- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2024, 03:40
.
Edytowany przez Monikanowak1990 9 grudnia 2024, 11:54
8 grudnia 2024, 14:01
o ile ja rozumiem, że mogło się nazbierać i reakcja na daną sytuację nie była adekwatna, bo często tak jest, że człowiek wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie. To takiego wyprowadzania się, spania u mamy, czy tekstów jak z zerówki nie ogarniam siebie już nie rozumiem. Co to niby by miało znaczyc? Jakoś lepiej byście musieli się nauczyć komunikować, rozmawiać o swoich emocjach i załatwiać takie takie problemy wspólnie. Jeśli to ma być powód do rozstania to jest nim tylko teoretycznie, bo już dawno chciał z Tobą zerwać.
8 grudnia 2024, 14:59
Sami sobie problemy robicie. Przecież wiadomo że niektórzy nie zgadzają się na zwierzęta, trzeba było spytać wcześniej. I po co taka reakcja?
Sama mam pieska, ale rozumiem że niektóre zwierzęta niszczą, włosy wchodzą w dywan itd.
8 grudnia 2024, 15:15
Nie bardzo rozumiem w czym problem. Płakać, bo obca kobieta była niemiła? Bo nie udało się wynająć mieszkania? Przecież można znaleźć inne. Poza tym oczywiście, że facet jest ważniejszy od psa. Aczkolwiek pies w niczym nie przeszkadza, po prostu następnym razem jak umawiasz się na oglądanie mieszkania, to od razu przez telefon powiedz, że będziesz mieszkać z psem. No i ustalcie konkretnie, gdzie chcecie mieszkać.
Płakanie i histeryzowanie w domu teściów słabe. Zapadłabym się pod ziemię ze wstydu.
8 grudnia 2024, 15:15
To, co przeżywasz, jest bardzo trudne i widzę jak ogromnie Cię to boli. Twoje emocje są zrozumiałe, znalazłaś się w sytuacji, gdzie czujesz się osamotniona i niezrozumiana, mimo że to miała być relacja oparta na miłości i wzajemnym wsparciu. Masz depresję, zmierzyłaś się z mobbingiem, straciłaś pracę, a teraz do tego doszły presja związana z przeprowadzką i krytyka ze strony jego rodziny ( Twój odbiór sytuacji).To normalne, że w takiej sytuacji poczułaś, jak wszystko Cię przerasta. Twoja reakcja na słowa wynajmującej i jego rodziców była wynikiem ogromnego przeciążenia, popłakałaś się, powiedziałaś coś w nerwach, bo potrzebowałaś, żeby ktoś Cię wsparł. Problem w tym, że nie otrzymałaś tego, czego potrzebowałaś w tej chwili: obrony, zrozumienia i ciepła. Zamiast tego usłyszałaś chłodne słowa, które tylko pogłębiły Twoje poczucie osamotnienia. Kiedy człowiek w depresji słyszy, że jest winny czegoś, co nie leży tylko po jego stronie, to może być destrukcyjne.Twój partner sam przyznał, że w nim coś pękło, że nie radzi sobie emocjonalnie i że wracają mu wspomnienia z poprzedniego związku. To nie świadczy o tym, że Ty zrobiłaś coś złego, tylko o tym, że on sam ma nierozwiązane problemy z przeszłości. Być może ma tendencję do zamykania się w sobie i unikania bliskości w momentach kryzysu. To jego mechanizm obronny i nie myśl, że to dlatego, że mu na Tobie nie zależy, tylko dlatego, że on sam nie wie, jak sobie z tym poradzić. Rozumiem, że czujesz się winna, bo w nerwach powiedziałaś o rozstaniu. Ale nie obwiniaj siebie, miałaś prawo czuć się zraniona i niezrozumiana. Twój ból i Twoje potrzeby są równie ważne jak jego. Problemem nie jest jeden wybuch, tylko to, jak oboje radzicie sobie z konfliktem. On dystansuje się, a Ty próbujesz ratować wszystko za wszelką cenę. W tej chwili najważniejsze jest, żebyś zadbała o siebie. Masz depresję, jesteś emocjonalnie wyczerpana, a próby ratowania relacji w takiej sytuacji mogą tylko pogłębiać Twój stan. Zastanów się, czego Ty potrzebujesz, żeby poczuć się lepiej. Nie chodzi o to, żebyś porzuciła związek , ale żebyś przestała się zmuszać do naprawiania czegoś, co wymaga zaangażowania obojga. Twój partner też musi się z tym zmierzyć, a to, czy będzie w stanie, zależy od niego. Jeśli on potrzebuje czasu, daj mu go ale nie kosztem swojego zdrowia. Przestań prosić o miłość i zainteresowanie, bo to Cię wyniszcza. Skup się na odzyskaniu równowagi, szukaj wsparcia w rodzinie, przyjaciołach, terapii. Dopiero kiedy oboje trochę się ustabilizujecie, możecie spróbować porozmawiać na spokojnie i zdecydować, co dalej. Przy kolejnych próbach znalezienia mieszkania pierwsze pytanie jakie zadaj, to czy właściciel toleruje obecność psa. Lub szukaj mieszkań gdzie jest adnotacja ,,zwierzęta mile widziane".
