- Dołączył: 2006-04-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2300
19 maja 2011, 13:02
Dziewczyny mam pewien problem z moim mężem(od roku jesteśmy małżeństwem) przez pierwsze 4 miesiące naszego wspólnego mieszkania ja wykonywałam wszystkie obowiązki domowe.. bo było mi tak głupio męża prosić po pracy żeby zmywał itp. więc sama to robiłam może też dlatego, żeby uniknąć tekstów w stylu" ja pracuje więc rób... wiem, że by mi tak nie powiedział ale tak myślałam . Powiedziałam mu wtedy, że jak pójdę do pracy to będzie mi pomagał a on TAK. teraz pracuje, przychodzę też zmęczona po pracy, robię obiad bo mąż głodny i nawet nie chce mu się zmywać ale zmywa i to oburzony.. i rzuca mi tekstami ze jest facetem nie kurą domową ale jak mu mówię że też jestem zmęczona to on i tak swoje ze jego koledzy nie pomagają a ja mam się cieszyć ze mi pomaga. Rozmowy nie pomagają. On jest do tego jedynakiem, wychowanym przez mamę i babcie gdzie to one zapieprzały a faceci nic nie robili. On nie jest nauczony, a każda moja próba kończy się jego fochem... On to by najchętniej siedział na kompie.... Nie mam już siły non stop go prostować bo jak mi wczoraj powiedział jak kazałam mu zmywać po obiedzie(tylko po obiedzie ma zmywać -bo to jego jedyny obowiązek) to mi zarzucił, że pewnie specjalnie tyle naczyń jest po obiedzie.... co robić?? Przecież nie będe zapieprzać a on będzie leżał o nie! co robić żeby było dobrze...
- Dołączył: 2009-01-11
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 151
19 maja 2011, 14:16
U mnie mąż również nie lubił zmywania i szybko rozwiązał ten problem - KUPIŁ ZMYWARKĘ!
Ten sprzęt napewno wynalazł mężczyzna :D
Od tamtej pory nie ma z tym problemu i kłótni. A nie było proste wstawienie jej do kuchni ale małe przemeblowanie i przeróbki i miejsce się znalazło.
A teraz mąż ma inne obowiązki - wynosi śmieci, robi opłaty, czasami sprząta i odkurza i wieczorami zajmuje się córką.
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Rajska Wyspa
- Liczba postów: 2669
19 maja 2011, 14:17
No ja mam tak jak pyzia. Po prostu doceniany gesty. Nawet jak są tak prozaiczne jak wyniesienie śmieci.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
19 maja 2011, 14:20
Ale jak widzę, wracając np. po uczelni do domu, że dom aż lśni to aż mi nie wypada nie podziękować, w końcu mógł pograć na konsoli czy się obijać zamiast sprzątać.no i tu się rozmijamy w podejściu, bo dla mnie to naturalne, że w domu się sprząta i to żaden wyczyn ze strony faceta, że posprzątał zamiast cały czas grać. a że to naturalne, i ja robię to samo, to nie ma za co dziękować. doceniam to i np. proponuję, że w takim razie zrobię kolację, ale nie ma ani słowa o tym sprzątaniu, bo to normalne - on sprzątnął, ja ugotuję. ja nie dziękuję jemu za sprzątnięcie, on mi za kolację. po prostu nie musimy nic mówić, wiemy, że jest dobrze, że oboje doceniamy swoje prace.
19 maja 2011, 14:20
Ja od pierwszego dnia mieszkania z moim chłopakiem uczyłam go, że śmieci trzeba wynosić, naczynia się po sobie zmywa i że jak czasem odkurzy też mu korona z głowy nie spanie. Do okien go nie dopuszczałam, ale firanki wieszał :) A też był nauczony, że mamusia mu pod nosek obiad podawała. U mnie tego nie miał, nie to, że nigdy, ale nie przyzwyczajałam go do tego. Nie rozumiem kobiet, które specjalnie wstają rano, żeby naszykować facetowi śniadanie. A co on rąk nie ma?
Poprostu go sobie nie wychowałaś.
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Kenia
- Liczba postów: 1004
19 maja 2011, 14:22
U mnie jest podział obowiązków a jak mu sie nie podoba to bede na tyle łaskawa ze pomoge mu sie spakować!!!
Skonczyły sie czasy kobiety kury domowej która zapier...ła całymi dniami. Koniec! XXI wiek!! faceci ocknijcie sie!!!! naszczescie moj pomaga czasem cos marudzi ale ja nie "słyszę"! ha ha ha
No coż jedynak.... czas najwyższy go nauczyc bo inaczej bedzie ciezko...
trzymam kciuki za Ciebie :)
i mniejmy nadzieje ze Twoj facet bedzie pilnym uczniem :)
- Dołączył: 2006-04-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2300
19 maja 2011, 14:22
Zdam Wam relacje jak wroce do domu ok 16:20 bede :D bedzie sie działo
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Rajska Wyspa
- Liczba postów: 2669
19 maja 2011, 14:23
satoko, ja mam tak samo jak i Ty, każde wie co ma robić i to robi. Ja gotuję, on zmywa, odkurza, etc. I jest to naturalne. Doskonale rozumiem o co Ci chodzi i zgadzam się. U mnie jednak funcjonuje dziękowanie. No i spoko luz, mnie nic nie kosztuje docenienie tego co zrobił. To nie jest tak, że ja się z Tobą nie zgadzam.
- Dołączył: 2011-01-11
- Miasto: Male
- Liczba postów: 536
19 maja 2011, 14:26
Musisz z nim poważnie porozmawiać. Podzielcie sobie obowiązki. Powiedz mu, że oboje jesteście równi. Jeżeli Ty gotujesz, on niech na przykład sprząta, skoro nie lubi zmywać. Ustalcie sobie kto co ma robić i się tego trzymajcie. Jesteście małżeństwem, musicie nauczyć się razem rozwiązywać problemy.
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Rajska Wyspa
- Liczba postów: 2669
19 maja 2011, 14:26
Ja tam nie mam metody, Pyziu :) po prostu tak to działało od samego początku i działa do dziś. Nie potrafiłabym funkcjonować z księciuniem na kanapie, więc tym bardziej doceniam to co mam, zwłaszcza, że mój facet bardzo ciężko pracuje. A zawsze znajdzie czas, żeby zrobić coś w domu.