- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 czerwca 2011, 22:50
Hej, Jestem z moim facetem już 5 lat i różnie między nami bywało, kiedyś on zawalił później ja ale jakoś dalej jesteśmy razem i sie kochamy, ale... od jakiegoś czasu wkradła się do naszgo związku rutyna. Wiecie jak jest.... Nie mieszkamy razem tylko spotykamy sie w weekendy. Nie chodzi nawet o sprawy łóżkowe itd tylko ogólnie... Nie ma już tego zafascynowania co na początku, ale wiem że bardzo go kocham i nie chce być z innym. Chciałabym ten nasz związek jakoś odświeżyć, rozpalić na nowo. Zrobić coś żeby chociaż troche bardziej jak na początku żeby chciał mnie znów całować co 5min hehe Macie na to jakies sposoby? Szczegolnie prosze o odpowiedz osoby w związku długim stażem...
Z góry dzieki :)
6 czerwca 2011, 00:14
Edytowany przez ar1es1 6 czerwca 2011, 00:15
6 czerwca 2011, 01:00
mi się udało miniony wlasnie weekend... miezsakmy razem od 5lat, pracujemy na roznych zamianach, czasami sie nie widujemy nawet (w sensie jedno wychodzi drugie spi i odwrotnie, jedno wraca a a drugie spi juz) a kiedy mamy mozliwosc spedzenia razem czasu przeszkadza ps3 lub tv wiec zrobiłam strajk... ostatni caly tydzien nie gotowalam, nie sprzątałam, nie bylo obiadkow, kanapaeczek w lodówce itp, nie zrobiłam zakupów, nie ruszyłam palcem w domu, jadlam na miescie, on pewnie tez bo gdzies musial... wtedy zdał sobie sprawe ze cos jest nie tak... efekt? w pt byla kolacja, pierwsza wspolna od miesiaca chyba, w sobote bylo kino, wspolne zakupy i obiad na miescie, w niedziele caly dzien bylam rozchwytywana... miedzy psa i konkubenta bo jedno zazdrosne o drugie... i znow sie kochamy;)
chłop to jak taki stary tv lampowy z kineskopem, jak nie potrząsniesz od czasu do czasu do nie zatrybi...
edit: i jeszcze zapomnialam dodac ze jak wrocilam w piatek z pracy to w mieszkaniu błysk, nawet pranie zrobione;)
Edytowany przez pawiooka 6 czerwca 2011, 01:02
6 czerwca 2011, 08:17
14 lat małżeństwa + 4 lata
To nieuniknione, że czasami wpadamy w rutynę, kochamy się i wiem, że czasami ON potrzebuje wytchnienia, trochę samotności, a ciągłe pieszczoty stają się czasami nudne i dla mnie i dla niego. Ale....
Staram się jednak, aby w naszym związku coś jednak się działo, bo widzę, że to nas zbliża. Staram się być dla niego atrakcyjna, czasami specjalnie dla niego fajnie się ubiorę, coś przygotuję, wspólny spacer, kino, wyjazd. Jednak nawet wspólne wyjazdy, ciągłe kino, ciągłe spacery to też rutyna. Dlatego wszystko z umiarem
Nas zbliżają wspólne sprawy, wspólne dzieci, chęć czasami oderwania się od tego, zrozumienie, że czasem druga strona ma problemy w pracy i potrzebuje chwili odsapnięcia, a nie trajkocącej żony z ciągłymi pytaniami: co się stało albo czy mnie kochasz
No i jeszcze... Fajnie jak urozmaicimy jeszcze te sprawy.... Bo to BARDZO ważne
6 czerwca 2011, 08:36
Co do roztycia sie to taka niestety prawda że przez te 5 lat jakie jestesmy razem sporo przytyłam... On poznał mnie jak miałam prawie 100kg i cos tam próbowalismy ze sobą kręcić ale ja jeszcze byłam młoda i nic z tego nie wyszło potem jakis czas go nie widziałam i schudłam do 80kg a jestem wysoka to nawet nie zle wygladałam. I wtedy zaczelismy być razem... A tyłam stopniowo przez 3-4lata a teraz mam taka wage z niewielkimi skokami. Nie żebym sie usprawiedliwiała ale też z jego winy troche bo on był chudzielec wtedy i ciągle tylko ciągnał mnie na pizze itp... wiem mogłam mu odmawiać :( A teraz wiem że tak waga moja mu przeszkadza :( Zawsze sie smieje ze jak bedziemy brać slub to mnie przez próg nie przeniesie... taka prawda niestety , mimo że silny z niego chłop :(
6 czerwca 2011, 09:02
6 czerwca 2011, 09:53
Hmmm wiesz,ja poznalam swojego faceta 2 lata temu.Tez jest bardzo chudy(je duuuzo ale ma prace gdzie przez 5-6 h dziennie praktycznie biega).Na poczatku ja nie moglam znalesc pracy wiec siedzialam w domu,gotowalam;wieczorami pizza,kebab,lub chicken z frykami,rozne ciasta,piwo.Po 7 m-cach mialam 10kg na plusie.Ale od razu jak zobaczylam,ze jedyne w co sie mieszcze z dawnych ciuchow to dresy wzielam sie ostro za siebie.Moj nadal jadl to co wczesniej a ja praktycznie tylko piers z kurczaka,ryby i warzywa,owoce,nabial.Wiec to nie facet Cie utuczyl,nie szukaj usprawiedliwienia.
Co do tematu to wlasnie nie "klej"sie do niego,poudawaj obojetna,taka zeby znowu musial Cie troche pozdobywac.Faceci nie lubia jak cos przychodzi zbyt latwo a gdy widza,ze juz jest tylko ich traca troche zainteresowanie.
6 czerwca 2011, 14:55