Temat: Nie umiem się odnaleźć w małżeństwie.

Jakiś czas temu wzięłam ślub z R. Nigdy nie byłam w normalnym związku . Wcześniejszy partner był bardziej zakochany w używkach niż we mnie. To ja byłam tą stroną, której bardziej zależało, ale mimo to byłam w nim zakochana. Później poznałam R. Bardzo mi pomagał. Pierwszy raz w życiu miałam namiastkę normalnego życia , w którym mężczyzna zrobi herbatę, pomoże z samochodem i co bardzo dla mnie cenne, pomogą mojemu rodzeństwu, które jest dla mnie jak moje własne dzieci. Do pewnego czasu był wyrozumiały na sprawę seksu w małżeństwie. Nie potrafilam się przemóc i nadal nie potrafię, początkowo był wyrozumiały, bardzo rzadko inicjował. Teraz zrobił się bardziej agresywny, domaga się i coraz częściej słyszę,, jesteś teraz żona, masz wobec mnie obowiązki ",, jak dziś nie będzie to odchodzę" albo,, czekam w sypialni, koniec tego " i wiele podobnych. Nie chcę go stracić, jestem do niego bardzo przywiązana, lubię spędzać razem czas i jego pomoc przy rodzeństwie jest nieoceniona dla mnie, staram mu się odwdzięczać dobrym słowem, przytulaniem, gotowaniem, wsparciem, ale do tego jednego nie potrafię się przemóc na tyle, by była to relacja jemu odpowiadająca. Czy znacie kochane jakieś sposoby na to by się w końcu przełamać? 

Haga. napisał(a):

Laura, zamawiałam w aptece. Dużo eksperymentowałam z homeopatią, również w wysokich potencjach ale wtedy mogłam sobie na to pozwolić. W moim odbiorze ty nie możesz, bo jesteś zbyt obciażona życiowo a wbrew powszechnej opinii panujacej w naszym światłym kraju, to nie są tylko kulki z cukru i można sobie zrobić krzywdę. Zapodałam hasłowo, gdyby klasyczne metody czyli terapia (psycholog, seksuolog, fizjoterapia) nie przyniosły w pelni zadowalajacych efektów co sie czasem zdarza, możesz jeszcze poszukać homeopaty z dobrymi opiniami, większość to lekarze zresztą i spróbować. Bo czemu nie. U homeo lądują zwykle ludzie po dłuższych eskapadach po gabinetach różnych specjalistów, kiedy juz mają serdecznie dość kolejnych rozczarowań, przy czym nie każdemu udaje sie pomóc. Na marginesie, mam wysokie mniemanie o fizjoterapii, zaczęłabym od tego a zaraz potem reszta. Masz dużo do przerobienia.

Na twoim miejscu prawie każda matka zrobiłaby to samo, nie musisz sie nikomu tłumaczyć.

Udało mi się załatwic darmowe spotkanie na ktorym mamy się dogadać i zacząć terapię. Jogę też wstępnie ogarnęłam, ale ten sposób też bardzo mnie zaintrygował. Obawiam się, że jak ciało się zamknie to ten właśnie sposób będzie konieczny. Bo wiem że potrafię psychike przekonać do różnych rzeczy, pogadać sama ze sobą, ale ciała nie potrafię tak oszukać, ono nie słucha się tak jakby moich tłumaczeń, prób i miej psychiki. Tak to odbieram. Czy terapeuta może to przepisać? 


Dziękuję Ci też bardzo za poświęcony czas na opis działania. 

Nie trzeba recepty ale samemu brać nie warto.

Haga. napisał(a):

Nie trzeba recepty ale samemu brać nie warto.

Spróbuję to przekonsultowac w czwartek, ale bardzo chciałabym spróbować. I muszę uczepić się każdego sposobu, to nawet nie chodzi o mnie tylko, nie chce marnować życia mężczyźnie, któremu zawdzięczam ratunek, a już najbardziej boję się że brat z siostrą tego nie udźwigną. Są obecnie nastolatkami, najbardziej chwiejacy emocjonalnie wiek. Z rodzicami prawie nie mamy kontaktu. Mojego męża traktują jak tatę. Siostra chodzi z problemami do niego, a dla brata to jest wręcz guru. Dziś jak rano wrócił, brat znowu go pytał czy się nie rozwodzimy i zagrają po szkole, no bez gry z nim to dzień stracony. Nie chcę z takiego powodu rozwalać całego rodzinnego życia. 

Jeśli chcesz spróbować kulek i nie jest to arnika, gotowce z Heela, cantharis na zapalenie pęcherza czy nawet apis przed opalaniem, to umów sie do homeopaty. Przy staphysagrii lubi właczać się "bunt uogólniony" i otoczenie początkowo cierpi bardziej, nie da sie nad tym zapanować, możesz wyżywać się na dzieciakach i małżonku, dlatego takie rzeczy pod kontrolą.

Tak zrobię. Zapytam męża co O tym myśli i terapeutę w czwartek. Nie wezmę na pewno już jutro, ale myślę że warto to rozważyć. 

Jestem z Ciebie dumna, że umówiłaś się na terapię :)

Pasek wagi

xysmenatrix napisał(a):

Jestem z Ciebie dumna, że umówiłaś się na terapię :)

Dziękuję🙂, to nic wielkiego. Powinnam już dawno, zwłaszcza że chodziłam. Jednak będę dojeżdżać te ponad 30 km nie miałam odwagi umówić się na miejscu. Rozważam też czy nie powinnam zabrać też rodzeństwa. Jak je zabrałam z domu byli przedszkolakami wiec na pewno coś  pamiętają. Brat to jeszcze się uzewnętrznia, krzyczy mówi co go boli, to wiem, że i on się boi że mój mąż odejdzie, a siostra jest skryta i nieśmiała, na pewno przeżywa to sama w pokoju. Na szczęście dziś z mężem ustaliśmy że więcej takich kłótni przy dzieciach nie będzie, nawet jak są w pokojach. Obiecałam mu ze jak widzę że jesr w nerwach mam zejść z drogi a on rozmowy o seksie poruszy jak będziemy sami lub na zewnątrz, w aucie na spacerze, byle nie w domu jak w pokojach są dzieci. 

Laura2014 napisał(a):

TakaJednaZTegoForum napisał(a):

Powodzenia, dla mnie jesteś wzorem siły, to co zrobiłas dla rodzeństwa , jesteś Wielka, wielki szacunek ?

Dziękuję. Te słowa czytam do teraz. Yo było najpiękniejsze co to usłyszałam, za co dziękuję. ?

Ciesze się, może nie mówisz że kochasz, ale kochasz bardzo bardzo mocno i jesteś dobrym człowiekiem.

Poswieciłaś siebie dla innych, teraz pora uporać się z przeszłością i zacząć żyć pełnią życia.

Uda się, bądź dobrej myśli. 

Zwykłe pierdu pierdu i użalanie się nad sobą, dziwię się temu facetowi, że jeszcze jest z Tobą, jest tyle fajnych niezaburzonych lasek, które mają chęć nawet i kilka razy dziennie. Biedactwo się kurw...a teraz wielka urojona trauma :D

Martyna12111 napisał(a):

Zwykłe pierdu pierdu i użalanie się nad sobą, dziwię się temu facetowi, że jeszcze jest z Tobą, jest tyle fajnych niezaburzonych lasek, które mają chęć nawet i kilka razy dziennie. Biedactwo się kurw...a teraz wielka urojona trauma :D

Napisala laska ktora sie kur..wila z nudow oraz dlatego ze byla ciekawa tej branży...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.