Temat: problem z facetem

Jestem juz z nim 2 lata . Obaj mamy mocne charaktery.Jestem strasznie uparta i mam swoje wymagania. .Wciąż się kłocimy.Problem jest w tym ,ze on mnie nie docenia.Nie ma do mnie szacunku.Nie mam  pojęcia czym ja sobie na to zasłuzylam . ;( Zazwyczaj słysze same negatywy co do mojej osobowosci ,wyglądu.Wiem nie jestem idealna,nie mam super figury tylko wystajacy brzuch i grube uda.Ale to chyba nie powod zeby zawsze we wszystkim źle wyglądała.Kiedy juz zdarzy się ,ze powie mi jakis fajny komplemetn to tylko jak ja to wymusze,czyli zapytam fajnie dzis wygladam ? jego odp no moze byc . kiedy pytam czy jestem dla niego ladna odpowiada gdybys nie byla ladna to bym z toba nie byl .Jednak nie zawsze jest tak kiedy zadam to pytanie czy ladnie wygladam uslysze pozytyw .Dajmy na to przykład ostatnio bylismy razem na zakupach i pytam fajnie wygladam w tych spodenkach ? a on : dupa jak szafa a o udach juz nie wspomne. Kurde nie waze azzzz tak duzo . A akurat ja się sobie podobałam w tych spodenkach .Poza tym wiem jak wygladam i wiem ,ze nie jest zle .Wiele słysze komplementow od innych ludzi A jemu chyba nadzywaczajnie sie nie podobam . ;/;/
Druga sprawa to taka ,ze on pracuje , Obaj jesmy mlodzi. Ja chce gdzies w weekend z nim wyjsc. A on ciagle mowi ze jest zmeczony i w ta sobote czy niedziele chce odpoczac .no dobra . ale ludzie pracuja a jednak wychodza gdzies. A najlepsze jest to ,ze on gra w pilke nozna i tam kilka razy w tygidzie na te mecze grac .Czasem zdarza sie tak,ze wroci z pracy a za 1.5 godz ma mecz i on idzie na ten mecz po caly dniu pracy . a te mecze są tez wieczorami trwaja 2godz. Pozno przychodzi do domu i nie wysypia sie dobrze,ale to mu nie przeszkadza.
Ja chce tego zeby ze mna gdzies wychodzil . Ale zawsze jak o tym mowie to jest wielka klotnia nie mozemy dojsc do porozumienia , on sowje a ja swoje ;/;/;/
Nie wim co mam robić czy to wg ma sens dalej ciągnąc ten związek . Zazdrosze takim dziewczyna do ktorych facet odnosci sie z szacunkiem i onie dba ;/;/;/ np ostatnio rozmawialam z nim o znajomych oni maja juz dziecko i on mowi ze ta znajoma to jest zlota kobieta bo  posprzata w domu ,ugotuje i jeszcze zajmuje sie dzieckiem . tylko,ze ja tez robie te wszystkie czynnosci no tylko nie opiekuje sie dzieckiem bo go nie mam no ale ja juz nie ejstem tą złota kobieta ;/;/
Faceci to tylko problemy! zerwij z nim.
nieciekawie sie dzieje. normalny mezczyzna nigdy tak nie powie i nie zabroni kobiecie wyjsc gdziekolwiek. 

twoj facet wydaje sie zabroczy. powiedzialabym mu ze jesli bedzie tak sie zachowywal to od niego odejde
ja juz to wlasnie powiedziałam. :( teraz zalezy wszystko od Niego .Czemu to wszystko musi byc takie trudne ;/;/;/
Hmm nielatwa sprawa, wydaje mi sie, ze po prostu ten typ juz tak ma....lub tez go przyzwyczailas do takiego stanu rzeczy, ze on Ci dogaduje, nie liczy sie za bardzo z Twoimi prosbami bo bylas zbyt poblazliwa do tej pory, to tylko moje refleksje bo napisalas ze jestes uparta, wiec moze od poczatku mowilas co Ci nie odpowiada a on po prostu jest uparty i nie zamierza isc na zaden komrpomis, to juz uwazam za zachowanie nie w porzadku. Wiesz ja jestem w zwiazku poltorej roku i wiadomo trzeba sie poznac dotrzec, moj chlopak nigdy mi nie docina, jesli juz to w zartach i mowi za chwile ze to z miloscia jak sama narzekam na cos, na wyglad itd to mi powtarza ze mu sie podobam i mam nie marudzic, tak powinno byc, ze jestes dla niego wyjatkowa, piekna itd mimo wad, bo nikt nie jest idealny. Jedyne co mozesz robic to z nim rozmawiac stanowczo powiedz ze jesli nie zmieni zachowania, nie bedzie CI poswiecal wiecej czasu to bedziecie musieli sie rozstac bo Ci nie odpowiada taki uklad, albo mozesz zaczac troche go olewac, sama sobie wychodz, zadbaj o siebie, niech bedzie troche zazdrosny niech sie postara i doceni, facet to proste stworzenie i w sumie latwo nim pokierwac tylko trzeba wiedziec jak trzeba miec wlasne zycie.
Pasek wagi
Wiesz co? To mi przypomina mojego ex.
Zawsze coś było nie tak. Zawsze byłam gruba (a nosiłam 34-36) i źle się ubierałam. Z pokorą przyjęłam jak powiedział, że w koralowym lakierze i takiej szmince, którą dostałam od rodziców, wyglądam jak dz.wka i mam to zmyć. Zmyłam. Znosiłam awantury, że mi nie ufa i że kogoś mam.

Skończyło się po 2,5 r. Rzucił mnie z dnia na dzień. Opłaciłam to: depresją, 5 kolejnymi kg, terapią która mnie postawiła na nogi...

A co on robił: zdradzał mnie, chciał innej, a ja nie wyglądałam jak ona...

Teraz mam cudownego męża. Słyszę od niego, nie za często, ale tak w sam raz, że mnie kocha, że jestem ładna. Wspiera mnie w odchudzaniu. Potrafi powiedzieć, że w czymś źle wyglądam. Ale nigdy okrutnie!!!

Rzuć go! Szkoda Twojego życia. Kiedyś któraś aktora powiedziała, że początkiem końca związku jest chwila, kiedy przestajemy podziwiać drugą osobę. Tak więc, zastanów się czy on Cię docenia/szanuje/jesteś dla niego kimś...
Szczerość w związku jest ok, ale sposób jej wyrażania powinien być dopasowany do poziomu wrażliwości osoby, do której jest kierowana. Nie wolno ranić drugiej osoby. Jeżeli mówisz swojemu partnerowi, że takie a takie jego zachowanie czy słowa Ciebie ranią i sprawiają wielką przykrość, to powinien to przyjąć do wiadomości, przemyśleć i zmienić postępowanie. I nie chodzi o to, żeby z kolei popadać w nieszczerość i nie wypowiadać swojego zdania, ale tą samą rzecz można wyrazić na różne sposoby. Tak jak napisała ania6351 - nie ma nic złego, jeżeli partner powie Ci, że w jakichś tam ciuchach jest ci źle czy nie do twarzy, ale nie powinien tego robić w sposób złośliwy czy okrutny.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.