Temat: Ubrania

Dzień dobry. Potrzebuję uzyskać wiadomosci po jakim czasie po zakupie pozbywacie się ubrań. ? Co z nimi robicie, wyrzucacie do koszy PCK ? Czy oddajecie znajomym? Co z bielizną chodzicie aż już się dotrze czy może przekazujecie po praniu komuś dalej? Skarpetki nosicie zmechacone czy czekacie do pojawienia się dziur i wyrzucacie? Wasze dzieci nisza ubrania po sobie? Dziękuję za info

wyrzucam jak w jakis sposob sie zniszcza i nie nadaja do noszenia. Oddaje do PCK itp jesli mi sie bardzo znudza- tu trzeba u mnie sporo czasu, hahaha i nie sa zniszczone. Badz jesli sa za male i juz mi sie nie podobaja, te co lubie czekaja wieki az schudne (moze schudne:).

Oddaje bliskim jesli mi cos nie pasuje albo sie znudzilo a jest w jakis sposob bardzo dobre jakosciowo i szkoda wyrzucic w nieznajome. Bielizny i skarpetek pozbywam sie do kosza jak sie zniszcza na tyle ze nie chce juz sama nosic.

Dodam ze kupuje rzeczy dobrej jakosci i nie niszcza sie po sezonie , chyba ze jakims przypadkiem. Nosze kilka sezonow.

Kupuję mało i noszę aż do zdarcia. Mam koszulę dżinsową od 7 lat, zrobiła się dziura na łokciu, ale bardzo ją lubię, więc mama naszyla mi na obu łokciach fajne łaty i po domu jest ekstra. Legginsy noszę do przetarcia. Zajechalam przez zimę jedne z Decathlonu tak, że mają dziury na udach, wywaliłam i kupiłam nowe. Majty wywalam jak wyłażą z nich gumki albo tracą kolor. Skarpety wywalam jak mają dziury. Do kosza PCK nie mam co włożyć, bo cały cykl życiowy szmat i butówodbywa się u mnie. Najpierw na wyjścia, potem do domu i do śmietnika. No ale jak mówię, ja kupuję naprawdę mało i wtedy jak potrzebuję uzupełnić szafę.

Ubrania po sobie najczęściej oddaję komuś, kupuje markowe i nie niszczę, prędzej mi sie nudzą. Ubrania po dzieciach oddaję na pCK. Bieliznę wyrzucam. 

Pasek wagi

Kilka razy w życiu robiłam taki ogromny przegląd szafy (przy okazji przeprowadzek) i dobre rzeczy oddałam do kontenerów, zużyte przetworzylam (tzn. pocielam na bardziej poręczne gabaryty i maz zabrał do garazu do wycierania smarów itp, część użyłam przy remoncie..). Teraz na jesień/zimę planuje znów taki przegląd wszystkiego (nie będę się przeprowadzać, ale czas odgruzowac mieszkanie i to nie tylko z ubran). Nie będę teraz tego robić, bo jest sezon dzialkowy i wolny czas spędzamy w plenerze.  Generalnie zuzywamy swoje ubrania do konca- najpierw wyjsciowo, potem po domu, na koniec do sprzątania albo do prac na działkę. Rzeczy dla corki mam zarówno kupowane nowe, jak i odkupowane po innych, ale też mam takie, co przynosi mi sasiadka po swojej wnuczce. Te lepsze odsprzedaje dalej, a te gorsze zużywają się do konca.

kupuje bardzo malo, znoszone ubrania przerabiam na szmatki do podlogi i mycia samochodu. Dzieci nosza po sobie ubrania bo mam tej samej plci,jak cos sie zniszczy to wiadomo wyrzucam zawsze tez cos sie dokupi przy okazji 

Mam za dużo ubrań, za często kupowałam bez sensu, za rzadko chodziłam . Teraz sukcesywnie się ich pozbywam. Te w dobrym stanie oddaję ciotce, a ona gdziestam do potrzebujących. Część noszę "po domu", część "do pracy. Majtki jak puści szew czy powylaza nitki to wyrzucam. Skarpety jak dziura albo jak bardzo zmechacone. Jakieś bardziej firmowe ubrania w bardzo dobrym stanie próbuje sprzedać. 

Noszę aż się zużyją co wcale tak długo nie trwa, bo kupuję tanio. Jeśli coś jest w bardzo dobrym stanie a już mi nie pasuje rozmiar lub fason to staram się komuś oddać.

Pasek wagi

Przyznaję, że mam niefrasobliwy stosunek do ciuchów (w dużej mierze teraz wynikający z faktu, że mam w domu zaczynającą się stroić nastolatkę). Tyle z tego dobrego, że korzystają na tym inni. To co było kupione w wyniku "chwili" a jest w żadnym lub w znikomym użyciu - jak ktoś chętny z rodziny czy znajomych przy okazji dostaje. Takie rzeczy idą też na aukcje na rzecz zwierząt w zaprzyjaźnionych fundacjach. Trochę zużyte ciuchy idą dla Fundacji na rzecz dzieci która robi u mnie na osiedlu zbiórki 2 x w miesiącu. Ciuchy po córce w dobrym stanie zawsze szły do rodziny. Rzeczy które "nie są wyjściowe" ze spokojnym sumieniem wykańczam przy brudnych, działkowych pracach. Kupuję nowe ubrania, czasem też coś dostanę od przyjaciółki czy bratowej jeżeli nie trafiły z rozmiarem dla siebie. Ale, od 3 lat wprowadziłam w domu zasadę, że jeżeli z córką kupujemy nowy ciuch dla siebie to w zamian dwa z domu "idą w świat". 

Pasek wagi

Jeśli coś mi się znudziło czy było nietrafione to najpierw pytam siostry czy chce, a jeśli nie chce to wyrzucam- tylko mieszkam w okolicy gdzie worek z ubraniami wystawiony przed śmietnik znika tak samego dnia, więc traktuje to bardziej jak PCK.

często pozbywam się ubrań w dobrym stanie, które po prostu mi się znudziły. Zdarzają się też takie, które są zniszczone już jakoś i nie wyglądają super, a po prostu tak je lubię że myślę "jeszcze trochę". Dlatego teraz staram się kupować lepsze jakościowo ubrania, żeby móc cieszyć się nimi dłużej.

nie noszę zmechaconych skarpet, tym bardziej dziurawych, bielizny tak samo. Żaden zdarzy mi się przedrzeć koronkę, takie majtki od razu wyrzucam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.