Temat: remont samochodu

Ile warto Waszym zdaniem warto zainwestować w używany samochód? Ile zainwestowałybyście w mojej sytuacji, a ile ogólnie procentowo w porównianiu do wartości samochodu?

Moja sytuacja: samochód 18 letni, u mnie od 8 lat, jeździ się super, nic się nie psuje, wymieniane jedynie to co się po prostu zużywa. Samochód ma w mojej rodzinie "dożywocie". Nie planuję go sprzedawać, co najwyżej wyląduje u kogoś z rodziny (rodzice lub kuzynka), ale póki co jeszcze trochę nam posłuży. Chciałabym oddać go do lakiernika, bo jest kilka rys (jak uczyłam się jeździć te kilka lat temu 🤪). Oddać do porządnej myjni, kupić pokrowce i nowe dywaniki, wymienić wycieraczki, renowacja felg. Oddać go na porządny przegląd - wymienić części które się już do tego nadają "ale jeszcze można jeździć", wymienić płyny, oleje itp. Auto warte około 20 tys na dzień dzisiejszy.

I zastanawiam się ile na to przeznaczyć pieniędzy, a właściwie to ustalić jakiś limit, którego przekroczenie będzie lekkim absurdem :)

Ja ta myślę że w tak leciwe auto, jeśli jest dobrze utrzymane do tej pory, to dalej możnaby dołożyć o prostu do konserwacji (chociażby podwozie) zwyczajnie i do standardowych eksploatacyjnych elementów i czystości żeby się przyjemnie jeździło.

Chyba że do tej pory było traktowane po macoszemu i chcesz je odnowić na wypasie, to wtedy wydaje mi się bez sensu, bo na odratowanie trupa może być za późno. 

PS gdybym miała kupić pełnoletnie Seicento za 2 tys to chyba wolałabym dołożyć tysiąc i kupić rower 🤪

Pasek wagi

Nie ma sensu inwestować w estetykę, jeśli nie zamierzasz sprzedawać tego samochodu. Tylko niezbędne naprawy i konserwacje.


Oj tam, są pełnoletnie auta, które cały czas stoją wysoko jak np. Mercedes klasy c i e czy chociaż BMW 320. Teraz ceny aut i tak poszły w górę więc mnie 20tys za stare auto absolutnie nie zdziwiło.

Co do konserwacji, lakiernikowi/blacharzowi zlecilabym raczej to co zaczyna gnić i jeśli te rysy są delikatne to raczej nie bawilabym się w takie kosmetyczne sprawy, i wolałabym się skupić na wymianie wszelkich części gumowych typu węże, które mogą być sparciałe. Oprócz tego to co koleżanka wyżej napisała, konserwacja podwozia, wymiana płynu silnikowego uwzględniając wiek auta, do tego to co robi się standardowo - wymiana filtrów, klocków, tarcz, odgrzybienie klimatyzacji.

cancri napisał(a):

harlekin1995 napisał(a):

Marka i model samochodu nie są tu istotną kwestią :p Gdybym chciała go w tym momencie odsprzedać to te samochody są tyle warte obecnie na rynku, nie znalazłam ani jednej oferty niższej niż 18 tys. Ale to nie o tym temat, bo auta nie planuję sprzedawać, podałam tą kwotę, bo np takie seicento 18 letnie jest warte ze 2 tys... a to jednak różnica :)

Sa bardzo istotna. To, ze sa oferty nie oznacza, ze za tyle schodza ;-) Tego uczy internet. Skoro uwazasz, ze ma taka wartosc i warto w nie inwestowac, to inwestuj. Zawsze warto inwestowac w to, co przedluzy jego zywotnosc, jesli wiesz, ze te auta wytrzymaja dluzej.

o to chodzi, ja myslalam o wymianie i sprawdzilam jakie sa oferty takiego jak moj - wygladalo ze okolo 6 tys Euro, natomiast jak rozmawialam w salonie zeby wzieli przy kupnie nowego to zaproponowali mi tylko 1,2tys, wiec podziekowalam i uznalam ze pojezdze az sie rozleci. I takim sposobem niespodziewanie dzisiaj wydalam 390 Euro na naprawde ogrzewania.

Pisze o tym by ci podpowiedziec ze obojetnie jaki samochod 18stolatek moze zrobic niespodzianke i zacznie sie sypac, beda koszty konieczne, wiec lakierowanie rys uwazam za zbedne.

To chyba jakiś ekstra klasyk, że tyle miałby kosztować. Przyznaj się co to. Jeżeli nie myślisz o zbyciu go, to inwestowałabym w bezpieczeństwo typu hamulce, opony, szczegółowy przegląd zawieszenia, elektryka, a szczególnie kable. 

Lakierowanie rys w 18-letnim samochodzie nie przyszłoby mi do głowy. 

Wymiana części eksploatacyjnych, porządny przegląd itd. to wiadomo, takie rzeczy trzeba robić regularnie, tym bardziej w tak starym samochodzie. Porządna myjnia - to kwestia porządku, więc też jak wolisz. Innych rzeczy nadprogranowych bym nie robiła, dla mnie 18-letni samochód to trup. 

