Temat: Mieszkanie z chłopakiem

Mój chłopak ma mieszkanie które wziął na kredyt i teraz je spłaca, rata plus rachunki wychodzą ok 5 tys miesięcznie. Niedawno wyszła propozycja żebym z nim zamieszkała i powiedział mi ze mogę płacić mu kiesiecznie tyle ile płaciłam wynajmując pokój tzn 800zl miesięcznie. Natomiast moja koleżanka mnie wyśmiała i mówi ze przecież on nie powinien wymagać żebym płaciła tak dużo bo skoro to jego mieszkanie to powinnam płacić tylko rachunki na pół. Co o tym myślicie i jak powinien wyglądać podział jeśli chodzi o płacenie waszym zdaniem?

rachunki na pol to jakby we wlasnym mieszkala, a to nie jest jej mieszkanie ;p rata na pol to przesada, ale wg mnie ta kwota 800 zl biorac pod uwage ze caly koszt to 5 tysi nie jest jakas ogromna.

Jesli ma tak duże oplaty, to te 800 zl jest ok. 


hejhejhej napisał(a):

=Blueberry= napisał(a):

Jesli rata plus rachunki to 5k to te 800 może nawet nie jest połowa rachunków. Wiesz ile płaci samej raty za mieszkanie? 

ponad 3tys

Więc te Twoje 800 to połowa rachunków. Rate opłaca sobie sam. Sprawiedliwie

Mi by było głupio mieszkać i nie płacić, ale opłacać ratę kredytu, jeśli nie mamy wspólnych planów długoletnich, to już trochę przesada. Wg mnie sprawiedliwy jest podział na pół opłat za rachunki i czynsz, czyli pewnie coś koło tych 800zl. 

Pasek wagi

Moim zdaniem powinnaś się dokładać do rachunków i czynszu. Ratę kredytu niech płaci sam bo mieszkanie kiedyś będzie jego a nie twoje więc nie widzę powodów żebys spłacała z nim kredyt

tylko czynsz i rachunki na pół.. chociaż z własnego doświadczenia wiem ze nie do końca da się to rozgraniczyć... Ja byłam w długim związku, 4 lata, mieszkaliśmy w mieszkaniu które miał od rodziców, w zasadzie to było nadal na jego rodziców zapisane. Ja 25-29 on 30-34. Przez te 4 lata, trochę zaślepiona wizja ślubu dziecka (wszystko było w planach i w trakcie organizacji) itd nie rozgraniczałam do końca kosztow jakie były wkładane w mieszkanie i życie (np on łożył kasę na remont pokoju w danym moesiacu a ja w tym czasie pokrylam pełny miesięczny koszt całej reszty typu czynsz rachunki jedzenie itd) i tak bywało często a na końcu.. niestety wzięłam torby i wyprowadziłam sie. Nie popełniaj moich błędów, po kilku latach ja wyszłam z mieszkania z uszczuplonymi oszczędnościami a on ogarnął sobie 3 pomieszczenia na glanz.. zarabialiśmy porównywalnie. Teoretycznie kasa na remonty itd szła z jego konta ale to było możliwe dzięki temu ze ja oplacalam w ttm czasie cała resztę - czego po czasie nie dało się już rozliczyć.. także miej na uwadze ze to powazne decyzje. 

Pasek wagi

Dziewczyny cie ostrzegaja, ale moim zdaniem on koszty ma duze, ty mieszkasz na pokoju za ktory placis te 800zl jesli chcesz zamieszkac z nim to bedziesz placix tyle samo wiec w czym.problem?byc moze jak sie nie wprowadzisz to on komus wynajmnie pokuj i w gruncie zeczy i ty i on bedziecie mieszkac z obcymi.

malutka8712 napisał(a):

Dziewczyny cie ostrzegaja, ale moim zdaniem on koszty ma duze, ty mieszkasz na pokoju za ktory placis te 800zl jesli chcesz zamieszkac z nim to bedziesz placix tyle samo wiec w czym.problem?byc moze jak sie nie wprowadzisz to on komus wynajmnie pokuj i w gruncie zeczy i ty i on bedziecie mieszkac z obcymi.

placic tyle samo plus przypuszczam obslugiwac, sprzatac , gotowac die dwojga. On bedzie mial mieszkanie a ona za jakis czas bedzie mogla je opuscic mimo inwestycji. Mieszkajac u " obcych" koncu sie tylko na placeniu bez myslenia ich o zwiazku i wykorzystywania jako pomoc domowa.  Byc moze ten zwiazek jest idealny i sie myle, to tylko przemyslenia na podstawie innych watkow opisywanych na forum. 

Płaciłabym rachunki+czynsz na pół. Do kredytu bym się nie dorzucała, bo tak na prawdę jeszcze nie wiesz czy na 100% będziecie razem. Policz jaki to byłby koszt i zobaczysz czy 800 zł brzmi jakoś sensownie. Jeśli rata kredytu wynosi trochę ponad 3 tysiące to wychodzi że 800 zł to powinna być własnie jakoś połowa pozostałych kosztów, więc wydaje się sensownie.

Pasek wagi

skąd wziełyście motyw płacenia za ratę?

to 800 zł to nawet mniej niż połowa rachunków, skoro rata wynosi 3 tysiące. Ale ja nie o tym. 

Każdy gdzieś mieszka w danym czasie i ponosi tego koszty. To jest tak normalne, że bardziej być nie może. Trochę mnie dziwi podejście, że jak sie mieszka z kimś, do kogo należy mieszkanie to od razu że to JEMU się coś finansuje. Zazwyczaj koszty są większe, kiedy większy jest komfort, wiec też porównywanie kosztu pokoju w lokalu gdzie jest ileś tam obcych ludzi, a mieszkania z partnerem jest trochę nie ten teges. Chyba że znów, jak tam w watku o teściowej, ktoś traktuje swoje x lat życia jako wstęp do życia właściwego. Czy dziewczyna będzie płacić 800 zł tu, czy tam, nie ma znaczenia, ani jej od tego nie przybędzie, ani nie ubędzie. Ale podejście że obcemu za pokój spoko, ale chłopakowi to już jest finansowanie chałupy, lekko ociera się o złorzeczenie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.