- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
29 maja 2011, 12:31
Zaczne od tego, że na co dzień moi rodzice zachowuja sie normalnie, tzn. w sensie takim, ze sie kłocą, a moze raczej starają sie nie, śmieją sie, chodzą na imprezy itd. Ale zawsze, w jakiekolwiek świeto: w Wielkanoc, w rocznice ślubu, w Boże Narodzenie sie kłócą. Wczoraj byli na weselu, wrócili w nocy wiec nie wiedziałam , że jest coś nie halo. Ale dzisiaj... sa urodziny mamy, ja zadowolona, upiekłam wczoraj dla Niej tort, chciałam wkrecić też ojca w składanie życzeń, że niby to od nas obojga... ale on stwierdziła, że nie ma zamiru składać Jej życzeń, nie gadają ze sobą, ojciec krzyczy od kiedy tylko wstał, rzuca wszystkim co wpadnie mu w rece, zwyzywał nawet mame. Teraz akurat pojechali do pracy, a ja zostałam sama, pisze to i płacze. Nie wyobrażam sobie jak musi czuc sie mama, to Jej urodziny, a tutaj taki cyrk. Nie mam pojecia o co poszło, moge sie tylko domyślać. Mnie sie wydaje, że wszystkie te kłótnie są z winy ojca. Myśle, że on nie radzi sobie z tym, że nie jest już młody, a co najgorsze obawiam sie, że z wielką checia znalazłby sobie kogos innego, najlepiej jakąś dziewczyne dwudziestoparoletnią. Mama też już ma tego dosyć, ma dosyć łez w każdym ważnym dla siebie i rodziny momencie... przepraszam, ze sie tak rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Nie mam siły z nimi żyć, mieszkać, rozmawiać, nie lubie być pomiedzy młotem a kowadłem. Nie licze na żadne rady, pocieszenia, chciałam tylko sie wygadać, bo jestem w mega dole
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
29 maja 2011, 13:37
Mama poszła do pracy, wróci pewnie wieczorem. Z tortu bardzo sie ucieszyła, ale później ojciec wszystko zepsuł. Mam nadzieje, że sie sam ogarnie, kupi jakieś kwiaty i jednak złoży Jej te życzenia... dzieki za wsparcie, troche sie juz uspokoiłam