- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
niedziela, 20:10
Cześć wszystkim,
Chce prosić o waszą opinię, może macie podobne doświadczenie.
Spotykam się ze swoim chłopakiem od 5 miesięcy, a znamy rok.Chłopak ma przyjaciółkę- mówmy skrótowo D., którą zna od lat. Piszą ze sobą regularnie ale odpisują sobie tak co 1-2tyg. Początkowo czułam sie z tym okey. W okolicach wigilii chlopak powiedzial mi, że D. ma dla niego prezent a on nie dał jej prezentu na urodziny i czy mam coś przeciwko żeby spotkał się z nią na wymiane prezentów. Było mi miło, że spytał i ofc nie mialam nic przeciwko. Tamtego dnia odpisał mi późno, ale pisał, że nie był u niej długo. Więc wierzę.. Jej rodzina bardzo dobrze go zna(i jego rodzina ją też). Kiedy zbierał się do domu to jej tata zapytał go, czy nie chce zostać u nich nocować. Troche wkurzona zapytałam, czy w sumie jej mówił, że z kimś się spotyka. Powiedział, że nie.
Sprawa minęła i tylko raz na jakiś czas coś o niej słyszałam. Jakieś 1,5mies. temu chłopak powiedział mi, że D. zapytała go co sądzi o filmie X w kinie, bo ona chyba mu sugeruje wyjście do kina we dwójkę. Początkowo pwiedziałam no ok, potem zaczęliśmy sobie żartować, że pójdziemy w trójkę. Jednak potem zapytałam czy wspomniał jej, że z kimś się spotyka. Ponownie ,,jeszcze nie mówiłem". Powiedziałam, że fajnie gdyby to zrobił.
Od tego momentu zaczęłam odczuwać regularny niepokój. Po kilku dniach uznałam, że najlepiej będzie podejść do tego pozytywnie i z dobrym nastawieniem - ,,Zgaduj swoich znajomych i tą przyjaciółkę, ja zgaduję swoich i chodźmy do kina wspólnie". Będę miała okazję ją poznać, a przy tym będzie okazja, żeby on powiedział jej o nas.
I tutaj niespodzianka;) zaczęły się schody.. Najpierw powiedział, że za duża grupa nie będzie fajna. Mniejszą też dziwnie. A wgl on nie chce przyjaciółki brać, już woli wziąć swojego przyjaciela żebym go poznała. ,,Okey weź przyjaciela, ale przyjaciółkę też". Potem powiedział, że kino to w sumie średni sposób na poznanie nowych ludzi. ,,Okey chodzmy wtedy na planszowki i piwo". I znowu coś. ,,Okey, wybierz ilość ludzi jaka Ci pasuje. Jest mi dowolnie czy to kino czy planszowka, chcę wyjść ją poznać".
Zaczęłam czuć, że chłopak się wykręca, a im bardziej to robił, tym bardziej zaczęłam naciskać żeby z nią wyjść.
Chłopak zaczął dziwnie się zachowywać. Mówił mi na przemian, że ona jest jego przyjaciółką i ważną osobą. Kiedyś wychodzili razem dlatego, że była spoko i niczego nie oczekiwała od tej relacji, po prostu kumpela. Potem znowu mówił, że nie jest nikim ważnym; żebym się nie przejmowała, bo ona ,,jest dosyć specyficzna i aspołeczna, sama zobaczysz. Nigdy nie miała chłopaka i jest niegroźna, bo wiem, że ona jest dziwicą"(aha??). "A w ogóle to ona pewnie jest lesbijką". Spytałam skąd wie i powiedział, że podobno mama jej zasugerowała, że skoro nie idzie jej z facetami to może powinna spróbować z dziewczynami. Równocześnie dowiedzialsm się, że w przeszłości zdarzało im się razem ze znajomymi wychodzić na miasto, ale również wychodzili kiedyś ze sobą sam na sam do kina i restauracji. ,,Jak długo z nikim sie nie spotykałem i nie chciałem, to ona mi troche zapewniała taki kontakt z kobietą". Podobno nigdy nic miedzy nimi nie było, żadnej blizszej relacji, ona tylko w gimnazjum kiedyś dała mu walentynke i to tyle. W dniu kobiet powiedział, że jest chetna na film, a w ogóle to ona jest biedna, nie jest z nikim i sama sobie musiała kwiaty kupić. I kupila sobie sukienke. Wtedy mnie o trafiło. Lawirował jak mógł, żeby nie bylo spotkania i zmienial zdanie czy jest ważna czy nie.
