- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 marca 2021, 22:34
Chciałabym się dowiedzieć czy to tylko moja rodzica jest upośledzona w tej kwestii czy to raczej problem całego naszego społeczeństwa. Jak Wasze rodziny i najbliżsi radzą sobie z sytuacjami gdzie np. jeden z członków rodziny zachorował? Ja nie mam jakiś wybitnych relacji z rodziną. Na codzień rodzice raczej uważają mnie za zakale rodziny i generalnie wychodzą z założenia, ze nie ma we mnie nic dobrego. Jestem akurat w sytuacji gdzie jeden z członków rodziny zachorował na covid i wylądował w szpitalu. I generalnie wszyscy już maja czarne myśli i nikt nie myśli pozytywnie. Nie ma wsparcia itd tylko wszyscy płaczą i nagle mówią sobie jak bardzo się kochają, w tym mnie, choć na codzień mają mnie gdzieś. Nie wiem co mam robić, bo ja nie czuje potrzeby wylewania teraz na wszystkich swojej miłości, której zresztą jest niewiele. Jakieś to dla mnie zakłamane i takie hmmm wymuszone przez sytuację. Ktoś może umrzeć, wiec weźmy się wszyscy zjednoczmy. Proszę mi powiedzieć czy ja faktycznie jestem złym człowiekiem?
17 marca 2021, 22:50
Nie jesteś złym czlowiekiem-przeciez nikomu źle nie życzysz.
Masz prawo czuć co czujesz i nie czuć nagłego przypływu wylewności.
Nie ty jedna tak masz-tylko mało kto się przyznaje do tego głośno.
18 marca 2021, 06:04
Jesteś normalna, jednoczenie rodziny to nic złego. Czasem takie sytuacje mogą sprawić że ludzie się zmieniają. Ja wogóle jestem mało wylewna.
18 marca 2021, 07:18
Każdy ma inny poziom wrażliwości. Po prostu twardo stąpasz po ziemi i jesteś mniej uczuciowa. Nie jest to nic złego, o ile nie robisz komuś krzywdy. Nie każdy przecież musi obnosić się ze swoimi uczuciami, choć pewnie byłoby im milej, gdybyś od czasu do czasu poklepała ich po plecach czy wykonała jakiś prosty, uprzejmy gest, parząc im np. gorącą herbatę (chociażby w milczeniu).
Nie chcesz też udawać, brać udziału w tej "szopce" - Twoja rodzina lamentuje, Ty wręcz przeciwnie. Uważam, że to dobrze, bo w takim układzie zawsze potrzebny jest ktoś, kto potrafi spojrzeć na sytuację pozytywnym okiem i otrzeźwić trochę dramatyzujące towarzystwo, ale...
...z drugiej strony, taka obojętność też nie jest zbyt ok w takiej sytuacji. Relacje relacjami, ale to Twoja rodzina. Spróbuj może uspokoić ich słowem, podnieść na duchu. Nikt nie każe Ci wyznawać miłości czy wylewać łez razem z nimi.
18 marca 2021, 08:42
Twoje zachowanie jest normlne i zachowanie rodziny tak samo. Inaczej to odczuwacie. Powinno być tak, że się ludzie kochają i wspierają codziennie, ale czasami tylko kryzys wywołuje takie zachowania.
18 marca 2021, 08:53
Ludzie różnie reagują na trudne sytuacje i mają do tego prawo. Ani rodzina nie jest zakłamana, ani Ty zła. Po prostu inaczej sobie radzicie.
18 marca 2021, 10:16
czasami otwierają się oczy w sytuacji kryzysowej, i wtedy osoby się orientują, że niewłaściwie postępują wobec np. Ciebie
18 marca 2021, 11:25
Uwierz, może być gorzej. Jak siostra mojej teściowej wylądowała w szpitalu, to teściowa do mnie przyleciała z pytaniem czy będzie musiała płacić podatek od spadku bo na nią jest testament 😂
18 marca 2021, 12:10
No cóż - Twój stopień wrażliwości w stosunku do rodziny jest jaki jest i z czegoś wynika. Jeśli wcześniej nie było ciepła między Wami, to ja się nie dziwię, że nie masz jakichś większych emocji w tym wypadku i to nagłe poruszenie i troska z d..py wzięta nie robi na Tobie wrażenia. Nie da się od tak na pstryk wymazać 20 czy tam 30 lat życia bo Covid. Ja Cię rozumiem i absolutnie nie uważam że to coś złego. Znikąd się nie wzięło. To są lata budowania relacji lub braku tego budowania relacji.