17 czerwca 2011, 19:21
Jak dogadujecie się ze swoim partnerem? My jesteśmy małżeństwem 4lata a przed ślubem byliśmy prawie 5. Po urodzeniu dziecka wszystko się popsuło, prawie nie rozmawiamy ze sobą a jak już to o sprawach które trzeba załatwić, kupić itp. Czuję że wszystko się wypaliło
17 czerwca 2011, 19:27
tylko to już tyle trwa że zdążyłam sie do tego przyzwyczaić w pewnym sensie. nie widzę chęci z jego strony więc ja też nic nie robię
17 czerwca 2011, 19:32
zróbcie koniecznie coś razem! dzieciaczka oddajcie babci na jeden wieczór (zapewne bardzo się ucieszy- każda babcia kocha wnusia/wnusię :) ) a Ty zrób dla niego romantyczną kolację i może romantyczną kąpiel? odprężycie się i pokażesz jak bardzo ci na nim zależy :)
- Dołączył: 2011-06-08
- Miasto: Eindhoven
- Liczba postów: 775
17 czerwca 2011, 19:36
no jak będziesz podchodzić do tego : on nie daje inicjatywy to ja też nie - to na bank się nie polepszy. Warto powalczyć !
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
17 czerwca 2011, 19:38
to minie, musicie tylko chcieć, a może oboje czekacie na 1 krok? może go zaskocz -wieczorem jak dziecko zaśnie podaj kolację, winko.... porozmawiajcie, powspominajcie.....
- Dołączył: 2009-04-23
- Miasto: Syców
- Liczba postów: 190
17 czerwca 2011, 19:49
nie piszę tego żeby Cię dołować,ale ja też to przechodziłam,po ślubie z czasem się po prostu wszystko wypaliło,ja się starałam przez 10 lat i nic ,jak do ściany,nie skutkowały prośby ani grożby,mąż się zmienił nie do poznania,nie ten człowiek którego poznałam,w którym się zakochałam,po tych 10 latach ciągłego starania się o nas powiedziałam dość,zrobiłam coś o czym nie chcę tu pisać na forum,bo to nie jest coś czym powinnam się chwalić,prywatnie mogłabym Ci ewentualnie powiedzieć,ale pomogło czego się nie spodziewałam a już na pewno nie planowałam,teraz jest fantastycznie,i nie wyobrażam sobie życia bez niego
- Dołączył: 2010-12-18
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 982
17 czerwca 2011, 19:57
ja mam staż 20letni (25 się znamy)- często pierwszy kryzys następuje po urodzeniu pierwszego dziecka- kobieta zajęta naworodkiem, zmęczona, bez ochoty na cokolwiek, a mężczyzna czuje się porzucony; my podzieliliśmy obowiązki- mąż kąpał córkę; czasami w nocy wstawał- a ja rozpieszczałam go obiadkami, deserami i nie stroniłam od seksu; zawsze okazywałam zainteresowanie jego sprawami, problemami- i pewnie dlatego przetrwaliśmy!
17 czerwca 2011, 21:07
po całym dniu spędzonym z dzieckiem już nie mam siły i ochoty na nic. jestem zmęczona, znudzona i rozgoryczona a on twierdzi że muszę to przetrwać tylko pytanie ile tak wytrzymam. już nie raz myślałam o rozwodzie
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
18 czerwca 2011, 08:42
> po całym dniu spędzonym z dzieckiem już nie mam
> siły i ochoty na nic. jestem zmęczona, znudzona i
> rozgoryczona a on twierdzi że muszę to przetrwać
> tylko pytanie ile tak wytrzymam. już nie raz
> myślałam o rozwodzie
ale czemu? aż tak ciężko jest? nie przesadzasz? ja rozumiem, że jest zmęczenie, pewnie ciężkie noce, ale nie przesadzaj! zadbaj o siebie, uśmiechnij się, z tego co piszesz to wygląda jakby dziecko było karą dla Ciebie.....potrzeba chęci-ja mam 2 małe córki, pracę, studia, męża który wiecznie w pracy a jest ok! i mam czas na solarium, siłownię, przytulanie z mężem, wspólne wycieczki......to nastawienie się liczy!
Przemyśl sprawę i spróbuj coś zmienić!!!
18 czerwca 2011, 08:46
>ale czemu? aż tak ciężko jest?
> nie przesadzasz? ja rozumiem, że jest zmęczenie,
> pewnie ciężkie noce, ale nie przesadzaj! zadbaj o
> siebie, uśmiechnij się, z tego co piszesz to
> wygląda jakby dziecko było karą dla
> Ciebie.....potrzeba chęci-ja mam 2 małe córki,
> pracę, studia, męża który wiecznie w pracy a jest
> ok! i mam czas na solarium, siłownię, przytulanie
> z mężem, wspólne wycieczki......to nastawienie się
> liczy!Przemyśl sprawę i spróbuj coś zmienić!!!
jest ok bo oprócz zycia w domu masz życie poza nim, a moim życiem jest TYLKO dom, nawet jak gdzieś wyjdę to z dzieckiem, inaczej nie da rady