Temat: Proszę o pomoc i radę. Nie mam z kim porozmawiać

Witajcie,

Proszę tu o radę, gdyż nie mam z kim na ten temat porozmawiać, to sprawa rodzinna więc wiadomo - grono "odbiorców" zawęża się.

Nakreślę krótko sytuację.
Obecnie jestem z młodszym synkiem w domu. Pracuję jednak w sposób nieregularny - wcześniej w obu ciążach pracowałam cały czas, kończyłam w trakcie ważne projekty, zdawałam ciężkie egzaminy po narodzinach młodszego. Było nam ciężko ale daliśmy radę.

Ostatnio teść robił nam remont w domku, bywał czesto u nas na kilka godzin lub dłużej. Codziennie, a czasem raz na tydzień jak to podczas remontu.

Ja gdy miałam dzień wolny wyprawiałam starszaka do przedszkola, potem jesli nie musiałam jechac do pracy, kładłam się jeszcze - wiadomo, zmęczenie, różne były noce. Mam wolne- czemu nie?

W święta teść naskarżył na mnie moim rodzicom (na 35-latke!), by ze mna porozmawiali z uwagi na dobro dzieci🤔🤦🏻‍♀️🥴

, ze jemu nie wypada i puścił bombę :
"mam 35 lat a spie do pozna, dzieci bez skarpetek chodza, mlodszy pozno sniadanie je, ja chodze w szlafroku za długo, dzieci rano za długo w piżamach, nie myję ich rano" etc. 
Raz pojechalismy na przedswiateczne zakupy, zostali z chorymi dziecmi w domu i rozdmuchali sprawe, ze nie zostawilismy obiadu dzieciom. Obiad był, nie taki jak im się "widzi", ale sami wnukom tez niczego innego nie zrobili.

Zrobił ze mnie wręcz leniwy margines, nieudolną matkę. I to w moim domu, bo swieta by organizowaliśmy - urobiona po pachy w wigilię tak ładnie mi podziękował. Wszystko odbywało się za moimi plecami - dowiedziałam się znacznie później.🤦🏻‍♀️

Nie bede się tłumaczyc ze mlodszy je na sniadanie mleko, ja czesto czytalam na gorze ksiazke (remont na dole) i dlaczego chodze w szlafroku. Jak bede chciala bede chodzic i nago. To moj dom. Tesc potrafil w majtkach przy mnie u siebie chodzic i nie komentowałąm.

Poplakalam sie w rozmowie z mezem. Te uwagi były dla mnie bardzo dotkliwe, bolesne i niesprawiedliwe. Prcowalam cale dwie ciaze, po cesarce szybko musialam dojsc do siebie, powrot do pracy i zdawanie egzaminow. Spałam po 2 h. Wtedy nikt o mnie nie mówił.
Teść nie jest ani idealnym ojcem, mężem i dziadkiem (długo by mówić)- od takich osob jak on nie oczekuję rad i opinii.

Jestem dobrą mamą i te komentarze, że nie ogarniam domu, dzieci, zycia i siebie sa niesprawiedliwe. 😪😢

Prawie jakby to wymagało wniosku do mopsu o asystenta rodziny.🤷‍♀️🤦🏻‍♀️



Jak maja te relacje teraz wyglądać? Nie chce tego czlowieka oglądać. Od tamtego momentu radzę sobie sama, pracuje nocami, albo małego wożę do meza do pracy i zawodowe kwestie sama ogarniam. Nie prosze tesciow o pomoc w opiece. Jak prosic po takim podsumowaniu mnie?

Ale nie mozna sie wiecznie unikac, mieszkaja blisko nas.
Maz powiedzial co czuje rodzicom, ale tesc odwraca kota ogonem, struga ofiare. Na przeprosiny chyba nie ma co liczyc, ten czlowiek nie przeprasza.

Czuję, że muszę sama mu powiedzieć co sądzę. Czy warto na to tracić energię? A jeśli tak, co powiedzieć?
Jak te relacje mają wyglądać? Jestem w strasznej kropce... Przecież teście to też urodziny, imieniny i inne pierdoły na które nie mam z nimi ochoty.

Proszę Was o opinie, co zrobiłybyście na moim miejscu.🙄🥺



Dziękuję za uwagę i za każdą radę 

Czytajac to doceniam jeszcze bardziej ze "rodzine" mam 1000 km od siebie, ze nikt mi sie nie wtraca do wychowania dzieci. 

