- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 listopada 2024, 18:45
Hej,
nie mogę nigdzie znaleźć informacji o tym jak wyliczany jest zasiłek macierzyński gdy mam aktualnie 2 źródła dochodu. Jedno to umowa o pracę a druga to umowa zlecenie i jako że to druga umowa no to jest zwolniona ze składek ZUS i zdrowotnej bo są one odciągane z UOP. I teraz się zastanawiam czy jeśli zajdę w ciążę i pójdę na macierzyński to będę dostawać zasiłek wyliczany z obu tych umów czy tylko z UOP bo tylko z niej pobierają te składki? Zastanawialiśmy się jak to wygląda bo jednak dochody z umowy zlecenie mam wyższe niż na uop. Może ktoś z was też miał taką sytuację i pomoże?
29 listopada 2024, 15:50
To w tej sytuacji pracodawca Cię oszukał na ubezpieczeniu. Specjalnie zawarł 2 umowy w 2 spółkach, żeby ograniczyć koszty. Z umowy o pracę masz składki, a na zleceniu pewnie tylko zdrowotną płacisz (sądząc po tym co napisałaś). Zasiłek będziesz miałą tylko z umowy o pracę. Nawet nie masz mozliwości przystapić do chorobowego na zleceniu, bo skoro masz ją już teraz bez składek, to z umowy o pracę zarabiasz co najmniej wyn. minimalne. W takiej sytuacji na zleceniu możesz przystąpić tylko do składek emerytalnych dobrowolnych bez mozliwosci przystąpienia do składki chorobowej. Opłacona składka chorobowa daje uprawnienie do zasiłku chorobowego (nie myl ze składką zdrowotną, która uprawnia do leczenia na nfz). Weź sobie chociaż składki emerytalne dobrowolne myśląc już o emeryturze- pamiętaj, że pracodawca dorzuca drugie tyle, te składki nie tylko są odciągane z pensji zleceniobiorcy. Masz pozorną oszczędność. Największą oszczędnosć ma Twój pracodawca na takich umowach-gargamelach. Przy takiej konstrukcji tracisz na wynagrodzeniu urlopowym, ewentualnym ekwiwalencie, nadgodzinach itp. Musisz mieć takie 2 umowy?
No niestety tak to na razie wygląda, każdy ma takie 2 umowy. Mam zamiar zajść w ciążę najszybciej za rok a do tej pory mi się to opłacało bo w mojej branży w tej firmie mogę zarobić o ok 3/4tys więcej niż w innych. Jest to dość niszową branża więc wiem jak to wygląda w 3 innych firmach w moim mieście. Zastanawiam się tylko czy opłaca mi się przed ciąża wtedy szukać nowej pracy
To zależy. Jeśli dostaniesz od razu umowę o pracę na czas nieokreślony i odpowiednio większe wynagrodzenie, to Ci się opłaca szukać nowej pracy (aczkolwiek zasiłek się liczy chyba jako średnia z ostatnich 12 miesięcy, więc i tak musiałabyś mieć przewagę miesięcy z wyższym wynagrodzeniem, żeby to realnie jakoś mocno odczuć). Ale często jest tak, że na początek dają na czas określony. Ale wiesz - rozglądać się zawsze możesz - może akurat trafią się lepsze warunki. Z tym, że wiadomo jak może zostać odebrana sytuacja, gdzie Cię przyjmą, dadzą umowę na czas nieokreślony a Ty za 2 miesiące zajdziesz w ciążę. Z drugiej strony te 2 miesiące niewiele dadzą, więc pewnie w nowej musiałabyś trochę przepracować i starania mogą się odsunąć w czasie - tu też nie wiadomo czy zajdziesz w ciąże od razu czy po 2ch latach starań, więc ciężko jednoznacznie określić.
Przy zmianie pracodawcy nie liczy się średniej z poprzedniej pracy.
Kobietki, jeśli doradzacie to piszcie tylko to, czego jesteście pewne.
Natomiast ja dodam od siebie, że zmiana pracy i uzyskiwanie dużo większego wynagrodzenia tuż przed ciążą potrafi wzbudzić podejrzenia ZUS.
i co oni robią z tymi podejrzeniami ? Bo wg mnie nie ma przepisów które mówią że po zmianie pracy nie wolno x czasu zajść w ciążę. Chyba że to by było jakieś sztucznie utworzone stanowisko tylko po to by dać możliwość l4 za wyższe pieniądze.
