Temat: Powiedziałam dziecku prawdę.

Kochane dziś powiedziałam Antkowi prawdę w delikatny sposób i z pomocą psychologa. Jesteśmy u rodziców. Antek nie przeżywał tego, że jego ojciec jest zły tylko martwił się.o mnie. To było straszne. Bo ciągle tylko powtarzał, czy mnie coś będzie, nie obraził się , że go okłamałam. Wolała bym by krzyczał, obrażał , a nie wpadł w taki strach jak ja. teraz nerwowo śpi, przebudza się, wzdryga, wcześniej pytał rodziców czy mają alarm. A na podłodze koło naszych łóżek poustawiał autka kredki, piłeczki smerfy, które zawsze nosi że sobą by tamten się wywalił jak by chciał mi coś zrobić jestem załamana. Jak mu pomóc? Psychologa mamy dopiero w poniedziałek. A musimy przetrwać weekend. Bardzo Was proszę kochane o jakie kolwiek rady.

Jeżeli pyta czy jest alarm, to bym zamontowała alarm (nawet jakiś tani, taki który można kupić w marketach budowlanych, że piszczy czujnik ruchu, jeżeli macie możliwość zamontowania go tak żeby nie łapał Waszych kroków). Powiedziałabym mu też dokładnie, jakie inne środki wdrażasz, żebyście oboje byli bezpieczni. Że byłaś i na policji, że ten jeden przyjazny Wam policjant wie o wszystkim ze szczegółami i nad tą sprawą czuwa, że występujesz do sądu o zakaz zbliżania się i sędzia też nad tym czuwa. Że może jakaś fundacja Wam pomaga, i psycholog. W szkole bym to zgłosiła, żeby Cię powiadomili, gdyby jego "ojciec" się tam krecił gdzieś - więc dziecku bym powiedziała, że jego nauczyciele też wiedzą, będą pilnować, gdyby coś się złego działo to może zawsze do nich podejść. Generalnie nawet bym mu to w punktach na kartce rozrysowała chyba, tak żeby widział że ta opieka na ileś warstw. No i tak z ludzkiej strony bym do tego podeszła, nie że instytucje, tylko że konkretni ludzie za tym stoją. Psychologiem nie jestem, więc nie wiem czy tak się powinno postępować. No ale ludzi raczej uspokaja to, jak widzą że jest jakiś plan, że wszystko jest poukładane, że ktoś panuje nad sytuacją. Że nawet jak jeden punkt zawiedzie, to są następne. Jeżeli widzi, że się boisz, jesteś kłębkiem nerwów i się cała trzęsiesz: to będzie odbijał te emocje. Jak zobaczy, że masz plan, stajesz na nogi, to też z czasem się trochę uspokoi.


Wilena napisał(a):

Jeżeli pyta czy jest alarm, to bym zamontowała alarm (nawet jakiś tani, taki który można kupić w marketach budowlanych, że piszczy czujnik ruchu, jeżeli macie możliwość zamontowania go tak żeby nie łapał Waszych kroków). Powiedziałabym mu też dokładnie, jakie inne środki wdrażasz, żebyście oboje byli bezpieczni. Że byłaś i na policji, że ten jeden przyjazny Wam policjant wie o wszystkim ze szczegółami i nad tą sprawą czuwa, że występujesz do sądu o zakaz zbliżania się i sędzia też nad tym czuwa. Że może jakaś fundacja Wam pomaga, i psycholog. W szkole bym to zgłosiła, żeby Cię powiadomili, gdyby jego "ojciec" się tam krecił gdzieś - więc dziecku bym powiedziała, że jego nauczyciele też wiedzą, będą pilnować, gdyby coś się złego działo to może zawsze do nich podejść. Generalnie nawet bym mu to w punktach na kartce rozrysowała chyba, tak żeby widział że ta opieka na ileś warstw. No i tak z ludzkiej strony bym do tego podeszła, nie że instytucje, tylko że konkretni ludzie za tym stoją. Psychologiem nie jestem, więc nie wiem czy tak się powinno postępować. No ale ludzi raczej uspokaja to, jak widzą że jest jakiś plan, że wszystko jest poukładane, że ktoś panuje nad sytuacją. Że nawet jak jeden punkt zawiedzie, to są następne. Jeżeli widzi, że się boisz, jesteś kłębkiem nerwów i się cała trzęsiesz: to będzie odbijał te emocje. Jak zobaczy, że masz plan, stajesz na nogi, to też z czasem się trochę uspokoi.

