Temat: Rozstanie czy praca nad zwiazkiem?

Jestem z partnerem już kilka lat. Formalnie nic nas nie łączy, kredyty, mieszkania, dzieci. Nic. 

Ostatnio zauważam że coraz mniej mi się chce z nim spędzać czasu. Wolę pobyć sama. Nie chce mi się za bardzo nawet rozmawiać. Ogólnie rzecz biorąc nudzi mnie nasz związek. I tak się zastanawiam czy w takim wypadku jest sens walczyć i ratować czy będzie jednak coraz gorzej? 

A jeśli ratować to jak? Na myśl o romantycznym wyjeździe mam odruch wymiotny. 

To normalka przy dłuższych związkach, uczucia zawsze funkcjonują na sinusoidzie a czasem rutyna potrafi dać bardziej w kość.

A musi być od razu romantyczny wyjazd? Warto odgrzebać i odświeżyć to, co was połączyło i co was wzajemnie zafascynowało, ale po co od razu włączać romantyzm, skoro jesteście znudzeni, zróbcie coś razem bez napinki że musicie zaraz zapałać na nowo szałem miłości. 

Kilka lat, to znaczy poniżej 5? W każdym razie lepiej być samą, niż z kimś, z kim ani formalnie, ani emocjonalnie nic dobrego nie łączy. No chyba, że ktoś jest całkiem zależny np. finansowo, to musi to ogarnąć, nim weźmie pupę w troki. Ten "odruch wymiotny" mówi sam za siebie... Chciałoby się zapytać: kobito, a po co Ci to? Szkoda życia.

Smutne, ale nie wierze w odgrzewanie kotletow, ostatnie zdanie mowi wszystko🙈

ahhh te związki...daj se spokój.To nie staz 20 letni zeby zwiąkek reanomować

Limecia napisał(a):

Jestem z partnerem już kilka lat. Formalnie nic nas nie łączy, kredyty, mieszkania, dzieci. Nic. 

Ostatnio zauważam że coraz mniej mi się chce z nim spędzać czasu. Wolę pobyć sama. Nie chce mi się za bardzo nawet rozmawiać. Ogólnie rzecz biorąc nudzi mnie nasz związek. I tak się zastanawiam czy w takim wypadku jest sens walczyć i ratować czy będzie jednak coraz gorzej? 

A jeśli ratować to jak? Na myśl o romantycznym wyjeździe mam odruch wymiotny. 

no cos, ty, po w ogole rozwazasz ratowanie czegos, co nie istnieje, sama stwierdzilas, ze nie lubisz z nim spedzac czasu, rozmawiac i jest ci niedobrze na mysl o spedzeniu romantycznej chwili z nim

kurcze no...

no odejdz, przeciez :D

Limecia napisał(a):

Jestem z partnerem już kilka lat. Formalnie nic nas nie łączy, kredyty, mieszkania, dzieci. Nic. 

Ostatnio zauważam że coraz mniej mi się chce z nim spędzać czasu. Wolę pobyć sama. Nie chce mi się za bardzo nawet rozmawiać. Ogólnie rzecz biorąc nudzi mnie nasz związek. I tak się zastanawiam czy w takim wypadku jest sens walczyć i ratować czy będzie jednak coraz gorzej? 

A jeśli ratować to jak? Na myśl o romantycznym wyjeździe mam odruch wymiotny. 

Już podjęłas decyzje , z ratowania nic nie wyjdzie .

Pasek wagi

a podoba Ci się on fizycznie? Czy układa się w seksie? Czy traktujecie się na zasadzie brat-siostra?

Ale co ten facet zrobił, że masz odruch wymiotny na  myśl o romantycznym wyjeździe ? 

Jeżeli nic to zastanów się nad sobą, czy to chodzi tak naprawdę o niego, czy z tobą coś się dzieje.  

Nie bardzo rozumiem , jak facet zdradza to są rady, żeby walczyć , nie przekreślać wspólnie spędzonych lat,  jest milion wytłumaczen na zachowanie, sugestie ze może to kobieta coś źle zrobiła, a jak prawdopodobnie nic złego się nie wydarzyło i facet jest ok , tylko baba znudziła się , bo nie wiem co sobie wyobrażała to są rady rzuć go. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.