Temat: chora sytuacja z facetem

Tak tak. To ja, całkiem niedawno zakładałam temat dotyczący mojego związku, każda z Was powiedziała, żebym dała sobie spokój z Nim i znalazła kogoś lepszego. Ale mam pytanie dotyczące poniższej sytuacji.
W piątek w moim mieście był koncert, miał (mój chłopak) u mnie nocować, bo nie było już busa powrotnego. Wiedziałam, że będzie chciał zapalić, więc powiedziałam, że albo we 2 albo wcale. Powiedział że wcale, więc pomyslałam, że ok, może faktycznie nie chce. Na koncercie co się okazało poszedł z kolegami i zadzwonił, żebym przyszła w wyznaczone miejsce. Dał mi zapalić uśmiechając się i mówiąc "żebyś nie miała wontów". Myslalam, że to było wszystko co mieli. Ale póżniej co jakieś 10 minut wychodzili jeszcze ze 3-4 razy z kolegami i za każdym razem wracał w jeszcze gorszym stanie. Przytulił mnie ale go odepchnęłam. Wtedy się obraził, ja wyszłam i rozmawiałam z TRZEŹWYMI I CZYSTYMI kolegami a on później zniknął na około godzinę, jak wrócił spojrzał na mnie i ominął mnie jakby mnie NIE ZNAŁ. Podeszłam do Niego, pogadaliśmy i jak zwykle zmiekło mi serce. Oczywiście pomimo tej sytuacji pozwoliłam mu nocować. Oczywiście się do mnie jak zawsze dobierał i gdyby nie to, że byłam niedysponowana to liczyłby na COŚ więcej...

CZY TO JUŻ BYŁA PRZESADA? Umawialiśmy się inaczej, ale on wybrał zielsko ode mnie, a potem tłumaczył się, że to ja go olałam....
Pasek wagi
> lol xD a ten opis... lol xD

????
Pasek wagi
nie bądz naiwna
Autorko, myslę, że sama powinnaś dać sobie radę. Przeczytaj uważnie co napisałaś i zastanów się, co byś myslała i co byś doradziła gdyby była to historia twojej przyjaciółki.
Komus to bym powiedziala to samo co Wy mi... Ale jakos sobie nie potrafie tego przetlumaczyc...
Pasek wagi
wybacz ale 16 lat to nie jest wiek na poważne związki, wiem bo też tyle miałam 10 lat temu i pamiętam jaka byłam wtedy naiwna i jak niepoważni byli chłopcy, bo to jeszcze chłopcy i tylko wydaje im się, że mężczyźni hehe... nie angażuj się i nie sil na traktowanie poważnie takich chłopaczków, bo dla nich też nic nie jest wtedy poważne - ani dziewczyny ani życie, próbują się jedynie bawić w dorosłość i próbować wszystkiego, też się baw i nie zamartwiaj się tym chłopakiem, baw się w związek traktując powierzchownie tą zabawę, bo tylko tyle jest to warte, ale nie wchodz w sprawy, przez które z dnia na dzień będziesz musiała stać się dorosła, i nie pal bo to zmienia człowieka, on pali - może przestanie, może nie, ale niech to robi na swój rachunek, Ty baw się z koleżankami i niech Ci usmiech z twarzy nie schodzi
olej to. im bardziej brniesz tym trudniej bedzie Ci sie od tego uwolnić...bo będziesz wynajdywać nowe powody zeby jednak dać mu szansę na którą on nie zasługuje, i sama o tym doskonale wiesz. Cale życie przed Tobą, znajdz gościa który będzie Cię szanował, bo zasługujesz na to dziewczyno!! Ceń się, bo gdy nie będziesz się cenić inni też przestaną. Jak każdy masz  szansę na piękne szczęśliwe życie, więc nie marnuj jej na samym starcie. Tak jak ktos już tu napisał ty wkładasz w ten związek wszystko a on tylko penisa. Sama na pewno widzisz i rozumiesz że taki związek nie ma  prawa  bytu.

