Temat: Brak rodzica a problemy w dorosłym życiu ?

To pytanie do osób, które wychowały się bez rodzica (mamy lub taty) - czy odbija się na Was w dorosłym życiu brak rodzica ? Czy zwalacie swoje niepowodzenia, problemy na to, że nie było przy Was jednego z nich ? Mówię raczej o rozwodzie rodziców, odejściu, totalnym braku zaangażowania w Wasze wychowanie niż śmierci, która jest zupełnie niezależna od Nas.. 
moj ojciec wyemigrowal jak mialam 10 lat i z roznych przyczyn nie widzielismy sie 8 lat. Wczesniej bylam coreczka tatusia, wiec ciezko bylo mi bardzo. Jako nastolatka nie mialam ochoty a randki, nie chcialam z nikim byc. W doroslym zyciu mialam problem w pierwszym zwiazku, bo brakowalo mi wzorca jak to ma wygladac prawidlowo, wiec dawalam sie wykorzystywac i manipulowac przez pewnien czas. I jako dziecko obiecalam sobie, ze sie nigdy nie rozwiode, a potem na sile bylam w poprzednim malzenstwie, choc bylo zle. Dlugo nie chcialam miec dzieci, zeby nie krzywdzic ich rozstaniem rodzicow. Dopiero po 30-tce udalo mi sie stworzyc normalnie funkcjonujacy zwiazek, w ktorym jestem do dzis
Pasek wagi
> Nie czuje się doceniona i niezbyt akceptuje
> siebie( bo zwykle córki są przez ojców chwalone a
> ten etap przerwał się za nim sie zaczął
> właściwie). Co do kobiet to za bardzo nie potrafię
> się przyjaźnić z nimi ... wolę facetów w roli
> przyjaciół. 

mam to samo.
Jak miałam dwa latka tata od nas odszedł a pozniej zmarł przykro mi ale jakoś nie odczuwam aby to się przekładało teraz na moje życie każdy jest inny .
> ja moich niepowodzen nie zwalam na ojca (ktory
> odszedl od mamy kiedy dowiedzial sie ze jest w
> ciazy) ale zauwazylam, ze (co dziwne) fakt, ze nie
> ma go przy mnie i nigdy nie interesowal sie mna
> powoduje ze czasami mysle, ze jestem jakas gorsza.
> Ze jestem jakas beznadziejna (chociaz przecież nie

> moja wina, ze ojciec mnie nie chciał) Weird.

Mam dokładnie tak samo, poczucie niższości. I ciągle szukam podświadomie powodu, żeby sobie udowodnić, że jestem gorsza, mimo to za każdym razem stawiam sobie wyżej poprzeczkę w życiu zawodowym. 

Mój ojciec zostawił mamę jak była w ciąży, widziałam go kilka razy w życiu (mni. na komunie przyszedł, na 18-stkę) dla mnie to zupełnie obcy człowiek, nigdy nie miałam potrzeby szukania kontaktu z nim. 

Jeśli chodzi o związki... cóż nie jest ciekawie, każdy facet (no prawie) mnie zostawia, bo wybieram chamów (dlaczego? Sama nie wiem) I potrafię wiele wybaczyć, zapomnieć, ale boję się zaangażować.

I czasami mam wrażenie, że do końca życia będę sama, nie umiem budować związków. 

moj ojciec jest alkoholikiem. bardzo mnie cale zycie bolalo ze nie mam nornlanego ojca a inne moje kolezanki maja. jestem mega niesmiala w stosunku do facetow, nigdy nie bylam w powaznym zwiazku mimo ze mam 19 lat, moi poprzedni facceci to jakies zule. teraz stawiam poprzeczke wyzej. nie wiem czy na te sprawy mial wplyw ojciec a raczej jego brak, mimo ze mieszka z nami, to go nie ma w moim zyciu.
nie umiem gadac z facetami, wstydze sie mimo ze normlanie ejstem bardzo mila wesola dziewczyna. boje sie spotkac z kimkolwiek plci przeciwnej, bo mam mysli ze ojej to randka, ze jak to ze ja mu sie podobam i od raazu wyobrazam sobie go jako partnera na cale zycie, nie umiem podejasc na luzie i spotkac sie z kims tak po rpostu na poczatek bez zobowiazan bez zadncyh złudnych przywiązan. tak mnie zawstydzaja facevi czasem ze szok.
jak to pokonac? jak blizej poznac plec przeciwna? umiec z nimi rozmwiac, przelamac sie ? poki co mam wrazenie ze w moim zyuciu mam zerowy kontakt z plcia przeciwna, bo mimo ze mam kolegow jakis tam to nie wydaje mi sie ze rozumiem ich samcze zachowanie, czy oni bardzo sie od nas roznia?
Pasek wagi
moi rodzice się rozeszli jak miałam 8 lat i prawdę mówiąc nie zauważyłam, żeby to miało jakiś negatywny wpływ na mnie, czy moje związki
może dlatego, że rodzice się kulturalnie rozeszli i z tatą mam cały czas kontakt :)
> nie zgadzam sie z indian.summer jestem zona,matka
> nie nie mialam kompletnie zadnego problemy z
> doborem odpowiedniego mezczyzny..nie jestem tez
> puszczalska..bzdury wypisujesz i tyle!!zastanow
> sie zanim cos napiszesz...to ze dziecko zostalo
> wychowane przez jednego rodzica, w tym przypadku
> przez matke to o niczym zlym nie
> swiadczy!!!patologia???hehhe..dobre:D....SPRAWDZ W
> SLOWNIKU ZNACZENIE SLOWA PATOLOGIA:)

Po pierwsze nie traktuj tego, aż tak osobiście.
Po drugie zawsze dokładnie się zastanawiam, co pisze, świadomie użyłam słów: 'swego rodzaju patologia', ale wiem, że może się kojarzyć zbyt pejoratywnie.
Po trzecie nie twierdzę, że to, że dziecko było wychowane przez jednego rodzica świadczy o czymś złym i jest skazane na niepowodzenie. Po prostu ma większe predyspozycje do złego wyboru partnera, bo nie miało wzorca, na takiej zasadzie jak np. mój kolega ma większe predyspozycje do zawału serca, bo w jego rodzinie dużo odnotowano takich przypadków, co nie oznacza, że on musi go mieć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.