Ja bym na twoim miejscu porozmawiala z tesciami i wytlumaczyla ze wasz dom to wasze zasady i zeby sie nie wtracali bo swoj czas na wychowanie dzieci juz mieli. Co to np. za teksty ze dziecko bez skarpetek chodzi, a dlaczego by nie? problemy z tylka..

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Po co? Jeśli on nie przeprasza i odwraca kota ogonem to znaczy, że ty masz go przeprosić. Jeśli powiesz mu osobiście to co powiedział mu twój mąż nic się w tej kwestii nie zmieni - chcesz przepraszać, żeby zachować tą relację? 

Absolutnie nie mam zamiaru go przepraszać. Za duża krzywdę czuję. To on powinien mnie przeprosic. Nie wiem dokładnie co mąż powiedział więc myślę, że ja też przy okazji spotkania go powinnam powiedziec co myślę o jego zachowaniu. Tylko co dokładnie? 

i jak zachować się przy okazji np Zaproszenia PRZEZ NICH NA urodzinki imieninki i inne okazyjki. Iść nie iść ?

nie pójdę to mój mąż też może stwierdzić że moich rodziców olewa. 

nie wiem jak znaleźć tu "złoty środek"?

Na jaki efekt liczysz po rozmowie? Nie przyzna się do winy, już to wiesz. Jeśli mu powiesz wszystko co cię zabolało, dokładnie tak jak to czułaś i spotkasz się z olewką, totalnym bagatelizowaniem ciebie i twoich emocji albo wręcz odbiciem ponownie piłeczki to co wtedy? Jakie imieninki wchodzą w grę jeśli będziesz czuła się na nich poniżona, bo jednak idąc przyznajesz, że zareagowałaś na wyrost i nie adekwatnie? A przecież zostałaś po chamsku obrażana za twoimi plecami, więc dobrze czujesz i dobrze reagujesz.

Rozwiązaniem są jak najrzadsze spotkania, z możliwie poprawną atmosferą (smalltalk bez mówienia co u was) oraz eleganckie wymigiwanie się z większości takich spotkań (imieninki i urodzinki bym pominęła tłumacząc się jakimś projektem w pracy, mogłabym się spotkać na wigilię albo urodziny dzieci). 

Jeśli twój mąż olałby twoich rodziców bez takiego poważnego powodu to nie świadczyłoby to dobrze o nim. Jeśli miałby powód taki jak ty, że czułby się obrażony to zdecydowanie zachowałabym się lojalnie do męża rozumiejąc i wspierając w jego decyzji - pewnie właśnie tego oczekujesz od niego teraz. 



krolowamargot1 napisał(a):

Ale jak to, ci powiedzieć? W ogóle zaprosiłbym teścia, męża i wyjaśniła sytuację. Bo rozumiem, że teść tak naprawdę chciał dobrze, martwi się o dzieci (przyjmijmy na chwilę taką interpretację) i martwi się poniekąd o ciebie, że może sobie nie radzisz. no to wyjaśnij, że sobie radzisz, masz własne zasady i sposób na wychowanie dzieci, bywasz zmęczona i masz prawo odpocząć. I to, czego sobie nie życzysz, to powtórka z sytuacji, która była, jestes dorosła i jeśli ktoś się o ciebie martwi, to prosisz, żeby najpierw wyjaśniał z tobą, nie z twoimi rodzicami, bo od dawna jestes pełnoletnia. I że masz swój dom, swoje zasady, chcesz żeby goście i rodzina je respektowali. W przeciwnym wypadku nie wyobrażasz sobie, żeby byli miłe widzianymi gośćmi.

Znam teścia na tyle, że uznaje to za fałszywe przesłanki. To nie martwienie się o dzieci tylko tyran chciałby i tu mieć kontrolę. Wie, co o nim myślę, więc chciał załatwić "sprawę" przez moich rodziców 🤦🏻‍♀️

On mi te rzeczy mówił, "niech Krzyś założy skarpetki zimna podłoga" "jeszcze raz zostawicie mi dzieci bez obiadu, to ..."

zlozyl to w kupę i naskarzył moim rodzicom jakbym miała 10 lat a to była wywiadowka..nie przypisuje mu dobrych intencji...

Aspenn napisał(a):

Czytajac to doceniam jeszcze bardziej ze "rodzine" mam 1000 km od siebie, ze nikt mi sie nie wtraca do wychowania dzieci. 

Ja bym na twoim miejscu porozmawiala z tesciami i wytlumaczyla ze wasz dom to wasze zasady i zeby sie nie wtracali bo swoj czas na wychowanie dzieci juz mieli. Co to np. za teksty ze dziecko bez skarpetek chodzi, a dlaczego by nie? problemy z tylka..

