Temat: Maz alkoholik

Potrzebuje porady a wlasciwie wsparcia bo juz mam dosc takiego zycia. Moj maz jest alkoholikiem, pije codziennie srednio 6 piw a w dni wolne pewnie z 10 albo wiecej, wydaje mi sie ze alkohol bardzo go zniszczyl psychicznie bo zrobil sie bardzo agresywny, nie stosuje przemocy fizycznej ale psychiczna tak i to bardzo. Czesto mnie szantazuje jak nie chce zrobic czegos co on chce. W domu nie robi nic, doslownie nic bo jak twierdzi on pracuje wiec to jest moje zajecie. Mamy 2 malych dzieci z ktorymi on sie bawi jak ma na to ochote czyli niewiele, bardzo na nich wrzeszczy, zreszta na mnie tez ale nie rozumiem jak mozna tak mowic do wlasnych dzieci, zwlaszcza, ze to jeszcze maluchy. Przez to jego picie mamy mase dlugow i z miesiaca na miesiac trzeba pozyczac, ja caly czas szukam pracy ale wcale nie jest latwo znalexc taka zeby sie dostosowac do jego zmian a na przedszkole nas nie stac.Ostatnio coraz czesciej sie klocimy ale po wszcorajszym jego wydzieraniu cos we mnie peklo i zaczelam sie powoli szykowac do wyprowadzki, powiedzialam mu ze w ciagu tygodnia sie wyniose bo juz nie umiem tak zyc. Nie mieszkam w Polsce wiec na rodzine nie moge liczyc i nawet nie chce zeby wiedzieli o moich problemach, powiem im jak stane na nogi. Wiem ze dostane pomoc od panstwa ale najgorszy bedzie pierwszy miesiac lub dwa i dletego potrzebuje wsparcia psychicznego, zebym sie nie dala zlamac bo ja juz nie chce tak zyc i nie chce takiego zycia dla moich dzieci. Moze znajda sie tu dziewczyny, ktore byly w podobnej sytuacji i juz maja to za soba, kazde wsparcie mile widziane.
Nie wiedzialam, ze ktos tu jeszcze zaglada.
Powiedzialam  mezowi, ze jak nie zacznie sie leczyc to sie wyprowadze, dalam mu czas do konca miesiaca ale nic ze soba nie zrobil do tej pory. W srode mam spotkanie w councilu w sprawie przeprowadzki, nic mu o tym nie mowie, pewnego dnia wroci z pracy do domu a tam juz nikt nie bedzie na niego czekal, jak dobrze pojdzie to stanie sie to juz w przyszlym tygodniu.
Nie wiedzialam, ze ktos tu jeszcze zaglada.
Powiedzialam  mezowi, ze jak nie zacznie sie leczyc to sie wyprowadze, dalam mu czas do konca miesiaca ale nic ze soba nie zrobil do tej pory. W srode mam spotkanie w councilu w sprawie przeprowadzki, nic mu o tym nie mowie, pewnego dnia wroci z pracy do domu a tam juz nikt nie bedzie na niego czekal, jak dobrze pojdzie to stanie sie to juz w przyszlym tygodniu.
Jeszcze dałaś mu czas? No w sumie jesteś czysta. Dawałaś mu tyle razy szanse, a on ich nie wykorzystał. Widzisz, że nic nie robi. Ja mam temat w obserwowanych i cały czas patrzyłam czy się odezwałaś. W końcu się odezwałam:) No to trzymam kciuki. Jakbyś potrzebowała pomocy w postaci wsparcia czy coś to pisz! Tutaj, albo na moją pocztę. Pozdrawiam!
Pasek wagi
nieszczesliwa prosze odezwij sie do mnie

nie moge napisac Ci wiadomosci bo nie masz załozonego pameitnika

prosze odezwij sie,potrzebuje pogadac
Klatwa1 mam juz pamietnik wiec mozesz do mnie napisac. Na codzien jestem tu pod innym nickiem.
Kurde mam strasznie duzo watpliwosci czy dobrze robie, czuje, ze powoli wariuje od tego myslenia. Niech mi ktos da kopa w dupe na oprzytomnienie.
Ja chętnie dam Ci kopa, bo DOBRZE ROBISZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.