- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2023, 14:05
Jakiś czas temu wzięłam ślub z R. Nigdy nie byłam w normalnym związku . Wcześniejszy partner był bardziej zakochany w używkach niż we mnie. To ja byłam tą stroną, której bardziej zależało, ale mimo to byłam w nim zakochana. Później poznałam R. Bardzo mi pomagał. Pierwszy raz w życiu miałam namiastkę normalnego życia , w którym mężczyzna zrobi herbatę, pomoże z samochodem i co bardzo dla mnie cenne, pomogą mojemu rodzeństwu, które jest dla mnie jak moje własne dzieci. Do pewnego czasu był wyrozumiały na sprawę seksu w małżeństwie. Nie potrafilam się przemóc i nadal nie potrafię, początkowo był wyrozumiały, bardzo rzadko inicjował. Teraz zrobił się bardziej agresywny, domaga się i coraz częściej słyszę,, jesteś teraz żona, masz wobec mnie obowiązki ",, jak dziś nie będzie to odchodzę" albo,, czekam w sypialni, koniec tego " i wiele podobnych. Nie chcę go stracić, jestem do niego bardzo przywiązana, lubię spędzać razem czas i jego pomoc przy rodzeństwie jest nieoceniona dla mnie, staram mu się odwdzięczać dobrym słowem, przytulaniem, gotowaniem, wsparciem, ale do tego jednego nie potrafię się przemóc na tyle, by była to relacja jemu odpowiadająca. Czy znacie kochane jakieś sposoby na to by się w końcu przełamać?
6 lutego 2023, 15:47
a seks z byłym? Też nie chciałaś z nim seksu?
Z nim tak. Byłam w nim ślepo zakochana. To był jedyny facet, z którym chciałam. Mąż mówił, że ciaglo mnie do niego przez sytuację w domu, że powielam schemat, a że my dojdziemy do tego powoli, inaczej. Tylko nie wiem czemu tyle to trwa, czy kiedyś się to zmieni.
Twoja odpowiedz mówi jasno, że po prostu nie kochasz męża. W tamtym byłaś zakochana więc był seks a męża nie kochasz więc znów się czujesz jak wtedy gdy musiałaś się zmuszać do seksu by zarobić. Pytanie czy Twój mąż wie, że nie ,masz do niego uczuć większych niż wdzięczność i przyjaźń czy go okłamujesz mówiąc, że go kochasz
6 lutego 2023, 16:11
Szykuj się na rozprawę rozwodową, bo to tylko kwestia czasu, już myśl o tym co zrobisz bez niego, czy sobie poradzisz, mieszkanie itd.
6 lutego 2023, 16:13
a seks z byłym? Też nie chciałaś z nim seksu?
Z nim tak. Byłam w nim ślepo zakochana. To był jedyny facet, z którym chciałam. Mąż mówił, że ciaglo mnie do niego przez sytuację w domu, że powielam schemat, a że my dojdziemy do tego powoli, inaczej. Tylko nie wiem czemu tyle to trwa, czy kiedyś się to zmieni.
Twoja odpowiedz mówi jasno, że po prostu nie kochasz męża. W tamtym byłaś zakochana więc był seks a męża nie kochasz więc znów się czujesz jak wtedy gdy musiałaś się zmuszać do seksu by zarobić. Pytanie czy Twój mąż wie, że nie ,masz do niego uczuć większych niż wdzięczność i przyjaźń czy go okłamujesz mówiąc, że go kochasz
Nie umiem stwierdzić, czy kocham. Nie wiem czy w ogóle potrafię, ale chce by był szczęśliwy, zrobiła bym dla niego wszystko, poza tym jednym. Całowaliśmy się zawsze tak namiętnie, jak z nikim, lubię go przytulać. Codziennie oglądam zdj ze ślubu i tęsknię za nim, jak go nie ma. Kocham cie nie umiem powiedziec, nigdy nie umiałam.
6 lutego 2023, 16:15
idz prędko na terapię.
