zaczęłam doszukiwać się jego wad, aż w końcu nastawiłam się tak negatywnie, że skończyłam ten związek. Dla niego to był koniec świata, walczył o mnie, a ja byłam nieugięta.
Po miesiącu od zerwania weszłam w nowy związek, trwał 4 miesiące (pierwsze tygodnie fajne, bo coś nowego, wydawało mi się, ze jest fajnie), ale reszta czasu - ciągłe myślenie, że ja tego nowego nie kocham, nie chcę z nim być, ciągle przypominalam sobie byłego, nasze wspolne chwile. Codziennie o nim myślałam, wspomniałam... Zerwałam z nowym chłopakiem mówiąc mu otwarcie, że nie mogę być z nim, bo ciągle pamietam o byłym. I tak było...
Po pół roku po rozstaniu spotkaliśmy się z moim pierwszym chłopakiem. Kiedy go zobaczyłam, łzy mi napłynęły do oczu, pobiegłam do łazienki w klubie i popłakałam się... Później wróciłam, przysiadłam się do niego, rozmawialiśmy jak koleżanka z kolegą. Tak się zagadalismy, że spędzilismy razem 4-5h ciągle gadając, do domu wróciłam o 6 rano.
Następnego dnia on przyznał mi się, że ciagle mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Zrozumiałam na 100%, że to moja ostatnia szansa (bo on wcześniej chciał się ze mną zejść,a ja nie chciałam - głupia).
Kocham tylko jego i nie chcę już nikogo innego i już nigdy nie popełnię tego błędu.
Więc jesli czujesz,że bez Twojego mężczyzny życie nie bedzie dobre, bo bedziesz tęsknić i czuć, że tylko jego kochasz - mimo, że okres zauroczenia minął, bo zawsze mija ! - zostań i nie szukaj nowości.
Bo z nowym facetem na początku też będą motylki ale uwierz mi, że miną tak samo i znowu poczujesz, że coś nie gra. A możesz poczuć to co ja, że jednak kochasz tego JEDNEGO.
A wtedy może być za późno, ja dziękuję Bogu, że w moim przypadku nie było i dostałam szansę.
Pozdrawiam!
26 czerwca 2011, 20:08
Aż się uśmiechnęłam do Twojego posta (nie obrażaj się na mnie, po prostu pamiętam że też tak miałam jak Ty). Wiesz, widzenie wad jest zdrowe i normalne, bo to oznacza że jeszcze jesteś z głową w chmurach (bo chłop Ci się nadal podoba i doceniasz go) a już stąpasz nogami po ziemi (bo widzisz w nim człowieka a nie postać z telenoweli). Następnym razem jak najdzie Cię pokusa żeby porównywać kawalera do wyimaginowanego superbohatera, pomyśl sobie, że superbohater żyje tylko w Nibylandii, a prawdziwy chłop przynajmniej przyniesie Ci kawę (nawet jeśli połowę rozleje) i ogrzeje Ci nogi jak w nocy będzie zimno. Nie wspominając o wielu innych miłych czynnościach, które superbohater wykona tylko w wyobraźni :)
26 czerwca 2011, 20:23
oj dziękuje wam kochane! a z tym porównywaniem - no przecież na pierwszy rzut oka nie widać wad innych facetów, więc to chyba jednak normalne, że wydają się idealni.
mam więc cel - wybić z główki obraz chłopaka - artysty(haha już to widzę teraz - ja - pisząca on - malujący i chaos w domu, brak jedzenia i w ogóle koszmar hahahah)
KOCHAM WAS :)