Temat: Problem z dwoma facetami...

Wiem, że jest milion podobnych wątków na tym forum, ale pierwszy raz nie radze sobie z tym i pierwszy raz muszę zaciągnąć opinii innych, bo sama już nie wiem co mam robić.

Od dwóch miesięcy jestem w związku. Przez pierwszy miesiąc było bajecznie, czułam się naprawdę zakochana, a teraz mi przeszło…Mój facet jest idealny, zawsze dla mnie dobry, stawia mnie na pierwszy miejscu, nie szczędzi na mnie pieniędzy (co jest dla mnie nowością, bo od mojego byłego przez pół roku nie dostałam żadnej róży nawet), zawsze mnie wspiera, zrobi wszystko o co go poproszę, wybaczył mi już dużo głupstw…jednym wiele kobiet marzy o takim. Tylko mi czegoś brakuje w tym związku. Czuje, że tkwię w nim tylko dlatego, że mi dobrze, że mamy wspólnych znajomych i że kiedy odejdę od niego to wszyscy ode mnie się odwrócą. Jestem wręcz o tym przekonana, bo ja uchodzę za imprezowiczkę, dziewczynę, która miała już milion facetów i z którą flirtuje pół szkoły (nie odbierajcie tego jak narcyzm, powtarzam to co po prostu twierdzą o mnie moi znajomi), a on jest zawsze w porządku, dobry kolega, chłopak itd. Poza tym nie ukrywam, nie jest zbyt przystojny…ale dba o siebie, ot taki normalny facet. A teraz z drugiej strony…poznałam bardzo przystojnego chłopaka, mój ideał – wysoki, dobrze zbudowany, ćwiczy, przez co ma cudowne mięsnie na ramionach, rękach, które mnie strasznie pociągają no i jest okropnie przystojny. On wie, że mam chłopaka, ale mimo wszystko się nie zraża, ewidentnie mnie kokietuje, co zresztą w granicach zdrowego rozsądku odwzajemniam. Przy nim czuje, że żyje, świetnie mi się z nim rozmawia, ostatnio przez 4 godziny wieczorem tłumaczył mi matematykę, mimo, że mógł gdzieś wyjść się pobawić i tak dalej, dzisiaj już pomagał mi z komputerem. Tylko, że ja go tak dobrze nie znam i nie wiem czy jest sens ryzykować dla niego moim obecnym, dobry związkiem, odwróceniem się wszystkich znajomych ode mnie…Nie wiem czy on jest tego warty, z kolei nie chce spotykać się z nim, podczas kiedy jestem w związku, bo będzie to nie fair i wobec mojego aktualnego chłopaka i wobec niego…zresztą wątpię, żeby mu pasował taki układ, bo jakby nie patrzeć to takie lecenie na dwa fronty. W ramach podziękowań umówiłam się z nim na kawę w przyszłym tygodniu. Ale boje się tego spotkania, bo ostatnio jak tłumaczył mi matematykę to zamiast go słuchać wyobrażałam sobie jak go całuje…czuje się jednocześnie jak kretynka i wariatka. Totalnie nie wiem co mam robić, ryzykować czy może docenić starania mojego chłopaka i czekać aż coś poczuje więcej do niego?

Jak wy uważacie?

 

to co napisze i tak nie bedzie wazne wiec rob jak uwazasz twoja wola :)
Pasek wagi
Dla mnie to wyglada tak ze z chlopakiem swoim jestes z wygody, bo Cie kocha, wspiera, jest dobry, mily etc. Zastanow sie co do niego czujesz, nie mozna sie w miesiac odkochac czy zakochac, prawdziwa milosc buduje sie dluzszy czas na podstawie wielu doswiadczen. Mozliwe, ze on Cie po prostu nie pociaga, nie podoba Ci sie fizycznie no a nie oszukujmy sie to jest bardzo wazne w zwiazku, dana osoba musi byc dla Ciebie wyjatkowa i nie chodzi o jakies idealy, ona musi sie Tobie podobac, musisz czuc to cos. A ten drugi to pobudza Twoje feromony, odpowiada Ci fizycznie. Ja tu widze tylko jedno wyjscie Porzadnie sie zastanowic, wyspiac za i przeciw do kazdego chlopa i podjac decyzje. Absolutnie nie spotykac sie z dwoma naraz.
Pasek wagi
zawrócił Ci w głowie przystojniak i tyle :) młoda jesteś i póki możesz to korzystaj. Zobaczysz, że nie będziesz żałować :)
Jak to jest w tym zyciu, ze wartosciowi, fajni faceci zakochuja sie w takich pusciutkich idiotkach, ktore kompletnie nie doceniaja ich charakteru, za to potrafia godzinami nawijac o napietych miesniach miesniaka z silowni? Mam nadzieje, ze chlopak przejrzy na oczy i zda sobie sprawe z kim sie zadaje, bo nie licze na twoja uczciwosc w stosunku do niego i na to, ze sama zerwiesz.
Skoro w ogóle bierzesz pod uwagę że mogłabyś aktualnego zostawić dla innego to nie jest prawdziwe uczucie i nic nie tracisz jeśli z tym drugim nie wyjdzie.

Brak chemi = brak miłosci według mnie....

skoro tak jest po co zawracac sobie i facetowi głowe.... ty jemu czas zabierasz a to chyba nie fair.

co bys powiedziała na to gdybys była z facetem i jakas laska tłumaczy mu matme gdzie to on soboe wyobraza jak ja całuje a jego dziewczyna grzecznie siedzi w domu???? to chyba nie tak powinno wygladac.... szkoda czasu.... nie marnujcie go sobie na wzajem. według mnie niestety chemia musi byc !!!

Masz za dobrze więc wymyslasz. Nie wiem czy kochasz  obecnego, wynika że nie. Możesz kiedyś załować decyzji.
Pasek wagi
hmm...kiedyś przeczytałam, że jeśli laska/ facet  będąca/-cy w związku zastanawia się nad drugą osobą, która zawróciła w głowie, i ma wątpliwości chociaż minimalne do tej z którą jest, to znaczy, że nie kocha na 100%...więc....dla mnie jest to proste- jesteś młoda, dlaczego masz się ograniczać? tego kwiatu jest pół światu;]  nie ma co być z kimś tylko z przyzwyczajenia albo dlatego, że jest ok....MA BYĆ ZAJEBIŚCIE I MAJĄ BYĆ MOTYLKI, WSZYSTKO MA BYĆ CACY....a jeśli masz jakieś wątpliwości...sprawa jest prosta 
Moral prosty, oczywisty. Wyglad ponad wszystko. =P i prosze mi wiecej nie wmawiac ze baby nie sa poryte=PPP
Nigdzie nie napisałam, że kocham mojego obecnego faceta...napisałam, że wydawało mi się, że jestem w nim zakochana, to jest różnica, teraz widzę, że to było zwykłe zauroczenie i po prostu szybko minęło, a ja przez swoją głupotę trwam w związku który jest dobry, ale brakuje w nim tego czegoś. Nie zarzucajcie mi, że krzywdzę swojego obecnego, bo nie zrobiłam nic złego. To, że podoba mi się ktoś inny to chyba dosyć normalne. Podoba mi się zresztą wielu facetów, tak jak pewnie i jemu wiele dziewczyn oprócz mnie. I macie racje mój obecny średnio mnie pociąga, poza tym mówicie, że jest mi za dobrze i że szukam dziury w całym. Tylko czy to, że jest mi dobrze to znaczy, że to wystarczy do szczęścia skoro nie ma chemii i uczuć?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.