- Dołączył: 2011-06-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 139
23 czerwca 2011, 18:23
Dziewczyny pomocy !!!Jestem z moim chłopakiem rok. Oboje mamy trudne charaktery, jesteśmy nieustępliwi. Nie umiemy się dogadać. Oboje chcemy być razem ale jesteśmy zmęczeni kłótniami (dla mnie są to sprawy ważne, dla niego błahostki i odwrotnie). Nie chcemy nikogo innego, cały czas mówimy sobie, że się kochamy i gdy jest dobrze to naprawdę nie mam się do czego przyczepić (więc nie ma mowy o wygaśnięciu uczucia). Problemy rodzą się gdy się pokłócimy. Żadne nie jest wstanie pierwsze podać ręki - żyjąc w przekonaniu o nie swojej winie. Jestem zmęczona i sfrustrowana tymi kłótniami, chciałabym żeby było dobrze.. Co mam robić ? Ustępować wbrew sobie i godzić się na wszystko - wtedy będzie ok tylko ja będę dusiła wszystko w sobie. Nie chcę się rozstawać bo go kocham, tylko, że ja nie chcę tak żyć.. To się wyżaliłam i popłakałam.. Co o tym sądzicie?
PS. Wszelkie próby rozmowy kończą się fiaskiem, mianowicie - słyszę wymuszone przepraszam a mam wrażenie, że mój chłopak ani nie żałuje, ani nie chce się zmienić.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
23 czerwca 2011, 19:09
moim zdaniem nic z tego nie będzie.
- Dołączył: 2011-06-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 139
23 czerwca 2011, 19:11
Przeczytałam tą książkę tylko jedno wielkie ale........................
Mój chłopak pracuje na walizkach. Wraca na 2 dni i znów jedzie w Polskę. Teraz mieliśmy jedyną szansę się zobaczyć i znów jesteśmy skłóceni, on znów wyjedzie i nie widzimy się 2 tygodnie a ja to strasznie przeżywam. Chodzę rozdrażniona, zapłakana. Ta sytuacja mnie boli i nie daje mi normalnie funkcjonować.