Temat: Co ja mam o tym myśleć? pomóżcie


jesteśmy ze soba tzry miesiące , fak faktem nieweiele no ale zawsze coś. On jest już po studiach ( 27 lat), a ja jestem na etapie konczenia ich ( 25 lat). Ja jakiś rok temu zakończyłam dość poważny związek, no i miała być przerwa, czas na regeneracje ale pojawił się On. Dla mnie miała to być taka niezobowiązująca znajomość, no ale okazało się że całkiem sporo nas łączy i boję się ,że zaangażję się za bardzo i znowu jak poprzednio koniec nie będzie taki jak w bajkach. No ale do rzeczy....wydaje mi się że On jakoś rzadko się do mnie odzywa dzwoni co jakieś 2- 3 dni, fakt faktem wiem że jest zapracowany( jest na etapie rozkręcania firmy, mają sporo zleceń , robi doktorat i takie tam) A ja - jak to ja staram się najzwyczajniej w świecie nie narzucać. Jak jesteśmy razem jest fantastycznie, no ale ja boję się że On nie traktuje mnie poważnie. BYć może to tylko ja mam jakąś fobie, no ale już sama nie wie. Tak bardzo nie chce znowu po nocach płakać. I chociaż wiem że jestem w stanie przeżyć nawet te najgorsze momenty , nie chce znowu się zawieść. Co ja mam robić?
wiem że nie będzie tak samo, tzn mam taką nadzieję....w sumie może rzeczywiście robie z igły widły. Ale tak strasznie się boje kolejnego zawodu. Chociaż wiem że jestem w stanie to przetrwać to jednak mimo wszystko nie chciałabym jeszcze raz przez to przechodzić
> wiem że nie będzie tak samo, tzn mam taką
> nadzieję....w sumie może rzeczywiście robie z igły
> widły. Ale tak strasznie się boje kolejnego
> zawodu. Chociaż wiem że jestem w stanie to
> przetrwać to jednak mimo wszystko nie chciałabym
> jeszcze raz przez to przechodzić

słońce, wydaje mi się że powinnaś dać sobie jeszcze trochę czasu...
Pasek wagi
> słońce, wydaje mi
> się że powinnaś dać sobie jeszcze trochę czasu...
naprawdę staram się jakoś specjalnie nie angażować, ale nie jestem człowiekiem z kamienia....Chcę do tego nabrac jakiegos dystansu, ale chyba nie potrafię.K**** znowu zaczyna mi na kimś zależeć
mam identyczna sytuację i też nie chcę się narzucac i nie wiem co mam myslec 
Kobiety... Ogarnijcie się. A może tak porozmawiać szczerze i zapytać się w jakim kierunku to zmierza? Jedno proste pytanie. I nic nie boli. Nie komplikuje. Wprost przeciwnie- wiele wyjaśnia. Nie chodzi o to, żeby facet deklarował miłość i o wyciąganie z niego takich wyznań, ale np. o to czy traktuje Was poważnie, co sądzi o tym, co się między Wami dzieje...

Nie chcecie rozmawiać? Wasz problem. Z komunikacją oczywiście. Przecież jeśli Wy podchodzicie do sprawy poważnie, to macie prawo zapytać czy facet też.

Nie chcecie się narzucać. To skąd facet ma wiedzieć, że Wam zależy? Nie chodzi mi tutaj oczywiście o narzucanie się, ale o jakiś znak, dowód na to, że jesteście zainteresowane: telefon, sms, mail... Cokolwiek. Nie codziennie. Raz na jakiś czas.
> mam identyczna sytuację i też nie chcę się
> narzucac i nie wiem co mam myslec
mam nadzieję że to nie ten sam facet;)
moj byly dzwonil i sms, moj obecny nic. wrecz przeciwnie, cieszy sie ze mu nie marudze, ze moze odpoczac ode mnie :D

ale jak ja potrzebuje to zadzwonie
ehh...no to moze i u nas cos z tego będzie:) wiem , że troche przesadzam. Bo każdy jest inny i nie ma uniwersalnego środka na każdego. On w sumie jakos uwzględnia mnie w swoich planach i wydaje mi się , że jak tylko ja chcę to znajduje dla mnie czas. Ale ja bymt ak chciała żeby to On się jakoś starał bardziej. Oj wiem że tylko marudze, ale ja bym tak chciała bardziej i więcej. No ale może jeszcze kiedyś przyjdzie czas na to bardziej i więcej...Eh..mnie jest zawsze mało, no ale co na to poradze :/
W sumie... nie dziwie Ci się, też bym tak reagowała gdyby odzywał się raz na jakiś czas i nie odzywał się codziennie. Dla mnie jeden mały sms czy nawet minutka rozmowy wiele daje i bardzo się liczy. Lecz... ja jestem też w gorącej wodzie kąpana :-)

Dziewczyny mają rację, daj sobie czas. Poczekaj na rozwój sytuacji, może za jakiś czas On zmieni swój stosunek co do odzywania się, dzwonienia, jeśli zaczekasz to zobaczysz, że później On sam będzie chciał wiedzieć w każdy dzień co u Ciebie. Będzie ciekaw co robisz i jak minął Ci dzień. Na Twoim miejscu jednak od czasu do czasu sama bym do Niego zadzwoniła, przecież możesz zadzwonić i zapytać jak minął mu dzień, tak po prostu normalnie pogadać, to nie jest narzucanie się.

Nam kobietą także bardziej zaczyna zależeć wtedy gdy facet nie lata za Nami cały czas :-)

innamorata z wlasnego doswiadczenia moge ci powiedziec ze musisz byc baaaardzo cierpliwa no i naprawde potrzeba duuuuzo czasu.jestem z facetem ktory ma wlasna firme ktora wlasnie przezywa goracy okres bo zaczal sie sezon.siedzi w pracy od 7 rana do 20 czasami,nawet w soboty...chlopak chce cos osiagnac i to jest najwaznejsze teraz dla niego.i tez gdy ja sie nie odezwe to potrafi sie nie odezwac tyle ze my dzwonimy do siebie codziennie czy smsujemy czy skype choc na chwile bo u nas jest jeszcze kolejny problem a mianowicie odleglosc...ja irlandia on pl...I wiesz co tez nie wiem momentami jak on mnie traktuje,dzis jest 5 miesiecy jak sie znamy a on potrafil mi ostatnio powiedziec ze wszystko jest ok,wiesz ja juz znam jego rodzinke etc ale nie wie co z tego bedzie bo nie wie czy to to i potrzebuje czasu....tylko kurde ile???nie wiem czy jestem w goracej wodzie kompana i za szybko oczekuje od niego jakis deklaracji czy cos bo w sumie jak bylam z kims kiedys tam to 5 miesiecy to nic...a z nim wydaje mi sie juz tak dlugo i chcialabym cos wiedziec...ale jedno co nam zostalo to czekac...cierpliwie czekac...ale napisac do niego jak mu minal dzien czy cos mozesz jak najbardziej bo to swiadczy o tym ze ci zalezy i ze sie interesujesz...a nie odzywajac sie moze pomyslec ze masz go gdzies.wiec slij szybko smska a do mnie jak masz ochote odezwij sie na priva ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.