Temat: Powinnam iść do psychologa ?

Dziweczyny chodzi o mój związek.. ja psychicznie nie wytrzymuje.... ale nie wiem czy nie czasem dlatego że ze mną jest po prostu coś nie tak... mam problemy emocjonalne i strasznie dużo rzeczy przeżywam udając twardą .. i tu chodzi o wszystko ...ale teraz do rzeczy..mam nadzieje,ze komuś się bedzie chciało to czytać bo mój stan psychiczny jest ciężki a ja nie wiem co robić..
Na początku mojego związku byłam strasznie wyizolowana, nieobecna w związku, bałam się zbliżyć i mój chłopak wydawał sie być wtedy bardzo romantycznym i troskliwym facetem .Wytrzymał to że raz zachowywałam sie jakbym go kochala a raz jakbym nie chciała go na oczy widzieć. Następnie zaczęłam się otwierać, zaczęłam się angażować i potem coraz bardziej zaczęłam zwracać uwage na jego zachowanie...jesteśmy razem jest super.. jak razem nie jesteśmy on nie martwi sie o mnie w ogóle jak o tym mówie, mówi że "no tak przecież fortepian mógłby na Ciebie spaść jak idziesz ulicą " po prostu zachowuje sie jakby mi sie nic nie mogło stać, wymuszam na nim martwienie sie.. nie denerwuje sie jak on gdzies idze ale w momencie jak on  idzie na piwo i ja w swoim miescie ze znajomymi których on nie  zna on nawet nie zadzwoni, on sie nawet nie denerwuje ze ja nic do 23 sie nie odezwe, potem odbiera zadowolony jak gdyby nic , nie denerwuje sie na mnie z takich powodów nic ja mam schizy jakies...nie słyszy mojego zapłakanego głosu nawet... niby taki romantyczny niby tak mnie kocha a dlaczego zachowuje sie jakby miał mnie w dupie ? wiem ze wiele z Was napisze ze powinnam sie cieszyć ,ze mi sie w dupie poprzewracało... ale ja się prosze o troske, prosze sie o to zeby był zazdrosny, zeby sie martwił... psychicznie wysiadam bo go bardzo kocham i sie bardzo staram ,zeby mu było dobrze ze mną... tyle razy podchodziłam do tego tematu miałam nadzieje,ze sie zmieni a tu nic...czy psycholog pomoże mi zrozumieć jego zachowanie ? i moje również? nie radze sobie, ciągle płacze ... złoszcze sie nei dlatego ze gdzies poszedł sobie i bawi sie beze mnie tylko ze ma mnie totalnie w dupie jak ja gdzieś pójde jak sie nie odzywam długo , jak gdzieś jade, wracam sama w nocy to czuje jedynie sztuczną troske...
Psycholog, zdecydowanie. Tu nie gra bardzo, bo twoje zachowanie nie jest normalne. Człowiek zdrowy nie ma takich wahań nastroju, brak mu pojęcie "wyalienowanie" (nie mylić z chwilami samotności, które potrzebuje każdy) i tak nie histeryzuje, bo chłopak nie dzwoni, kiedy jest z kumplami na piwie. Masz problem w relacjach i trzeba naprawić to.

Po pierwsze każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni. Ja bym się zachlastała, gdyby mój facet miał pretensje, że nie dzwonię, kiedy idę na imprezę z kumpelkami. Przecież facet to nie twoja matka czy ojciec, żeby się martwił bo nie wracasz przed 22:00. Jesteśmy już dorosłymi ludźmi przecież. Poza tym facetom to czasem nawet "kocham" nie powiedzą mimo, że kochają bo im to przez gardło przejść nie chce. Oni uważają, że to wiemy bo już raz nam powiedzieli... kiedyś tam xD Z innymi sprawami też tak jest.

