- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 grudnia 2021, 22:52
23 grudnia 2021, 08:40
Robię u siebie- rodzinę mam daleko i problem jest z noclegiem, więc wole już u siebie.
23 grudnia 2021, 09:17
w jednym roku wigilia u teściów a pierwszy dzień świąt u moich rodziców a w kolejnym roku na odwrót.
U nas podobnie. Raz zapisaliśmy się na Wigilię u babci męża na wsi i u moich rodziców... Totalna porażka. Tam non stop patrzyłam na zegarek, popędzałam go i myślałam tylko o tym, żeby wyjechać i zdążyć, bo wszyscy czekają. Dojechaliśmy późno, wszyscy już byli po kolacji i z jednej strony byliśmy i tu, i tu, a z drugiej jakby na 100% nigdzie.
My tak jeździliśmy ze 4 lata zanim sie dzieci urodziły. Obskakiwaliśmy dwie wigilie, bo odległość między jednymi i drugimi rodzicami to niby tylko 40 km. Ale nie wspominam takiego systemu dobrze. U jednych trzeba było wigilię zaczynać dosyć wcześnie, potem jedzenie na akord i szybko szybko bo drudzy czekają (nie jedli bez nas tylko czekali, więc presja rosła :P ) I tak w sumie my zmęczeni tą gonitwą, jedni rodzice zawiedzeni bo byliśmy krótko, drudzy zawiedzeni bo przyjechaliśmy późno i nic nie chcemy jeść (dopiero jedliśmy na pierwszej wigilii :P) i w sumie nie czuło się tych świąt, spokoju, czasu spędzonego z rodziną, bo wszystko było na hurra i taka nerwówka żeby zdążyć do drugich, ale żeby tych pierwszych rodziców nie urazić, ze już jedziemy tak szybko. Dlatego teraz na spokojnie obskakujemy jedną wigilię zamiennie co roku :)
No właśnie u nas podobnie... ja teraz chętnie bym zmieniła to ale obie strony będą mocno zawiedzione...
Na szczęście u jednej strony wigilia zawsze była wcześniej więc chociaż tyle, że nie zaczynają się w jednym czasie tylko jedna wcześniej a na drugą spóźniamy się około godzinę.
23 grudnia 2021, 13:54
Ja robię u siebie i zapraszam obie rodziny. Zdecydowanie jest to większy wysiłek niż obskoczenie 2 wigilii, ale tak wolę.
23 grudnia 2021, 18:30
Wigilia w domu, sami bez gości. Pierwszy dzien u moich rodziców, drugi- u teściów. Zawsze tak samo I w Boże Narodzenie i na Wielkanoc.
23 grudnia 2021, 20:59
Powiem szczerze, że kiedyś wogole nie zdawałam sobie sprawy, że ludzie tak kursują w Wigile. Dla mnie i mojej rodziny, jak i w rodzinie męża jest przyjęte, że Wigile każdy spędza w swoim domu, z tymi osobi, z którymi mieszka. Z kolei pierwszy dzień świąt spędzamy u mojej mamy, przyjezdza też moje rodzenstwo z rodzinami. A drugi dzień świąt my szykujemy i przyjezdza do nas rodzenstwo mojego męża z rodzinami. I tak już od kilku lat.
23 grudnia 2021, 21:42
My zawsze byliśmy na wigilii raz u jednych razu u drugich i wtedy w pierwszy dzień na odwrót. Oni wszyscy aż się trzęsą z jakimiś przygotowaniami i nie wyobrażam sobie ani moich rodziców i dziadków ani rodziny męża żeby na krzywy ryj przyjechali do nas i mieli wszystko pod nos podstawione. Do teścia z raz czy dwa zrobiłam jakieś pierogi, moja mama zawsze tyle wszystkiego narobi, że nie ma sensu nic przywozić, więc utarło się w ostatnich latach, że pieczemy pierniki z własnoręcznie robioną przyprawą :) Od czasu urodzenia dziecka jest przerwa, bo w pierwszym roku nie miałam siły teraz nie będę ryzykować, że się poparzy prodiżem. Może za rok znowu zrobimy i będzie pomagał.
24 grudnia 2021, 08:40
U mnie jak na razie jest tak, że zostajemy z mężem u siebie (w tym roku jest nasza 2-ga Wigilia po ślubie). Na dni Bożego Narodzenia zaprosiliśmy rodziców i teściów do nas, do jednych i do drugich mamy po sto km do różnych miast. Oni mają swoje samochody, a my jak na razie nie mamy autka. Teściowie przyjeżdżają, ale moi rodzice nie bardzo. Zastanawiam się jak to rozwiązać w przyszłości bo nie mamy do nich ani pksu ani pociągu, nawet w wariancie z przesiadką ...
24 grudnia 2021, 22:25
Ja jestem tą, która urządza święta u siebie i zaprasza gości. W tym roku, ze względu na pandemię i sytuację zdrowotną najbliższych , wyjątkowo spędzamy święta we trójkę. Mam nadzieję, że sytuacja w miarę szynko się uspokoi i znowu będziemy gościć rodzinę na Wigilii, oraz znajomych i najbliższych w pierwszy albo drugi dzień świat.
24 grudnia 2021, 22:48
Ja jeżdżę do swoich, on do swoich. Ja jestem ateistką, więc nie przywiązuję też szczególnej wagi do tego czasu.
Jak byłam dzieckiem to najpierw wigilia była w domu, potem jechaliśmy do jednych dziadków, na drugi dzień do drugich dziadków i potem na imprezę u prababci, gdzie była masa ludzi. Lubiłam to, ale nie tęsknię jako dorosła.
Edytowany przez Variegata 24 grudnia 2021, 22:52