Zazdroszcze. Moich rodziców mam 100 km od siebie i wystarczy żeby mieć od nich spokój. A tu wiecznie cos

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Po co? Jeśli on nie przeprasza i odwraca kota ogonem to znaczy, że ty masz go przeprosić. Jeśli powiesz mu osobiście to co powiedział mu twój mąż nic się w tej kwestii nie zmieni - chcesz przepraszać, żeby zachować tą relację? 

Absolutnie nie mam zamiaru go przepraszać. Za duża krzywdę czuję. To on powinien mnie przeprosic. Nie wiem dokładnie co mąż powiedział więc myślę, że ja też przy okazji spotkania go powinnam powiedziec co myślę o jego zachowaniu. Tylko co dokładnie? 

i jak zachować się przy okazji np Zaproszenia PRZEZ NICH NA urodzinki imieninki i inne okazyjki. Iść nie iść ?

nie pójdę to mój mąż też może stwierdzić że moich rodziców olewa. 

nie wiem jak znaleźć tu "złoty środek"?

Na jaki efekt liczysz po rozmowie? Nie przyzna się do winy, już to wiesz. Jeśli mu powiesz wszystko co cię zabolało, dokładnie tak jak to czułaś i spotkasz się z olewką, totalnym bagatelizowaniem ciebie i twoich emocji albo wręcz odbiciem ponownie piłeczki to co wtedy? Jakie imieninki wchodzą w grę jeśli będziesz czuła się na nich poniżona, bo jednak idąc przyznajesz, że zareagowałaś na wyrost i nie adekwatnie? A przecież zostałaś po chamsku obrażana za twoimi plecami, więc dobrze czujesz i dobrze reagujesz.

Rozwiązaniem są jak najrzadsze spotkania, z możliwie poprawną atmosferą (smalltalk bez mówienia co u was) oraz eleganckie wymigiwanie się z większości takich spotkań (imieninki i urodzinki bym pominęła tłumacząc się jakimś projektem w pracy, mogłabym się spotkać na wigilię albo urodziny dzieci). 

Jeśli twój mąż olałby twoich rodziców bez takiego poważnego powodu to nie świadczyłoby to dobrze o nim. Jeśli miałby powód taki jak ty, że czułby się obrażony to zdecydowanie zachowałabym się lojalnie do męża rozumiejąc i wspierając w jego decyzji - pewnie właśnie tego oczekujesz od niego teraz. 

Dziekuję.

Czyli rozmowa z teściem jest bez sensu ? Może właśnie wtedy, gdy tak zareagowalby sytuacja byłaby całkiem jasna dla każdego i mogłabym zwolnić się od wszelkich kurtuazyjnych obowiązków wobec niego ?

Oczywiscie wymagam wsparcia od męża, ale on jest słaby, to lata tresury ojca i mimo że powiedział mu co myśli, to nieustannie sprawdza jak atmosfera u nich i bywa u rodzicow sam z dziećmi. Ja dziękuję za wizyty. Nie mogę na człowieka patrzeć. 😢🤦🏻‍♀️



Walecznafigura napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Ale jak to, ci powiedzieć? W ogóle zaprosiłbym teścia, męża i wyjaśniła sytuację. Bo rozumiem, że teść tak naprawdę chciał dobrze, martwi się o dzieci (przyjmijmy na chwilę taką interpretację) i martwi się poniekąd o ciebie, że może sobie nie radzisz. no to wyjaśnij, że sobie radzisz, masz własne zasady i sposób na wychowanie dzieci, bywasz zmęczona i masz prawo odpocząć. I to, czego sobie nie życzysz, to powtórka z sytuacji, która była, jestes dorosła i jeśli ktoś się o ciebie martwi, to prosisz, żeby najpierw wyjaśniał z tobą, nie z twoimi rodzicami, bo od dawna jestes pełnoletnia. I że masz swój dom, swoje zasady, chcesz żeby goście i rodzina je respektowali. W przeciwnym wypadku nie wyobrażasz sobie, żeby byli miłe widzianymi gośćmi.

Znam teścia na tyle, że uznaje to za fałszywe przesłanki. To nie martwienie się o dzieci tylko tyran chciałby i tu mieć kontrolę. Wie, co o nim myślę, więc chciał załatwić "sprawę" przez moich rodziców ?????

