Temat: Ten pierwszy, najważniejszy

Czy to nie jest tak, że mimo tego, że kobieta w swoim życiu jest w kilku związkach, to i tak ten pierwszy jest najważniejszy? Zawsze czuję się sentyment do pierwszego faceta?
Ja ze swoim byłym byłam 2,5 roku. Przeżyliśmy dużo, na prawdę fajnych chwil. Wspólne wyjazdy nad morze, w góry itd. Teraz wszędzie gdzie nie pójdę, to wszystkie miejsca kojarzą mi się z nim. Ciężko będzie mi o nim całkowicie zapomnieć. Nie wiem sama czy kiedykolwiek będę darzyła takim uczuciem innego faceta, tym bardziej, że oboje popełniliśmy błąd i dlatego nie możemy być już razem, choć oboje tego pragniemy. 
Teraz ja poznałam nowego faceta. Fajnie się to wszystko zapowiada, jeździmy razem na wypady nad wodę i planujemy też na weekend pojechać nad morze, tak spontanicznie. Jednak ja nie czuję tego co przy poznaniu byłego. Nie ma tej ekscytacji, tych motylków w brzuchu, taka jakaś znieczulica ogólna.
Czy kiedykolwiek będzie mi dane się jeszcze raz zakochać?
Czy Wy dziewczyny pomimo, że bardzo kochałyście swoją pierwszą miłość, teraz tworzycie udany związek z innym facetem?
Nie chciałybyście czasami cofnąć czasu i wrócić do pierwszego?
> "Czy kiedykolwiek będzie mi dane się jeszcze raz
> zakochać?"tak, tamto minęło, trudno, cała
> przyszłość przed tobą, i z czasem tego z którym
> się spotykasz możesz pokochac jeszcze bardziej...

Zgadzam się!
Teraz dla Ciebie to nonsens ale naprawdę jest to możliwe, potrzebny jest jedynie czas, odpowiedni facet i sterta głębokich uczuć do których nie należy się zmuszać! To samo przyjdzie. Tak jak u mnie. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek pokocham na nowo. ZAUFAM. To nie było dla mnie możliwe. Zostałam tak doszczętnie zraniona, że przez długi czas nie mogłam patrzeć na facetów, a później zwyczajnie się Nimi bawiłam. Rozkochiwałam, zostawiałam, proszę następny. Gdzieś tam podświadomie zależało mi na krzywdzie takiej jaką mi zadano. Nie było to fair ale na tamten czas nie interesowało mnie to. Nawet byłam w związku prawie 3lata. Teraz wiem, że nic dla mnie nie znaczył ani ten czas ani chłopak. Rozstałam się i to była moja najlepsza decyzja jaką w życiu podjęłam. Przez cały ten czas myślałam o mojej pierwszej, wielkiej miłości. Miałam tak jak Ty- wszystko mi się z Nim kojarzyło, wszędzie Go widziałam, myliłam z innymi osobami, miałam depresję przez... nawet nie wiem ile lat. 2? 3? Nie wierzyłam i chyba nie chciałam/ nie byłam gotowa na nowy związek. I stało się. Poznałam GO. Jak dawał o sobie znać miałam uśmiech od ucha do ucha, motylki w brzuchu nawet moja siostra to zauważyła i miała niezły ubaw ze mnie :)
Z każdym dniem było co raz piękniej. W końcu i dla mnie zaczęło świecić gorące słońce. Ale też zaczęłam się bać- że będzie to samo, że niepotrzebnie się angażuje bo i tak zrani, zdradzi, że to zbyt piękne by prawdziwe. Strach był tak silny, że podjęłam decyzję o rozstaniu. Nie było to dla mnie łatwe. Pokochałam Go ale bałam przyznać się do tego przed samą sobą [Natalia Kukulska- ani słowa]. Nie mogłam zebrać myśli, tęskniłam. Zrozumiałam, że muszę dać Nam szansę, pomyślałam "czemu mam się bać czegoś pięknego? Przecież nie przewidzę przyszłości, tak czy siak jest mi źle bez Niego". Spotkałam się z Nim i jak zobaczyłam Jego oczy, to jak Mu zależy oszalałam, poddałam się! Dziś jesteśmy z sobą 2 lata i prawie pół roku, nigdy nie miałam tak wspaniałego mężczyzny. NIGDY!
Wczoraj widziałam moją pierwsza miłość i wiesz co? Nie czułam NIC! Popatrzałam, przeszłam obojętnie a później spojrzałam na mojego lubego i ciepło uśmiechnęłam się do Niego, a w myślach nastał krzyk radości "Boże to naprawdę się stało! Marzenia się spełniają! Jesteś dla mnie przeszłością, zamkniętym, skończonym rozdziałem. Tak, tak, tak!!! Boże jak ja Cię kocham! Najmocniej, najszczerzej!" Tego wieczoru nie chciałam Go wypuścić do domu jeszcze mocniej niż zwykle :)

Musiałam to napisać :))))))))
z perspektywy czasu wiem, że ten pierwszy nie jest najważniejszy, ja już nawet o nim nie pamiętam, najważniejsza jest ta miłość prawdziwa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.