- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 lutego 2023, 20:52
Dzisiaj moja koleżanka powiedziała mi, że lubi podrywać zajętych, bo po prostu ją to bawi i pokazuje jacy naprawdę są faceci. Zszokowało mnie to, bo wiem, że ona kiedyś została zdradzona przez faceta z dziewczyną, która długo do niego zarywała.
No i w sumie jak tak patrzę, to to podrywanie zajętych rzeczywiście jej wychodzi... Z tego co zauważyłam, reszta dziewczyn z "ekipy" za bardzo jej nie toleruje, bo po prostu nie szanują jej zachowania i łechtania sobie ego.
Dlatego chciałam zapytać, czy Wy znacie może takie przypadki? Z czego to wynika?
Edytowany przez Lena.xx 15 lutego 2023, 20:52
18 lutego 2023, 09:40
Spojrzałabym na to od drugiej strony. Każdy jest dorosły i to osoba, która zdradza podejmuje decyzję o zdradzie. Jak ktos jest wolny, może uderzać do kogo chce, on nikomu krzywdy nie robi. Kiedyś dyskutowałam z gościem, który twierdził, że małolata zmanipulowała jego czterdzietoletniego kolegę i przez nią porzucił zonę i dzieci. To on podjął taka decyzję, a nie ona.
az mnie wzdrygnelo jak przeczytałam ten komentarz . Wg mnie jest niepisana umowa społeczna, że nie podrywa się zajętych kobiet czy mężczyzn. Z tej logiki wynika, że być kochanka też jest "ok" bo to nie ona zdradza ;p niby nie ona, ale ciężko uwierzyć że dobry człowiek brałby udział w czymś takim. Podobnie z wyrywaniem zajętych.
a ja się z agazur zgadzam. Można oczekiwać od partnera, że pozostanie moralny i wierny. To w jego rękach jest tak naprawdę, czy ulegnie lub da jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany.
Obcy ludzie to już inna historia, i trochę naiwna jest myśl, że wszyscy wybiorą dobro, olewając swoj interes, fantazje i pragnienia, bo tak wypada. Próby wyrywania zajętych mężczyzn są słabe, ale największą żenadą jest fakt, że faceci niejednokrotnie biorą w tym udział, zapominając, że pozostają w związku.
18 lutego 2023, 11:58
Spojrzałabym na to od drugiej strony. Każdy jest dorosły i to osoba, która zdradza podejmuje decyzję o zdradzie. Jak ktos jest wolny, może uderzać do kogo chce, on nikomu krzywdy nie robi. Kiedyś dyskutowałam z gościem, który twierdził, że małolata zmanipulowała jego czterdzietoletniego kolegę i przez nią porzucił zonę i dzieci. To on podjął taka decyzję, a nie ona.
az mnie wzdrygnelo jak przeczytałam ten komentarz . Wg mnie jest niepisana umowa społeczna, że nie podrywa się zajętych kobiet czy mężczyzn. Z tej logiki wynika, że być kochanka też jest "ok" bo to nie ona zdradza ;p niby nie ona, ale ciężko uwierzyć że dobry człowiek brałby udział w czymś takim. Podobnie z wyrywaniem zajętych.
a ja się z agazur zgadzam. Można oczekiwać od partnera, że pozostanie moralny i wierny. To w jego rękach jest tak naprawdę, czy ulegnie lub da jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany.
Obcy ludzie to już inna historia, i trochę naiwna jest myśl, że wszyscy wybiorą dobro, olewając swoj interes, fantazje i pragnienia, bo tak wypada. Próby wyrywania zajętych mężczyzn są słabe, ale największą żenadą jest fakt, że faceci niejednokrotnie biorą w tym udział, zapominając, że pozostają w związku.
Nie chodzi mi o perspektywę kobiety, która obwinia ta druga niedobra kobietę, że odbila jej kochanego Misiaczka. Tylko o trzeźwa obiektywna ocenę z boku. To ta osoba, która jest w związku i zdradza jest niewierna wobec swojego partnera i winna zdrady. To ona zdradza i to jest jasne. Natomiast ta kochanka też niewiniatkiem nie jest. To, że jest częścią tego procederu jest wyjątkowo paskudnym zachowaniem. To, że zadaje się z gościem, który tak się zachowuje wierząc na dodatek, że z nią to będzie inaczej robi z takiej kobiety wyjątkowego naiwniaka. Pomimo, że to nie ta osoba zdradza, osoby, które pakują się jako "ten trzeci " czy "ta trzecia" w relacje przynajmniej przeze mnie nie będą traktowane jako te "w porzadku " bo te zachowanie w porządku nie jest, chociaż w inny sposób niż zachowanie zdradzającego.