Podważy legalność zatrudnienia. Potem musisz latać po sądach i udowadniać, że nie jesteś wielbłądem. To się wiąże z opóźnieniem w wypłacie zasiłku. Zależy na jaki sąd trafisz- ryzyko zawsze jest, że sąd uzna, że zatrudnienie było fikcyjne.
a czemu miałby tak uznać skoro normalnie pracujesz tylko za większe pieniądze ? Jeśli jest się w tym uczciwym to nie ma co się martwić. Gorzej jak tata zatrudnia w firmie Januszex tylko po to by prawo do zasiłku było :) sama zmiana pracy nie będzie miała znaczenia, ba, nawet jakby była ciężarna bo przepisy nie zabraniają zatrudniania kobiet w ciąży. O ile stanowisko to nie jest sztuczny twór by umożliwić pobieranie zasiłku, ale tu o czymś takim nie mówimy. Kolejna kwestia to to że mówimy o zmianie pracy rok przed zajściem w ciążę. Nie popadajmy w paranoję.
To zależy. Zobacz na sytuację w poście. Teraz nie ma ciąży i zatrudnienie de facto podzielone jest sztucznie na uop i uz żeby od części wynagrodzenia nie płacić większych składek. Ktoś planuje ciążę więc chce jednak to zmienić - no i to jest średnio uczciwe (inną kwestią co tu tak naprawdę jest niezgodne z prawem - bo może być też tak, że ta uz od początku powinna być uop).
Zatrudnianie w ciąży nie jest zabronione ale pozorność zatrudnienia już owszem - i wbrew pozorom takich przypadków jest naprawdę dużo.
Można także dyskutować w ogóle o zasadności L4 w ciąży - powszechną wiedzą jest "L4 na ciążę" a nie L4 z powodu niezdolności do pracy przypadającej w trakcie ciąży.
Osobiście raz brałam udział w takich przepychankach z ZUSem ale w tym przypadku wystarczyły wyjaśnienia - potem postępowanie umorzono. Tyle że tam nie było długiego zasiłku.
Jeszcze ciekawostka: ZUS potrafi obniżyć podstawę składek a tym samym podstawę zasiłków. Zdarza się, że ZUS uzna, że wysokość wynagrodzenia była za wysoka jak na takie stanowisko i obniża podstawę np. o 50%. Więc automatycznie i zasiłek spada.
Dokładnie. Chodzi o pozorność zatrudnienia w celu tzw. wyłudzenia zasiłku chorobowego. Ponieważ przepisy nie precyzują takich sytuacji, wiele spraw kończy się w sądzie, bo zus działa wg własnego widzimisię. Trzeba potem udowadniać, że zmiana miała faktycznie miejsce, a nie była podyktowana tym, ze kobieta planowała zwolnienie lekarskie
Myślę, że sporo było wyłudzeń i stąd takie zaglądanie i wrzucanie wszystkich kobiet do jednego worka. Aczkolwiek uważam że inna sytuacja jest gdy powiedzmy widać, że laska nie pracowała w życiu pół dnia, albo niewiele a nagle jakimś cudem przed samą ciążą lub w trakcie, po wielu latach bimbania, znajduje zatrudnienie na nowym stanowisku i zaraz idzie na L4 a co innego jak np ktoś pół życia przepracował, ale akurat jak trafiła się ciąża to z różnych względów pracy nie miał. Wtedy bym sama zatrudniła taką laskę, nawet wiedząc, że to lewe zatrudnienie. Ja np miałam taki niefart. Do pracy poszłam tydzień po skończeniu studiów i pracowałam ciurkiem kilka lat prawilnie płacąc składki. Jak zaszłam w ciążę, to mojej firmie groziło bankructwo, więc miałam wizję, że ch...bombki strzeli i guzik z tego będzie, że zaraz zostanę w ciąży i bez pracy. Lata składki płacone a zostanę z niczym. Fartem dosłownie załapałam się na nową pracę, bo tak się złożyło, ale zakładając, że by się nie złożyło, to bym chyba wszystkich których znam wybłagała, żeby mnie zatrudnili na lewo i nie miałabym z tego powodu ani pół wyrzutu sumienia. Głównie dlatego, że płacąc przez lata te cholerna składki, uważam, że macierzyński mi się po prostu należał w tamtym czasie jak psu buda. Ale jeśli ktoś faktycznie nie pracował, nie płacił (nie dlatego że nie mógł, tylko dlatego że mu się nie chciało, bo wolał np brać socjal i siedzieć w domu - a sporo jest takich osób) a nagle wymaga, żeby pobierać te wszystkie zasiłki, to też bym kontrolowała ile wlezie. Na kontroli to wyjdzie. Oni wszystkiego nie wiedzą, wzywają kogo podejrzewają i potem się po prostu to wyjaśnia. Jeśli w papierach się wszystko zgadza, to w większości przypadków sprawy są umarzane. Choć wiem że zdarzają się nadużycia i bezpodstawne oskarżenia kończące się właśnie w sądzie - ale to dużo chyba zależy od człowieka - w sensie tego urzędnika, jaki się trafi i jak mocno go cisną żeby szukał na siłę aż znajdzie.