On mi te rzeczy mówił, "niech Krzyś założy skarpetki zimna podłoga" "jeszcze raz zostawicie mi dzieci bez obiadu, to ..."

zlozyl to w kupę i naskarzył moim rodzicom jakbym miała 10 lat a to była wywiadowka..nie przypisuje mu dobrych intencji...

Nieważne, jakie miał intencje. Na potrzeby rozmowy, którą powinnaś przeprowadzić, żeby nieco oczyścić atmosferę i ustalić granice, to bez znaczenia, łatwiej tak, nóż powiedzieć „jesteś zjebem i tyranem, Wara ode mnie i dzieci”

Pasek wagi

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Po co? Jeśli on nie przeprasza i odwraca kota ogonem to znaczy, że ty masz go przeprosić. Jeśli powiesz mu osobiście to co powiedział mu twój mąż nic się w tej kwestii nie zmieni - chcesz przepraszać, żeby zachować tą relację? 

Absolutnie nie mam zamiaru go przepraszać. Za duża krzywdę czuję. To on powinien mnie przeprosic. Nie wiem dokładnie co mąż powiedział więc myślę, że ja też przy okazji spotkania go powinnam powiedziec co myślę o jego zachowaniu. Tylko co dokładnie? 

i jak zachować się przy okazji np Zaproszenia PRZEZ NICH NA urodzinki imieninki i inne okazyjki. Iść nie iść ?

nie pójdę to mój mąż też może stwierdzić że moich rodziców olewa. 

nie wiem jak znaleźć tu "złoty środek"?

Na jaki efekt liczysz po rozmowie? Nie przyzna się do winy, już to wiesz. Jeśli mu powiesz wszystko co cię zabolało, dokładnie tak jak to czułaś i spotkasz się z olewką, totalnym bagatelizowaniem ciebie i twoich emocji albo wręcz odbiciem ponownie piłeczki to co wtedy? Jakie imieninki wchodzą w grę jeśli będziesz czuła się na nich poniżona, bo jednak idąc przyznajesz, że zareagowałaś na wyrost i nie adekwatnie? A przecież zostałaś po chamsku obrażana za twoimi plecami, więc dobrze czujesz i dobrze reagujesz.

Rozwiązaniem są jak najrzadsze spotkania, z możliwie poprawną atmosferą (smalltalk bez mówienia co u was) oraz eleganckie wymigiwanie się z większości takich spotkań (imieninki i urodzinki bym pominęła tłumacząc się jakimś projektem w pracy, mogłabym się spotkać na wigilię albo urodziny dzieci). 

Jeśli twój mąż olałby twoich rodziców bez takiego poważnego powodu to nie świadczyłoby to dobrze o nim. Jeśli miałby powód taki jak ty, że czułby się obrażony to zdecydowanie zachowałabym się lojalnie do męża rozumiejąc i wspierając w jego decyzji - pewnie właśnie tego oczekujesz od niego teraz. 

Dziekuję.

Czyli rozmowa z teściem jest bez sensu ? Może właśnie wtedy, gdy tak zareagowalby sytuacja byłaby całkiem jasna dla każdego i mogłabym zwolnić się od wszelkich kurtuazyjnych obowiązków wobec niego ?

Oczywiscie wymagam wsparcia od męża, ale on jest słaby, to lata tresury ojca i mimo że powiedział mu co myśli, to nieustannie sprawdza jak atmosfera u nich i bywa u rodzicow sam z dziećmi. Ja dziękuję za wizyty. Nie mogę na człowieka patrzeć. ??????

Rozmowa nie jest bez sensu, jakieś przepraszanie jest. Zarządź swoimi emocjami najpierw, to jest dziadek twoich dzieci. Zależy mu na nich, na jego własny pokręcony sposób. Jeśli postawisz granice, to przynajmniej będziesz mieć spokojną głowę. Możecie nie rozmawiać, możesz wpadać tam 3 razy w roku na kwadrans, ale nie uciekaj. Bo dasz mu powody, żeby cię gnoił dalej. 

Pasek wagi

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Walecznafigura napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Po co? Jeśli on nie przeprasza i odwraca kota ogonem to znaczy, że ty masz go przeprosić. Jeśli powiesz mu osobiście to co powiedział mu twój mąż nic się w tej kwestii nie zmieni - chcesz przepraszać, żeby zachować tą relację? 

Absolutnie nie mam zamiaru go przepraszać. Za duża krzywdę czuję. To on powinien mnie przeprosic. Nie wiem dokładnie co mąż powiedział więc myślę, że ja też przy okazji spotkania go powinnam powiedziec co myślę o jego zachowaniu. Tylko co dokładnie? 

i jak zachować się przy okazji np Zaproszenia PRZEZ NICH NA urodzinki imieninki i inne okazyjki. Iść nie iść ?

nie pójdę to mój mąż też może stwierdzić że moich rodziców olewa. 

nie wiem jak znaleźć tu "złoty środek"?