Pasek wagi

harlekin1995 napisał(a):

Ile warto Waszym zdaniem warto zainwestować w używany samochód? Ile zainwestowałybyście w mojej sytuacji, a ile ogólnie procentowo w porównianiu do wartości samochodu?

Moja sytuacja: samochód 18 letni, u mnie od 8 lat, jeździ się super, nic się nie psuje, wymieniane jedynie to co się po prostu zużywa. Samochód ma w mojej rodzinie "dożywocie". Nie planuję go sprzedawać, co najwyżej wyląduje u kogoś z rodziny (rodzice lub kuzynka), ale póki co jeszcze trochę nam posłuży. Chciałabym oddać go do lakiernika, bo jest kilka rys (jak uczyłam się jeździć te kilka lat temu ?). Oddać do porządnej myjni, kupić pokrowce i nowe dywaniki, wymienić wycieraczki, renowacja felg. Oddać go na porządny przegląd - wymienić części które się już do tego nadają "ale jeszcze można jeździć", wymienić płyny, oleje itp. Auto warte około 20 tys na dzień dzisiejszy.

I zastanawiam się ile na to przeznaczyć pieniędzy, a właściwie to ustalić jakiś limit, którego przekroczenie będzie lekkim absurdem :)

Limit zależy od tego na co Cię stać :) Jak masz fantazję, to sobie zrobisz lifting za kilkanaście tysięcy i już ;)

Na spokojnie to nie muszą być wielkie koszty - pokrowce kupisz za kilkadziesiąt zł albo za kilkaset - masz wybór. Lakiernik policzy Ci za każdą część - jeśli rysy są np, na jednych drzwiach i błotniku to zapłacisz jakiś tysiąc zł.  Ja bym w ogóle dała auto oglądnąć lakiernikowi i zapytała ile policzy - za ładne autko którym jeszcze kilka lat pojeździsz do 1000-1500 można dać. Może się okazać, że ładnie to wypoleruje i koszt usługi nie będzie wielki a efekt wspaniały. Pokrowce, dywaniki, wycieraczki co jakiś czas trzeba wymienić i to nie są wielkie kwoty, a wygląd auta zmienia się radykalnie. Płyny i oleje wymieniasz co roku albo po przejechaniu odpowiedniej ilości km i tu nie ma co dyskutować z faktami i kosztami.

Natomiast zastanawiałabym się nad wymianą części, które jeszcze są dobre. Nigdy nie wiesz co się w danym samochodzie zepsuje - jednemu strzeli resor a innemu maglownica. Moja rada oglądać od spodu przy każdej wymianie opon letnie/zimowe, pogadać z fachowcem przy przeglądach technicznych na co zwrócić uwagę bo jest na granicy zużycia ( np tarcza hamulca itp) i naprawiać na bieżąco. Inwestowanie bez potrzeby w wieloletni samochód moim zdaniem mija się z celem. Stare samochody mają to do siebie, że w pewnym momencie koszt naprawy przewyższy wartość samochodu.Są co prawda auta tzw. długowieczne, niemniej i w takim przypadku żaden mechanik nie da Ci gwarancji ile to auto jeszcze pojeździ.

Dobry mechanik da Ci wybór jakie części zamontować przy naprawie - oryginalne,  najdroższe nie zawsze się opłaca wymieniać, oczywiście to zależy jak ważna jest dana część. Najtańszych od pokątnego rzemieślnika też nie ma co brać, bo ich żywot jest krótki. Brać jakiejś uznanej firmy po średnich kosztach, takie powinny wytrzymać dobrych kilka lat.

Nic odkrywczego nie napiszę poza tym co napisały dziewczyny powyżej. A ta porządna myjnia to co? Mycie z zewnątrz, w środku+ wosk czy auto detailing? Bo to drugie fajna sprawa przy takim aucie ale dość kosztowna. Zwykłe  mycie z woskiem na ręcznej myjni to w zależności od pogody ale myślę że tak raz na 2 miesiące by się przydało. 

Jesli auto jest dla Ciebie perelka, jestes milosnikiem marki/ modelu, to fajny klasyk itp, to w zasadzie nie ma limitu cenowego na naprawy/ wymiany i ogolnie detailing. Ale z tego co piszesz auto po prostu jest i bedzie az do motoryzacyjnej smierci. W zaleznosci od tego jakie masz rysy lakiernik moze krzyknac od kilkuset do kilku tysiecy zlotych, fotele, dywaniki itp to tez co najmniej kilka stowek do budzetu. Porzadny przeglad, wymiana filtrow, olejow, plynow, za jakis czas pewnie rozrzad, sprzeglo itp. Pomysl czy serio oplaca Ci sie to wszystko i czy faktycznie tego chcesz. 

w zaleznosci od stanu lakieru, jesli rysy nie sa bardzo glebokie mozesz oddac auto do salonu detailingu na np. polerowanie i zabezpieczenie powloki na przyszlosc. Przy okazji mozesz zrobic u nich gruntowne czyszczenie w srodku. Pytanie tylko, czy serio Ci sie to kalkuluje. Za polerowanie i zabezpieczenie powloki placilam okolo 2500 zl kilka miesiecy temu. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.