Temat: Jak pocieszyć?

Kochana to będzie już ostatni mój post tutaj. Nie chcę wam zaśmiecać forum. Macie tu mnóstwo swoich problemów i spraw z odchudzaniem. Znam ten ból i nie chcę zawracać głowy. Ostatecznie zrywamy kontakty z teściami. Moje ostatnie pytanie jest pytaniem o to, czy posiadacie jakieś rady, by tym razem pocieszyć męża? Żeby nam nie padł na zawał, czy nie wpadł w depresję na święta. Biedny tam pojechał, sam. Chciał się pogodzić. Ojciec go zwyzywał, Naszą córkę też od ,,downowatych stworzeń ", ,, nasienia diabła". I gorsze , których z kultury do Was nie przytoczę.  Mąż mówił, że czuję się jak nikt, jak śmiecia, nawet nie jak człowiek. Matka mu kazała brać rozwód i wracać. Bardzo to przeżył. Powiedział mi wszystko, ale zamknął się na jaki kolwiek kontakt, czy próby pocieszenia, nie chcę dać się przytulić. Może kochane znacie jakieś sposoby, by udobruchać faceta po czymś takim?  

Życzę wszystkim cudownym dziewczynom wesołych świąt wielkanocnych.

Karmilia1991 napisał(a):

Neverthinktwice napisał(a):

paskudna sytuacja

Mąż przeboleje, nie wiem jaki ma charakter, z tego co piszesz, jest przywiązany do was, ale jest też hmmm w gorącej wodzie kąpany? Apodyktyczny? Fochy trochę strzela... Tak mi się wydaje z komentarzy, które czytałam, a więc to jego 'przebolenie' pewnie będzie cięższe niż u osoby bardziej zrównoważonej, spodziewałabym się tutaj, że twój mąż będzie teraz chodził naburmuszony i grał ofiarę... Mam nadzieję że się mylę, ale jeśli nie, to spróbuj nie nianczyc go zbytnio, niech trochę zmężnieje i zamiast zamykać się w łazience i chować przed żoną, niech stawi czoła faktom i przegada je z tobą,bo sytuacja dotyczy całej waszej rodziny

powodzenia?

tak , tak i jeszcze raz tak : choleryk, w gorącej wodzie kąpany , nerwus i apodyktyczny facet. Idealne podsumowanie poza fochami, bo on bardziej się zamyka wtedy wsobie, w garażu, w łazience itp.

🤷 haha, zamykanie się w łazience, to właśnie foch ☺️

jejku, musisz go bardzo kochać 😍

zycze ci powodzenia i po prostu idź za tym co podpowiada ci intuicja - ale tak naprawdę, nie słuchaj tego głosu który mówi że tak 'powinnas' zrobic , wszystko będzie dobrze, zobaczysz...

Karmilia1991 napisał(a):

HoneyLeaf122 napisał(a):

To jest bardzo przykre, mężowi jest ciężko, czy nie myślałaś żeby zaproponować mu rozmowę z terapeutą? Sama mogłabyś się wybrać, jeśli nie wiesz, w jaki sposób dać mu teraz wsparcie, i nie słuchaj głupot, że On nie potrzebuje pomocy czy uwagi, faceci świetnie chowają swoje emocje, przezywają je sami a później dochodzi do różnych niefajnych sytuacji, bo udają, że jest w porządku i nie pozwalają sobie pomóc.

I jeśli byś się zdecydowała, to najlepiej jeśli terapeutą byłby mężczyzna:) 

Proponowałam i zawsze to samo, zarabiam, nie palę, nie jestem alkoholikiem, ćpunem kimś tam jeszcze, dbam o rodzinę... A czy ja mogę iść do terapeuty? Po to by pogadać o mężu i jego problemie za plecami i dowiedzieć się jak mu pomóc?

wg mnie jak najbardziej możesz! Byłoby super gdybyś zwróciła się do kogoś kto będzie potrafił ci poradzić. Tyle, że to nie o niego będzie chodziło, ty też jesteś potrzebująca, on ma ciebie, ty nie masz nikogo kto byłby dla ciebie wsparciem.... Twój mąż chyba nie chce zrozumieć, że to nie  tylko o niego chodzi , ale o ciebie, twoja jakość życia i waszej córki.... 

a więc jak najbardziej, zwróć się do terapeuty, to jest świetny pomysł 🌷

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.