> Ja mam tak samo ale to trwa o wiele dłużej. Rok
> temu spotykaliśmy się, zachowywaliśmy się jak
> para, też znam jego rodziców i znajomych. Wtedy
> zaczęłam bardzo na niego naciskać, On mówił, że
> nie jest gotowy na związek, cały czas mówiłam mu
> jak mi zależy i jak ważny dla mnie jest aż do
> momentu gdy ... się spłoszył. Po prostu
> przestraszył się tych moich deklaracji i ciągłych
> naciskań. Od paru tygodni znów się spotykamy ale
> jak na razie spokojnie, teraz to On robi pierwsze
> kroki, ja jak na razie (dopóki mi się to udaje)
> staram trzymać się tą znajomość na dystans. Lepiej
> nie naciskać, nie popędzać w uczuciach i nie
> chcieć związku na siłę, nie zmusimy ich do tego.
> Gdy będziemy dla nich znaczyły tak dużo aby
> rozpocząć z nami coś więcej, to tak zrobią. Musimy
> być cierpliwe, nic na siłę :-) Gdy będą wiedzieli,
> że nie czekamy na nich, a w każdej chwili może
> pojawić się ktoś, kto będzie gotowy na coś więcej,
> będą nas chcieli mieć tylko dla siebie.
> Przestraszą się, że mogą nas stracić. Więc ...
> Bądźmy cierpliwe!! :-)
hmm mialam podobnie jednak wciaz nie pojmuj epo kiego kija mamy cos udawac dla mnie to upakarzjace jest i jest mi przykro kiedy mam czekac na łaske Pana... eh faceci..