Dogadywanie kina trwalo prawie miesiąc. Co tydzień pytalam czy coś ustalil. W końcu spytał, co ona sądzi o filmie X i podobno była chętna na film. Znowu spytalam- powiedziales? Jeszcze nie. Potem wspomniał jej, że ma ,,ekipe na film". A że idziesz ze swoją dziewczyną? Dalej nie.
Pare dni przed kinem wybuchłam i była awantura, w trakcie której nagle mi napisał, że ona już wie o mnie, bo powiedział wczoraj. Po kłótni chciał odwolac kino potem, że jednak pojdziemy, ale bez D. skoro jestesmy tak skloceni. Innym razem mówił, że już woli zerwać z nią kontakt niż iść do kina skoro tak(obraził sie jak dziecko).
Postawiłam ostatecznie warunek, że mam ją poznać, teraz lub za 2 tyg., ale mam poznać.
Sytuacja byla bardzo napięta. Miałam ataki paniki przed wyjsciem do kina. D. spotkała się z nami chwile wcześniej. Z jego zapewnień myślałam, że może rzeczywiscie jest mega specyficzna, jakaś brzydka chłopczyca, niegroźna i przesadzam. A tutaj.. Przyszła śliczna, zgrabna dziewczyna o delikatnych rysach i pięknie ubrana. A jedyne co było czuć innego to jej mocne spięcie i to, że się stresuje. Czułam gorycz i ból. Teraz rozumiem dlaczego o mnie nie powiedział. Potem bylo ok, ale nie potrafie już normalnie funkcjonować.
Bolą mnie dwie rzeczy - chlopak jest ze mną przez 5 miesięcy i kiedy proponowano mu nocleg i kino, on ani razu nie wspomniał o mnie. Mówi, że w nikim nie był tak zakochany jak we mnie od wielu lat i co? Jestem taka ważna, że nic jej o mnie nie mówił? Podobno nie chciał nic zlego zrobić, ,,glupio uznal ze powie przed samym wyjdciem". Ba! Mówił, że piszą tylko o pierdołch, ale nie mial okazji zeby jej powiedzieć, że z kimś się spotyka. Nawet żeby wspomnieć, że był na fajnej wystawie z dziewczyną i jej też poleca itp.?
Ostatnio w kłótni zarzekał się, że nic nie ukrywał i powiedzial jej bez żadnej presji, co nie bylo prawdą. Bardzo musialam pilnowac aby kino wyszło.
Nawet jak już ja zaczęłam świrować i naciskać czy powie, to przez miesiac nic jej nie mówił.. Zignorował mój lęk i obaey.
Na codzień przed tym było super i sprawiał wrażenie, że bardzo mu zależy. Ale teraz czuję, że z jakiegoś powodu on przedłożył kontakt z nią nade mnie, że z jakiegoś powodu chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. Czuje się gorsza. Mam w pamięci pierwsze z nią spotkanie, na którym ona wyglądała tak ślicznie i myśl, że to jej nic nie powiedzial o mnie boli jeszcze bardziej. Dodatkowo fakt, że zignorował mój lęk i brak bezpieczenstwa przez tyle czasu..
Był dla mnie praktycznie zawsze bardzo dobry i nie chce z nim zrywać, znajomi i rodzina mowią, że się dogadamy i zeby zobaczyć czy zrobi to znowu czy tylko tak obiecuje.. ale teraz nie moge mu tego wybaczyc, nie czuje sie już dla niego priorytetem.. Poprosilam go o czas.. On twierdzi że wie, że schrzanił, prosi o szanse, a ta sprawa jest glupia, bo on ma ją w du.. itd. ,,Ona nigdy nie byla dla niego ważna i kimś wiecej". Ale ja mu nie ufam, bo zrobił coś innego. Jaką mam gwarancję, że nie zrobi tego samego przy innej dziewczynie, skoro raz już tak zrobił?
Czy kontynuacja relacji ma w ogóle sens, aoże przez swoją nerwice popełniłam błąd myślowy, przesadzam i tego nie zauważam?
Co myslicie i czy macie podobne doświadczenia?
wtorek, 20:47
Jako związkowa wprawka chłopak może być ale zastanów się - czy tak wyobrażasz sobie dobry związek? Szczególnie na początku? Na ile jesteś w stanie nabierz dystansu i obserwuj co robi a nie co mówi, czy jak rzęsiście zalewa sie łzami. Nie musisz z nim zrywać czy dramatyzować. Jak dla mnie jesteś wariantem zastępczym bo przyjaciółka go nie chce, ale to wcale nie musi być prawda.