Na jaki efekt liczysz po rozmowie? Nie przyzna się do winy, już to wiesz. Jeśli mu powiesz wszystko co cię zabolało, dokładnie tak jak to czułaś i spotkasz się z olewką, totalnym bagatelizowaniem ciebie i twoich emocji albo wręcz odbiciem ponownie piłeczki to co wtedy? Jakie imieninki wchodzą w grę jeśli będziesz czuła się na nich poniżona, bo jednak idąc przyznajesz, że zareagowałaś na wyrost i nie adekwatnie? A przecież zostałaś po chamsku obrażana za twoimi plecami, więc dobrze czujesz i dobrze reagujesz.

Rozwiązaniem są jak najrzadsze spotkania, z możliwie poprawną atmosferą (smalltalk bez mówienia co u was) oraz eleganckie wymigiwanie się z większości takich spotkań (imieninki i urodzinki bym pominęła tłumacząc się jakimś projektem w pracy, mogłabym się spotkać na wigilię albo urodziny dzieci). 

Jeśli twój mąż olałby twoich rodziców bez takiego poważnego powodu to nie świadczyłoby to dobrze o nim. Jeśli miałby powód taki jak ty, że czułby się obrażony to zdecydowanie zachowałabym się lojalnie do męża rozumiejąc i wspierając w jego decyzji - pewnie właśnie tego oczekujesz od niego teraz. 

Dziekuję.

Czyli rozmowa z teściem jest bez sensu ? Może właśnie wtedy, gdy tak zareagowalby sytuacja byłaby całkiem jasna dla każdego i mogłabym zwolnić się od wszelkich kurtuazyjnych obowiązków wobec niego ?

Oczywiscie wymagam wsparcia od męża, ale on jest słaby, to lata tresury ojca i mimo że powiedział mu co myśli, to nieustannie sprawdza jak atmosfera u nich i bywa u rodzicow sam z dziećmi. Ja dziękuję za wizyty. Nie mogę na człowieka patrzeć. ??????

Żeby sytuacja była jasna nie trzeba się do tego uzewnętrzniać przed teściem. Własne granice trzymamy dla siebie a nie innych i zapewniam cię, że teść wie doskonale co zrobił i co powiedział, nie musi o tym słuchać od męża czy ciebie. 

Wytłumacz mężowi, że unikasz kontaktu z szacunku do siebie - aby cię coś nie poniosło. Mąż ma prawo spotykać się z rodzicami i wnuki z dziadkami też, tutaj bym nie ingerowała. Ale też nie trzymaj urazy w sobie - to, że sobie odpuścisz tą złość, to nie znaczy, że masz wrócić do kontaktów a będziesz miała wewnętrzny spokój.

skoro teść czepia się takich rzeczy, a jak mąż go upomniał to odwraca kota ogonem to możesz mu tłumaczyć do końca życia a on i tak nie zrozumie. Po prostu rób swoje. Ja bym z nim nie gadała na ten temat, jak zaproszą na urodziny to idź, small talk wystarczy, sympatycznie i bez żalu. Jak zacznie cię krytykować to krótko i na temat, jestem dorosła i nie potrzebuję rad. Nie musisz mu niczego tłumaczyć, udowadniać, to twoje życie i twoja sprawa. Tylko pamiętaj też,że jakbyś chciała im dać dzieci do opieki to mogą to wypominać. 

Teść jest z czasów, kiedy kobiety nie były tak obciażone zawodowo i nie przetłumaczysz. Swoją drogą jesteś kolejnym przykładem na to, że nie warto się zażynać - jeśli gdzieś u podłoża leży potrzeba, żeby zostać pogłąskaną po główce za swój wysiłek, typowy przykład - pracuję w ciąży do końca, takam bohaterka. Zawsze znajdzie się ktoś, kto tego w ogóle nie zauważy i jeszcze zrobi z ciebie rozpaskudzoną księżniczkę.

Koleżanka przy okazji podobnych nie porozumień zarządziła, że ze swoimi rodzicami kontaktuje się mąż, bo ona nie chce im krzywdy zrobić, są schorowani, po co im podnosić ciśnienie - wersja dla małżonka. Widzi ich raz w roku i wszyscy sa zadowolenie. Przyzwyczaili sie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.