Temat: przeznaczenie?

Gdy poznalam mojego R pierwsza mysl w glowie "o fajny" i jakos poczulam ze to jest "to" ze cos mnie z nim polaczy ;-) a jak bylo w waszych przypadkach???
No wiesz, wiele kobiet dziwi się kiedy mówię, że mój związek zaistniał głównie dzięki mojemu zaangażowaniu i zaborczości. Ideałem byłoby obustronne zainteresowanie, jakiś wielki poryw już na samym początku. Nasza znajomość rozwijała się długo. Przez półtora roku skrzętnie ukrywałam swoje uczucia i pomagałam mojemu obecnemu mężczyźnie naprawiać związek. Miałam rozdwojenie jaźni. Z jednej strony kochałam go, z drugiej nie chciałam psuć jego i tak nadwyrężonych stosunków z dziewczyną. Stałam się najlepszą przyjaciółką, psychologiem, doradcą, wróżką itd. Czaiłam się. Wiedziałam, że już nie długo obiekt moich uczuć będzie wolny. Kiedy tylko nadarzyła się okazja (oficjalne zerwanie), zaczęłam przenosić znajomość na kolejny level. Już długo jesteśmy razem, to bardzo udany, głęboki związek ;)
CzysteZuo - uwielbiam takich ludzi jak Ty ! poważnie :)
Pasek wagi
Z nami było ciekawie: ja byłam w związku,a  obecnego Męża traktowałam z rezerwą, okropnie mnie wkurzał, bo nie był mną zainteresowany jak inni mężczyźni, dogryzał mi i w ogóle..On natomiast uważał mnie za hmm pustą ładną lalę :P mimo wszystko coś nas do siebie ciągnęło ( On wtedy też był w związku).. w końcu zostaliśmy Przyjaciółmi, dogadywaliśmy się bez słów, no i jakoś tak wyszło, że oboje stwierdziliśmy w końcu, że nie potrafimy bez siebie żyć :P jesteśmy małżeństwem od 2 lat :) dodam, że mój Mąż zarzekał się, że nigdy nie będzie miał żony ;)
Moj wpadl mi w oko na imprezie - pozniej okazalo sie, ze pracuje z jego siostra. Dzieki siostrze jakos sie w koncu umowilismy - to bylo w maju 2008 - we wrzesniu przyszlego roku bedziemy malzenstwem.
Jesli o przeznaczenie chodzi, od samego poczatku wiedzialam ze chce z nim byc.
I czasem sie zastanawiam, co by bylo gdyby... Wiele decyzji ktore podjelam w zyciu zadecydowalo o tym, ze dzis jestesmy razem. Gdybym nie wyjechala do UK, gdybym zdecydowala sie pozostac w starej pracy, gdyby to, gdyby tamto... Cos w tym calym przeznaczeniu jest

inuska84okropnie mnie wkurzał, bo nie był mną zainteresowany jak inni mężczyźni, dogryzał mi i w ogóle..On natomiast uważał mnie za hmm pustą ładną lalę :P mimo wszystko coś nas do siebie ciągnęło


Skad to znam ;-)

 

Jak poznałam mojego faceta, to odezwałam się do niego per "Pan", bo wydawał mi się taki poważny i stateczny, nawet się go trochę bałam;) Potem w miarę jak go poznawałam, zaczęłam bardzo lubić, a teraz mówię do niego po imieniu i nawet się go nie boję, hehe:)
ja sie musialam troche nameczyc bo moj z gory zakladal ze nie chce miec dziewczyny. ale brnelam w to dalej, mimo ze mowil nie i nie. zaryzykowalam i zaiskrzylo

Pamietam pierwsze spotkanie w upalne lato, w parku. Zobaczylam go przy moscie...sama stalam na pasach po 2 stronie ulicy ;p. On wtedy jeszcze niesmialy...... Mi serducho walilo jak mlotem,bo musialam podejsc doniego hehehe ,bo cwaniak przyszedl na spotkanie szybciej.... Tez mi wpadl odrazu w oko

Tylko najsmieszniejsze bylo to,ze nie moglam mu sie dokladnie przyjrzec.....Bo kiedy cos do mnie mowil,a ja sie spojrzalam na niego, toon wzrokiem uciekal w druga strone hehehe i z 1wszej randki pamietam idealnie jego..... profil twarzy  Na szczescie przy drugim spotkaniu juz wyluzowal..... ;p, na trzecim juz patrzyl w oczy ;p, na czwartym zlapal za reke i tak trzyma do dzis przez 5 lat hehehe.

Pasek wagi
> No wiesz, wiele kobiet dziwi się kiedy mówię, że
> mój związek zaistniał głównie dzięki mojemu
> zaangażowaniu i zaborczości. Ideałem byłoby
> obustronne zainteresowanie, jakiś wielki poryw już
> na samym początku. Nasza znajomość rozwijała się
> długo. Przez półtora roku skrzętnie ukrywałam
> swoje uczucia i pomagałam mojemu obecnemu
> mężczyźnie naprawiać związek. Miałam rozdwojenie
> jaźni. Z jednej strony kochałam go, z drugiej nie
> chciałam psuć jego i tak nadwyrężonych stosunków z
> dziewczyną. Stałam się najlepszą przyjaciółką,
> psychologiem, doradcą, wróżką itd. Czaiłam się.
> Wiedziałam, że już nie długo obiekt moich uczuć
> będzie wolny. Kiedy tylko nadarzyła się okazja
> (oficjalne zerwanie), zaczęłam przenosić znajomość
> na kolejny level. Już długo jesteśmy razem, to
> bardzo udany, głęboki związek ;)


Haha jakby czytala o sobie;P problem jednak w tym ,ze On niejako byl zwiazany z moja siostra choc nie do konca troche to pogmatwane na usprawiedliwinie nie byli ze soba jako para jedynie On interesowal sie nia a ja robilam za posrednika;P i tak jakos wyszlo... Mmm 
FammeFatale... Jakie to rozczulające :D Przypomina mi pierwsze nasze spotkanie! Było gorąco jak nie wiem co, na dodatek miałam potwornego stresa, bo nie wiedziałam czego mam się spodziewać po roku nie widzenia się. Rozdarłam sobie kieszeń w miniówce ;) A na drugiej randce ubrudziłam się lodami.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.