Edytowany przez Despacitoo 18 lutego 2023, 11:59
18 lutego 2023, 14:30
Większość ludzi obu płci ulegnie, kiedy zakręci sie wokół nich ktoś w miarę atrakcyjny. Nie musi być nawet atrakcyjniejszy od stałego partnera, wystarczy, że jest nowy i świeży i stosuje odpowiednia taktykę. Zdradzanie nie jest męską domeną. U kobiet to się zwykle nazywa "zakochanie", "nie mogę przestać o nim myśleć, chociaż mam małe dziecko i męża" ewentualnie "on już o mnie nie dba". No jakiś powód zawsze sie znajdzie. A zdrada to koniec związku. Po czymś takim zostaje już tylko ukłąd biznesowy w znakomitej większosci przypadków. Z uwagi na ludzka naturę pomimo że wtryniajacy sie trzeci/trzecia obiektywnie nie sa winni, bo to nie oni maja zobowiązanie, w społeczeństwie sa sekowani. Świadomie lub nie, ludzie dobrze oceniają swój potencjał wierności. Ja daje jakieś 5% odpornych, któzy ngdy nie zdradzą. 5% idących pod prąd to dosć uniwersalna liczba.
18 lutego 2023, 18:38
Większość ludzi obu płci ulegnie, kiedy zakręci sie wokół nich ktoś w miarę atrakcyjny. Nie musi być nawet atrakcyjniejszy od stałego partnera, wystarczy, że jest nowy i świeży i stosuje odpowiednia taktykę. Zdradzanie nie jest męską domeną. U kobiet to się zwykle nazywa "zakochanie", "nie mogę przestać o nim myśleć, chociaż mam małe dziecko i męża" ewentualnie "on już o mnie nie dba". No jakiś powód zawsze sie znajdzie. A zdrada to koniec związku. Po czymś takim zostaje już tylko ukłąd biznesowy w znakomitej większosci przypadków. Z uwagi na ludzka naturę pomimo że wtryniajacy sie trzeci/trzecia obiektywnie nie sa winni, bo to nie oni maja zobowiązanie, w społeczeństwie sa sekowani. Świadomie lub nie, ludzie dobrze oceniają swój potencjał wierności. Ja daje jakieś 5% odpornych, któzy ngdy nie zdradzą. 5% idących pod prąd to dosć uniwersalna liczba.
czyli sugerujesz,że 95 na 100 vitalijek zdradziłoby męża/partnera gdyby ktoś zastosował odpowiednią taktykę podrywu? Bo skoro jest tylko 5% odpornych, to na to wychodzi. Ale jeśli pozostałe 95% potrafiłoby zdradzić w odpowiednich okolicznościach, to nie można mówić,że są ludzie moralno i niemoralni, bo prawie wszyscy są tacy sami, tylko niektórzy nie mieli okazji być sprawdzeni.
18 lutego 2023, 21:45
Użytkownik, tak właśnie myślę :)
Co do bycia sprawdzonym, kobiety, które mają więcej do stracenia (np. bogatszy mąż), zdradzaja rzadziej, na szczytach zamożności to pewnie i ze 20% by sie oparło, choćby mąż nie wiem jak zaniedbywał :)
Edytowany przez Haga. 18 lutego 2023, 21:47
18 lutego 2023, 23:53
Użytkownik, tak właśnie myślę :)
Co do bycia sprawdzonym, kobiety, które mają więcej do stracenia (np. bogatszy mąż), zdradzaja rzadziej, na szczytach zamożności to pewnie i ze 20% by sie oparło, choćby mąż nie wiem jak zaniedbywał :)
Haga, ale co przez to rozumiesz? Co rozumiesz przez "zdrada", czy też co przez zdradę rozumiało to badanie? Bo tu można pomieszać dwie rzeczy. Zdradę - jako seks z przypadkową osobą, kiedy planuje się pozostać z partnerem i zdradę, która de facto oznacza "poznałam kogoś kto bardziej mi odpowiada i z nim chcę teraz związać moje życie". To nie jest imho to samo. Myślę, że większość ludzi porzuciłaby swojego partnera, gdyby miała poczucie, że poznała kogoś, kto jest dla nich zdecydowanie lepszy (choćby to było tylko złudzenie). Stąd trochę mi się widzą nie fair np. testerki wierności, które ściemniają przed mężczyznami, że mogą być właśnie tą kobietą z ich snów mimo, że facet aktywnie zmiany nie szukał.
Za to uważam, może mylnie, że wcale nie tak dużo osób zdecydowało by się na skok w bok nie planując zmiany partnera. Bo to jest jednak bardzo duże ryzyko, a zysk w postaci seksu jest jednak trochę przereklamowany. Przynajmniej ja zawsze miałam takie podejście - nie uważam, żebym była jakoś ekstremalnie moralna, ale wizja ryzykowania rodziny dla chwili zabawy i przygody mi się wydaje durna bezbrzeżnie.
19 lutego 2023, 00:53