17 czerwca 2011, 21:11
Mam chłopaka i dziecko w drodze,rzadko się widujemy.Ja nie znam jego znajomych on moich najbliższych poznał...
We wtorek miał urodziny i niestety pracował wiec nici ze spotkania;/
Jutro robi ognisko urodzinowe i niestety ja na nie nie zostałam zaproszona bo jak to on mówi:
"Z drzewem do lasu się nie chodzi"
"Widzieliśmy się tydzień temu chyba wystarczy?"
Wkurza mnie to wszystko...mieszkamy od siebie 100km i zamiast każdą wolna chwile spędzać razem jeszcze przed narodzinami dziecka to widuję go co 2-5tyg....to zależy od tego czy jest bardzo zmęczony pracą;(
Czy to ze mną jest coś nie tak że on nie chce się widywać częściej i mnie nigdzie nie zabiera??
Poradźcie mi co mam zrobić...
17 czerwca 2011, 22:29
W jakich wy relacjach żyjecie?! :O Nie mieszkacie razem, nie znasz jego rodziców, z tego co widzę siebie też średnio, ledwo się widujecie; rozchodzicie się i schodzicie, to nie są dobre warunki na tworzenie rodziny i wychowywania dziecka.
On się w ogóle nie stara, traktuje Cię jak marionetkę, "drewna do lasu się nie bierze"? Chyba żartuje. Ma kobietę, i będzie ojcem, taka sytuacja wymaga ewidentnej zmiany zachowania.
Ogólnie jesteś w beznadziejnej sytuacji, bo facet do niczego, tylko w dupę go kopnąć, i mówię to całkiem serio. Ale zostaje Ci dziecko. Twój chłopak i tak Ci się w życiu nie przyda, zostaniesz młodą, ale samotną mamą.
życzę dużo siły i spotkania kiedyś kogoś odpowiedniego.
Dziecko to jeszcze nie koniec świata, ale bycie z takim debilem, owszem.
Trzymaj się!
17 czerwca 2011, 22:29
a i zapomiałam dodać skoro jest z wioski to pojechałabym na jego wioskę i zaczepiałabym ludzi i opowiadała że K... X... zrobił dziecko i ucieka od odpowiedzialności zrobiłabym szopkę a co by mi zalezalo skoro i tak on ma gdzies, niech sie wstydzi przed ludzmi z wisoki skoro przed Toba wstydu nie ma.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
17 czerwca 2011, 22:30
Ja sobie nie wyobrażam co bym zrobiła jakby mój sie tak zachowywał. Pewnie bym poszła do jego rodziców i opowiedziała, bo mam z nimi dobry kontakt i tobie tez bym radziła żebys spróbowała nawiązac kontakt z jego rodziną. Jak to rozsądni ludzie to beda chcieli przemówić mu do rozumu. Wiedzą w ogóle że beda dziadkami? A jak nie takie rozwiązanie to bym mu powiedziała że jak sie nie zmieni to nie dasz dziecku jego nazwiska czy cos takiego...
17 czerwca 2011, 22:32
myślę że dasz sobie radę sama zwłaszcza że tak naprawdę w tej ciąży wszystko robisz sama. więc już masz praktykę. Przeglądałam Twój pamiętnik i patrząc na Twój brzuszek aż mi się chce zajść w ciążę.
Co do Ciebie dasz radę zostaw go. Pogadaj też z rodzicami.
17 czerwca 2011, 22:34
a ja wiem że sobie poradzisz. nie Ty pierwsza i nie ostatnia :) będziesz sama (bo bez niego) ale nie samotna :)
- Dołączył: 2008-08-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1326
17 czerwca 2011, 22:48
wez daj mi jego adres to pojade i skopie mu du...pe :) albo pojade z moimi kolegami z Ukrainy i pokarzemy kto tu rządzi
bardzo ci wspołczuje:( trzymaj sie kochana
- Dołączył: 2006-02-27
- Miasto: Plaża
- Liczba postów: 1639
17 czerwca 2011, 22:51
smutne, ale na pewno to nie z Toba jest cos nie tak, ale z nim! Jak tak mozna?
17 czerwca 2011, 22:56
no to powodzenia ci zycze z takim typem
- Dołączył: 2009-08-01
- Miasto: Preston
- Liczba postów: 651
17 czerwca 2011, 23:02
to on ma problem a nie Ty.
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
17 czerwca 2011, 23:05
No ale czego wy oczekujecie, jak wpadli po 6 miesiącach bycia razem? To dosyć krótko, a w dodatku oboje są młodzi. Może on od początku był już nie teges, a autorka postu ciągła ten "związek" na siłe.