- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
23 czerwca 2011, 20:38
Hejka kochani... Mam taki temat dla was do rozpracowania :) Otóż chce strasznie namówić mojego faceta juz chyba trzeci rok z rzędu na wakacje. On pracuje długo a ja pracuje i studiuje w weekendy a nie mieszkamy razem i dlatego mało sie spotykamy, tyle ile czas pozwoli. Dlatego pomyślalam że swietnie by bylo razem gdzies wyjechać na kilka dni i pobyć razem i odpocząć. Ale on juz chyba trzecie wakacje z rzędu mi odmawia a mnie poprostu trafia... :/ Ciągle wymiguje sie że nie dostanie urlopu, ale jakoś jak jego brat potrzebował pomocy przy remoncie to od razu z dnia na dzień wziął wolne.. Albo wykręca sie że szkoda kasy na wakacje. A ja mu mówie że pracujemy oboje i oboje mieszkamy jeszcze z rodzicami i chyba raz na rok powinnismy mieć kilka stów żeby wydać na nawet 3 dni w górach ( mieszkamy w małopolsce) Ja nie chce wakacji na teneryfie ani we włoszech, wystarczyłoby kilka dni gdzies byle razem... Ale on ciągle ma jakieś ale... I tak ostatnio doszłam do wniosku że on jest tak wychowany że nie potrzebuje wakacji, bo w jego rodzinie nie jezdzili nigdy na wakacje, a u mnie wręcz przeciwnie może nie co rok ale co 2-3 jechalismy gdzies nad morze albo do wujka na mazury. Ma ktoś tak z was ? Bo ja nie rozumiem jego postawy... Czy to ja jestem nienormalna?
23 czerwca 2011, 21:05
przerąbane życie będziesz miała z takim facetem:(nie mówię tego złośliwie !!!
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
23 czerwca 2011, 21:44
Siaska zdaje sobie z tego sprawe ale przeciez nie zerwe po 5 latach związku dlatego ze on nie chce jechac ze mna na wakacje :(
Powiedział mi ostatnio że jak bedzie miał wszystko w życiu i nie bedzie miał co z kasa robic to pojedziemy na wakacje.. No ale zawsze bedzie na co wydac...!!!
Może jemu nie są potrzebne wakacje bo on pracuje fizycznie i wystarczy jak sobie poje i się wyśpi. A ja mam prace umysłową i czesto po godzinach, do tego studia, egzaminy i tak jestem psychicznie wykończona że musze gdzieś pojechac i sie oderwać... Ale sama pojade ? Koleżanki jak jada to ze swoimi facetami.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
23 czerwca 2011, 21:49
A co do tej kasy to już raz sie nawet wkurzyłam i mu mówie jak ci tak szkoda kasy to ja zapłace za nas dwoje za te kilka dni w górach, ale i tak odmówił. Chyba to wynika z tego że on poprostu nie jest przyzwyczajony, bo jego rodzice go nie zabierali bo sami nie jezdzili, woleli oszczędnosci wydawać na remonty w mieszkaniu i nowy telewizor itp.
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2125
23 czerwca 2011, 22:23
a kupil Ci cos kiedykolwiek? jakis dziwak, sknera..
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
23 czerwca 2011, 22:32
moze byc sknera, a moze to wyniosl z domu, ciezko bedzie go reformowac. Moja znajoma tez tak miala, raz zaraz po slubie dal sie namowic na urlop i caly urlop narzekal, oczywiscie nigdy wiecej nie pojechal. Sama jedzila z dziecmi, a on w domu zostawal, bo zawsze twierdzil, ze jest cos do zrobienia. Nawet ciezko mu bylo na poczatku zakceptowac, ze ona z dzecmi wyjezdza, bo taka strata kasy, ale sie postawila
23 czerwca 2011, 22:46
U mnie w domu też nigdy nie jeździliśmy na wakacje... Myślę, że to nie jest przyczyna. Przecież jest okazja spędzenia paru dni razem, sam na sam, z dala od wszystkich. Kto by nie chciał takiego czegoś?? Jeszcze po 5 latach związku??
Chyba bardziej chodzi mu o kasę. Woli ją wydać na coś innego, dla niego pożytecznego, a według niego wakacje takie nie są.
Myślę, że jak tak się uparł i od 3 lat prosisz i namawiasz na wakacje to już go nie namówisz. Wątpię też, że w przyszłości będzie chciał gdzieś jechać.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
24 czerwca 2011, 10:05
> a kupil Ci cos kiedykolwiek? jakis dziwak,
> sknera..
Kupił, nie powiem ze na każdą okazje ale dostalam od niego pare rzeczy, a jak jesteśmy gdzieś razem nie raz za mnie płaci, a czasem sama chce za siebie zapłacic.
Prosze poradzcie co zrobić z takim TYPEM? Nie mam zamiaru całe życie nigdzie nie wyjechać !! A bede jezdziła sama? czy z dziećmi ?
Nic nie poradze na to że mój ojciec robił nam wycieczki, kilka razy za granice a tak to w góry choć na jeden dzień, czy na narty, nad wode i sie do tego przyzwyczaiłam... MOZE ON SIE BOI JECHAĆ BO NIGDY NIGDZIE NIE BYŁ?
Edytowany przez gwiazdkaaa 24 czerwca 2011, 10:06
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
24 czerwca 2011, 11:36
eee bardzo to dziwne... ja tam uwzam ,ze kasa wydana na mile chwile nie jest zle wydana kasa... bardzo dziwne jest jego zachowanie aczkolwiek znam malzenstwo gdzie kobieta jezdzi z dziecmi a facet siedzi w domu.. ee ja bym tak nie potrafila ,, ale jak widac sa rozni ludzie z roznym podejsciem...
- Dołączył: 2011-05-29
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 82
24 czerwca 2011, 13:15
Wiesz moim zdaniem powinnaś się zastanowić czy na pewno jest sens dalej być wtakim związku. Wiem że ktoś tu zaraz może napisać, że to głupota zrywać z kimś bo nie chce jechać na wakacje, że liczą się inne rzeczy, ale ja uważam że jest to dość istotna sprawa, ponieważ pokazuje to że inaczej lubicie spędzać czas wolny. Ja byłam w dwóch związkach i zawsze wyjeżdzałam sama na wakacje. Gdyby to była tylko kwestia tego że moi partnerzy nie mieli kasy, to bym nic nie mówiła.Ale niestety oni byli tak wychowani, mieli taką mentalność że uważali że wakacje to strata czasu i niepotrzebnie wydane pieniądze. Za te pieniądze woleli kupic sobie np. jakiś sprzęt elektroniczny czy coś innego. Ja za to, nie wyobrażam sobie żeby chociaż raz do roku na co najmniej na tydzień gdzieś nie wyjechać. Uwielbiam podróżować, zwiedzać.Nie moglabym wyjść za maż za faceta przy którym wiedziałabym że nigdzie nigdy nie wyjadę. Obydwa związki się rozpadły. Co prawda bezpośrednią przyczyną rozstania nie były brak wyjazdów wakacyjnych, ale myślę ze pośrednio też miało to jakiś wpływ. Zawsze były kłótnie o to że jadę ze znajomymi czy z koleżanką. Teraz mam chłopaka, który tak samo jak ja uwielbia wyjeżdzać i odpoczywać. I jak tylko możemy wyjeżdżamy 2 razy do roku: zimą i latem.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
27 czerwca 2011, 19:29
A ma ktos jakies pomysły jak go do tego przekonać?