Ps. Jak się spotykałam ze swoim ex bywało, że nie odzywaliśmy się nawet przez 3 dni bo nie było po prostu takiej potrzeby. Swoje zajęcia, sprawy, praca, zainteresowania. Czasem jakiś SMS, ale innym razem 3 dni i noce wyłącznie w swoim towarzystwie :D Nie można i nie trzeba być wiecznie przyklejonym do siebie.


a co TY jesteś trofeum na półce? Patrzeć i adorować a jak zniknie z pola widzenia zachowywać się jak nałogowiec na odstawieniu?
Mało wiesz o życiu Kobieto - sama piszesz o sobie że jesteś twarda i GRASZ hardą, niezniszczalną. A od faceta oczekujesz niańczenia?? I to nagle? W srodku trwania zasad i toczącej się gry? HALO!!
buahaha
idź wpłać 5 zł na konto dzieci z Afryki
Pasek wagi
Po co chcesz naszej opini skotro i tak wyrazasz sprzeczność w wypowiedziach innych. KONCENTRUJESZ SIE NA SOBIEa, twoja dupa twoje dobro, a troska o nigo wychodzi z tego powodu ze on mniej tej troski poswieca twoim zdanie tobie i sie domagasz dzwoniac do niego i mowiac ze sie martwisz... moje zdanie jest takie, rzuc tabletki chormonalne jezeli bierzesz, a jak nie bierzesz to sie ogarnij, odczekaj kurna miesiac , daj na luz, jamiałam podobnie jestem z facetem od 4 lat i na poczatku tak było, jak sie kłócilismy to robiłam duzo dziwnych rzeczy i zachowywałam se bardzo dziwnie. teraz mam po prostu wj i jest zajebiscie naprawde. Boon sie martwi o mnie ale wtedy gdy moze sie martwic, kiedy jestem chora , kiedy ide na dzielnice gdzie siekiery lataja a nie kiedy ide na piwo ze znajomymi gdzie nic mi nie grozi.
Pasek wagi
Przesadzasz, wrzuc na luz...moj chlopak czasem w ogole nie wie, ze np wychodze gdzies wieczorem, bo np nie bylo okazji napisac, ale nikt nie robi afer bo sobie ufamya to ze wracasz pozno to jest Twoja sprawa, nawet mama czy tato nie dzwonia do Ciebie non stop w nocy bo jak ktos napisal jestes dorosla.Musisz sie troche uspokoic bo chlopak sie zmeczy.Psycholog to nie jest najglupsza decyzja, ale ja osobiscie nie wierze w psychologow, ot taki sam czlowiek jak my z  jakas tam teoretyczna wiedza tudziez czasem doswiadczeniem, na kazda zagwozdke majacy jedna odpowiedz: znalezc sobie hobby...
Pasek wagi
O jeju... sama sobie szukasz problemów, sama szukasz czegoś co mogłoby być złe w Twoim związku i żebyś z tego sztucznego powodu mogła się wypłakać. Ja to tak widzę, masz chyba bardzo słabą psychikę i potrzebujesz ciągłego gonienia koło Twojej osoby. Chłopak cały czas ma się o Ciebie martwić?? Nawet wtedy gdy spokojnie idziesz sobie ulicą?? Przesadzasz... Jesteś rozstrojona emocjonalnie, daj sobie troszkę luzu. Przede wszystkim sobie.
Tak, idź do psychologoa. Masz problemy ze soba wiec pomoz sobie. Nie rozumiem tego podejscia ze psycholog to ostatecznosc jakas. Jestes na granicy zalamania nerwowego, ewidentnie nie radzisz sobie ze soba, budujesz toksyczne relacje, placzesz nocami ale piszesz na forum czy isc i to jeszcze pewnie liczylas ze dzieczyny napisza ze wszystko jest ok. Pisze to jako psycholog. Jakby cie trzustka bolala to tez bys nocami plakala, udawala przed wszystkimi ze nic ci nie jest i pytala na forum czy isc do lekarza? Watpie. Mysle ze masz bledne pojecie o trosce i o okazywaniu milosci, byc moze wynika to z tego ze w dziecinstwie tej troski i objawow milosci Ci brakowalo, badz mialas ich wrecz w nadmiarze, nie wiem. Ale jak juz sobie uswiadomisz przyczyny swoich zachowan i mysli i przepracujesz je to zobaczysz ze bedzie lepiej..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.