Mój facet wcześniej był skurwysynem. Wszyscy znajomi odsunęli się ode mnie. Był chamem i prostakiem. Co drugie słowo „kurwa”, jego kumple preferowali łatwe panienki, niezobowiązujący seks, a związek to była dla nich zupełna abstrakcja. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, jak ja – porządna dziewczyna, dobrze ucząca się, ułożona, zaczęła z nim chodzić.

Bardzo mnie ranił, cierpiałam przez pół roku. Miał mnie w dupie, zupełnie go nie obchodziłam. Byłam dobra tylko żeby się przytulić, zapełnić czas. Zrywałam z nim, a on przybiegał jak piesek, prosił, bajerował, a ja jak ta idiotka – wracałam do niego za każdym razem. A było ich co najmniej kilka. Kiedy przespał się z moją koleżanką, zerwałam z nim ostatecznie… wróciliśmy do siebie po 4 miesiącach. Mój facet już nie był taki, jak kiedyś. Zmienił się dla mnie, bo wiedział, że inaczej zupełnie nie ma szans. Nie przeklina. Koleżanki teraz mi go zazdroszczą, bo zakochał się na zabój, to aż chore. On mówi, że zmieniłam cały jego świat, że teraz nie kończy się na butelce wódki. Dużo go to kosztowało, bo zmienił towarzystwo, „hobby”, kontakty z rodziną. Teraz ma porządnych znajomych. Mówi, że odkąd jest ze mną, kręci go wierność. Ograniczył palenie do 2 papierosów dziennie, czasami nie pali w ogóle. Muszę wypychać go od czasu do czasu na piwo, bo „nie chcę”. Jest cholernie opiekuńczy, troskliwy, wrażliwy, wesoły, romantyczny. Zaczął czytać, uczyć się, po szkole pracuje.

Nie jest jednak tak kolorowo z mojej strony. Nie zapominam o tym, co było wcześniej, jestem bardzo zazdrosna. Oboje wkładamy w ten związek dużo pracy. Przetrwaliśmy razem najgorsze (ataki „przyjaciół”, moją depresję no i wojnę ze strony jego rodziny) i jest pięknie, nie zamieniłabym mojego na żadnego faceta, ale… Gdybym miała wybór, nie przeszłabym jeszcze raz tego wszystkiego, co przechodziłam na początku. Myślę, że mój przykład jest nieco wyjątkowy, tak jak facet (który DORÓSŁ), w Twoim przypadku może być całkiem inaczej :] 

Ehh, moja droga... Odpowiedz sobie na takie pytanie: czy to jest facet, którego widzisz w roli ojca swoich dzieci? Jeśli nie, to znaczy, że prędzej czy później trzeba będzie to zakończyć. To nie jest związek na całe życie. Łatwiej jest zakończyć związek po dwóch latach, niż po pięciu. Po co to przeciągasz? Jesteś bardzo młoda i marnujesz sobie życie. Co takiego musiałoby się stać, żebyś w końcu powiedziała "dość"? Do czego musiałby się posunąć? Uderzyć Cię? Wziąć siłą, mimo że protestujesz? Uwierz, że pod wpływem pewnych środków będzie do tego zdolny. 



P.S. Wiesz, że z seksu mogą być dzieci? Jesteś pewna, że w takiej sytuacji będziesz mogła liczyć na jego wsparcie? Okaże się na tyle odpowiedzialny? Wyobrażasz sobie ciągnąć ten związek do końca życia?

Wybacz, że piszę w ten sposób. Wszyscy próbujemy Ci tu otworzyć oczy, ale oczywiście zrobisz, jak zechcesz. Życzę Ci jak najlepiej.
opisujesz to jako 'chora sytuacja z facetem' iec nie pytaj czy wszystko jest ok


nie jest

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.