Dokładnie, wszytsko żeby czuł się bezpieczniej.

Masz mądrego syna autorko, dobrze, że wie. Pewnie potrzeba czasu, żeby sobie to w głowie ułożył. Trzymam za Was wciąż kciuki, za normalność w Waszym życiu.


Z tym alarmem to nawet rodzice chcą zakładać prawdziwy i ja się do nich przeprowadzam z powrotem. Przegadaliśmy to. Wypowiem umowę najmu i wracam do swojego starego pokoju. Nie dam sobie rady sama na tym etapie życia. Chciałam się usamodzielnić, wyszło mi to , ale kolejny raz mi to zepsuł  . w głębi serca się cieszę, przy nich mniej się boję i mam lepszy humor na będąc sama z dzieckiem w mieszkaniu.

klaudia19klaudia napisał(a):

Z tym alarmem to nawet rodzice chcą zakładać prawdziwy i ja się do nich przeprowadzam z powrotem. Przegadaliśmy to. Wypowiem umowę najmu i wracam do swojego starego pokoju. Nie dam sobie rady sama na tym etapie życia. Chciałam się usamodzielnić, wyszło mi to , ale kolejny raz mi to zepsuł  . w głębi serca się cieszę, przy nich mniej się boję i mam lepszy humor na będąc sama z dzieckiem w mieszkaniu.

sama wiesz, że to nie tędy droga. Potrzebujesz radykalnej zmiany- odcięcia się i wewnętrznego spokoju. Dopóki tego nie osiągniesz, zawsze będziesz się czuc jak ofiara i uciekać 

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

klaudia19klaudia napisał(a):

Z tym alarmem to nawet rodzice chcą zakładać prawdziwy i ja się do nich przeprowadzam z powrotem. Przegadaliśmy to. Wypowiem umowę najmu i wracam do swojego starego pokoju. Nie dam sobie rady sama na tym etapie życia. Chciałam się usamodzielnić, wyszło mi to , ale kolejny raz mi to zepsuł  . w głębi serca się cieszę, przy nich mniej się boję i mam lepszy humor na będąc sama z dzieckiem w mieszkaniu.

sama wiesz, że to nie tędy droga. Potrzebujesz radykalnej zmiany- odcięcia się i wewnętrznego spokoju. Dopóki tego nie osiągniesz, zawsze będziesz się czuc jak ofiara i uciekać 

wiem, ale nadal mnie nie stać by od tak wyjechać. Chciała bym , ale nie wyrobię finansowo.

Mnie zastanawia jedna rzecz. Dlaczego pisząc o tak trudnych kwestiach podajesz imię swojego syna? Niestety, anonimowość w internecie jest złudna, ktoś może skojarzyć, o kogo chodzi.

CiazaSpozywcza napisał(a):

Mnie zastanawia jedna rzecz. Dlaczego pisząc o tak trudnych kwestiach podajesz imię swojego syna? Niestety, anonimowość w internecie jest złudna, ktoś może skojarzyć, o kogo chodzi.

to nic nie zmieni. Wszyscy znają moja sytuację. Dziecko też zna prawdę . A on wie o wiele więcej niż imię syna. Adres , nazwisko, zna mnie i moją rodzinę. W zasadzie nie mam FB , Instagrama nic. Poza tym portalem. Czuję się tu bezpiecznie , bo nikt raczej się nie domyśli, że mając niedowagę będę na portalu o odchudzaniu, stąd ten wybór. Mam nadzieję że to nie było na celu powiedzenia komuś tu o mnie, bo poza dziewczynami tu nie mam nikogo . Z nikim nie rozmawiam poza rodziną.nto moje jedyne okno na świat. Właśnie też teraz bee się pakować więc nawet sąsiadów już stracę .

Mieszkaj jednak tam, gdzie masz poczucie bezpieczeństwa, ten zakaz zbliżania i poinformowanie o problemie szkoły, trzeba załatwić + psycholog. Wszystko robisz dobrze. Syn już wie, to jednak bardzo ważne, nie będzie taki zaskoczony i bezbronny, dobrze żeby umiał głośno wołać o pomoc.

Gratuluję, że tyle czasu okłamywałaś własne dziecko. Porażka.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.