Edytowany przez Laura2014 8 grudnia 2024, 15:17
8 grudnia 2024, 15:52
ale pojechaliśmy oglądać to mieszkanie bo jego szefostwo zna właścicielkę są rodzina i niby wiedziala o psi4....tylko że względu na to tam pojechaliśmy bo wszystko było niby dogadane
8 grudnia 2024, 16:03
jeśli chorujesz Ty (depresja) choruje cała rodzina, a zawiazek dwojga ludzi już na pewno, powiedziałaś, że chcesz się rozstać, czyli w tym przypadku na pierwszym miejscu jest pies na drugim partner to lepiej sie rozstać, nie wiem.... zwiazek z osoba która mowi, że Cię nie chce - a to zakomunikowałaś partnerowi, że go nie chcesz to bolesna rana, nie nam pojęcia czy da się coś takiego przepracować.... natomiast on jest dorosły, i przeprowadzając się do Ciebie miał pełna świadomość, że będzie dojeżdżał godzinę, zadbaj o siebie i zastanów się czy chcesz tego związku, bo te słowa Twoje skądś też się wzięły, ja trzymam kciuki abyś tą depresję wyleczyła i spojrzała z radością w przyszłość
Edytowany przez prolife 8 grudnia 2024, 16:06
8 grudnia 2024, 16:11
Po pierwsze nigdy przenigdy nie pozbywaj się psa.
Po drugie co to za argument z przeziębieniami, ja dojedzam całe życie do roboty godzinę w jedną i godzinę w druga. Jak spadnie śnieg czy jest ulewa to nawet 3h.
8 grudnia 2024, 16:49
Ty sobie nie radzisz z bezrobociem i przeszłością i ci sie nazbierało a on myśli, że wybuchasz z powodu nieporozumienia z mieszkaniem. Pewnie jest przerażony siłą twojej reakcji na taki drobiazg i profilaktycznie sie wycofał. Drama z tabletkami, mieszanie przyjaciółek do tego i sytuacyjna psychoanaliza były zbędne no ale to następnym razem będziesz wiedziała. Wyrobisz się z czasem. Polecam jakiegoś terapeutę na odreagowanie emocji.
Dobrze zrozumiałam, ze jego rodzice oczekują od ciebie, że oddasz psa, żeby dalej mieszkać z ich synkiem...?
8 grudnia 2024, 17:15
Nie ale powiedzieli ze powinien byc wazniejszy i powinnam patrzec na dojazdy
8 grudnia 2024, 17:37
Nie ale powiedzieli ze powinien byc wazniejszy i powinnam patrzec na dojazdy
Zamiast się fiksowac na tym czy pies ważniejszy, czy chłopak ważniejszy i co kto powiedział, trzeba znaleźć rozwiązanie. Macie psa, oddanie psa nie wchodzi w rachubę, właścicielka mieszkania nie chce psa - raczej żadnego kompromisu tu się nie znajdzie. Trzeba szukać innego lokum. Trochę dziwi, że niby wiedziała o psie a potem jednak nie chciała. Chyba, że myślała że to będzie jakiś york, shi-tsu czy inny mały pies a macie dużego. Albo zwyczajnie nie wiedziała - załatwiała Wam to osoba trzecia - sama piszesz, że właścicielka "niby wiedziała", czyli tak na prawdę nie wiadomo jak było. To jest najmniej istotna kwestia. Generalnie nie przeskoczycie tego i trudno. Nie chce psa, to nie.
Powinniście się teraz zmobilizować, bo macie mało czasu do końca obecnego wynajmu. Każde powinno siedzieć w ogłoszeniach, wydzwaniać, ugadywać się na oglądanie. Nie ma co się obrażać na siebie nawzajem, że życie sypnęło piaskiem w oczy. Szczególnie, że to nie jakaś choroba, bieda czy inna istotna sprawa a jedynie nie poszło w ugadaniu się o wynajem. Bierzcie tyłki w troki i szukajcie czegoś innego póki jest czas. Tak się załatwia sprawy w prawdziwym życiu a nie strzela się focha na cały świat i liczy że samo się zrobi. Jak nie obdzwonicie innych mieszkań, to nikt tego za Was nie zrobi. Tym bardziej dziwi, bo macie 26 i 31 lat. Jakbyś nie wspomniała, to byłabym pewna, że jakaś 18stka pisze, co ledwo z domu wyszła a chłopak też mentalność 18stolatka.