A jeśli nie chcesz podejdź do tego zadaniowo - seks za mieszkanie, kasę, obecność. Poudaawaj.
6 lutego 2023, 16:15
Pierwsze słowa "jakiś czas temu", to kwartał, czy lata?
6 lutego 2023, 16:17
Nic dziwnego że chłop nerwowy jak go od roku jaja bolą.
6 lutego 2023, 16:24
Pierwsze słowa "jakiś czas temu", to kwartał, czy lata?
napisała, że rok bez seksu
6 lutego 2023, 16:26
Pierwsze słowa "jakiś czas temu", to kwartał, czy lata?
napisała, że rok bez seksu
Okay, sorki. Przeczytałam pierwsze słowa i chciałam wiedzieć, co znaczy to "jakiś czas temu", bo to może być rok, albo 20.
6 lutego 2023, 16:36
Masz autorko strasznie egoistyczne podejście, seks często jest ważny dla większości par, spaja związek, jeśli on nie miałby z tym problemów to spoko wasza sprawa, ale tak nie jest i ja jemu się nie dziwię, że jest zły i sfrustrowany. Zaraz zacznie sobie szukać kogoś na boku albo wręczy Ci papierek od prawnika. Albo się rozstajecie, a Ty szukaj sobie kogoś do 'białego' związku albo zrób coś ze sobą w końcu, idź kur..a na tą terapię, to nie jest żaden wstyd, specjaliści są od tego żeby pomagać. Mój kumpel kiedyś po piwie mi się wygadał, że żoną to nic praktycznie przez prawie małżeństwo, od święta, a jak już się zgodzi to na odwal się, zaczął sobie szukać koleżanek na boku, ale ostatecznie i tak się rozwiedli.
Ewentualnie możesz jemu zaproponować otwarte małżeństwo, Ty nie chcesz z nim sypiać, ale zgadzasz się na to, że on realizuje swoje potrzeby poza domem ;)
Edytowany przez Martyna12111 6 lutego 2023, 16:38
6 lutego 2023, 17:01
Masz autorko strasznie egoistyczne podejście, seks często jest ważny dla większości par, spaja związek, jeśli on nie miałby z tym problemów to spoko wasza sprawa, ale tak nie jest i ja jemu się nie dziwię, że jest zły i sfrustrowany. Zaraz zacznie sobie szukać kogoś na boku albo wręczy Ci papierek od prawnika. Albo się rozstajecie, a Ty szukaj sobie kogoś do 'białego' związku albo zrób coś ze sobą w końcu, idź kur..a na tą terapię, to nie jest żaden wstyd, specjaliści są od tego żeby pomagać. Mój kumpel kiedyś po piwie mi się wygadał, że żoną to nic praktycznie przez prawie małżeństwo, od święta, a jak już się zgodzi to na odwal się, zaczął sobie szukać koleżanek na boku, ale ostatecznie i tak się rozwiedli.
Ewentualnie możesz jemu zaproponować otwarte małżeństwo, Ty nie chcesz z nim sypiać, ale zgadzasz się na to, że on realizuje swoje potrzeby poza domem ;)
Parę lat temu byłam na terapii. Potem był covid i przepadły mi wizyty, a później to już sama nie miałam odwagi iść znów. I to była moja wina. Jeśli chodzi o otwarte małżeństwo, kiedyś mu to zaproponowałam, ale się wściekł, że nie po to mu żona, by zdradzać i że chciałby to mieć w domu. Na podróży poślubnej próbowałam, ale się nie udało. Tak się spinam. Mówił, że z czasem sie zmieni, ale teraz już czasu mi nie daje. Podejść zadaniowo jeszcze nie próbowałam, ale spróbuję. Kiedyś potrafilam tak się zaprzeć i myśleć o rodzeństwie i jakoś bylo. Może teraz się uda, ale obawiam się że zraziłam się tak bardzo że już nigdy nie uda się, żeby nie bolało.